Poród w domu: Sprawdź, co warto o nim wiedzieć
Coraz więcej kobiet ma świadomość, że prawo pozwala rodzić poza szpitalem, ale niewiele z nich korzysta z tej możliwości. Utrzymuje się przekonanie, że takie rozwiązanie nie jest bezpieczne. Czy słusznie?
Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że narodziny dziecka odbywają się w warunkach szpitalnych, tymczasem w przeszłości znaczny odsetek dzieci w Polsce przychodził na świat w domu. Tak było jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku.
Ciężarne rodziły w obecności akuszerek lub innych doświadczonych kobiet ze swego otoczenia. Później porody zostały przeniesione do szpitali, a kontrolę nad nimi przejęli lekarze położnicy. Dzięki temu więcej maluchów ma szansę przeżyć, ale istnieje też druga strona medalu. Rodząca kobieta poddawana jest wielu szpitalnym procedurom. Ich nadużywanie, np. zbyt częste podawanie kroplówek z oksytocyną, leków rozkurczowych, przebijanie pęcherza płodowego itd. bywa przyczyną wystąpienia powikłań w czasie porodu.
Poza tym oddziały szpitalne nie dają kobietom poczucia intymności. Budzą strach, co wpływa niekorzystnie na przebieg narodzin dziecka. W obowiązującym od kwietnia 2011 r. rozporządzeniu Ministerstwa Zdro wia o tzw. standardach opieki okołoporodowej znalazł się zapis, że kobieta ma prawo wyboru miejsca porodu.
Oznacza to, że może urodzić nie tylko w szpitalu, ale też w domu narodzin albo nawet we własnym domu. Nadal jednak niewiele Polek decyduje się na takie rozwiązanie.
W naszym kraju większość ciężarnych nie wyobraża sobie narodzin dziecka w innym miejscu niż szpital. Uważają one, że najbezpieczniej jest rodzić tam, gdzie znajduje się specjalistyczny sprzęt medyczny i gdzie pracuje wykwalifikowany personel. Dodatkowo w Polsce taki wybór nie jest społecznie akceptowany. Wiele osób uważa, że to fanaberia i narażanie na niebezpieczeństwo życia swojego i dziecka.
Zupełnie inaczej sprawa wygląda w niektórych krajach Europy Zachodniej: np. w Holandii co trzecia kobieta rodzi w domu, zaś w Niemczech co dziesiąta. Jedno jest pewne: kobieta, która zastanawia się nad rodzeniem w domu, powinna być do tego pomysłu całkowicie przekonana i rozważyć tę możliwość ze swoim partnerem.
Kobiety, które decydują się na poród w domu, są przekonane, że i dla nich i dla dziecka, to najlepszy wybór. Dlaczego?
Przyszła mama ma o wiele większy wpływ na to, jak będzie wyglądał jej poród, gdy odbywa się on w domu. Może zapewnić sobie w nim takie warunki, jakie uzna za najbardziej komfortowe: przygasić światło, rodzić w ciszy albo przy ulubionej muzyce.
W towarzystwie położnej, którą wcześniej poznała, i w otoczeniu bliskich osób ma szansę czuć się naturalnie i swobodnie. Nie musi się obawiać, że ktoś naruszy jej poczucie intymności.
Kobieta wybiera najwygodniejszą dla siebie pozycję do porodu. Zwykle jest to pozycja wertykalna (pionowa), bo rodząca intuicyjnie czuje, że dzięki niej dziecku będzie łatwiej przedostać się przez kanał rodny.
Położna podczas porodu domowego daje tylko fachowe wsparcie. Ważne jest to, że może ona całkowicie skoncentrować się rodzącej: nie zaprząta swojej uwagi innymi obowiązkami i sprawami.
Ma także znacznie więcej informacji na temat rodzącej (jej oczekiwań, stanu zdrowia i uwarunkowań psychicznych), bo panie muszą się poznać, zanim zostanie podjęta ostateczna decyzja o porodzie w domu.
To daje położnej możliwość lepszej interpretacji zachowań i objawów obserwowanych w czasie akcji porodowej.
Mamę oraz noworodka w domowym zaciszu otacza flora bakteryjna znacznie bardziej korzystna niż drobnoustroje, które można spotkać w najbardziej nawet sterylnym szpitalu.
Domowy poród toczy się swoim rytmem, naturalnie, bez zbędnych ingerencji. Nie podaje się rodzącej oksytocyny, są większe szanse na ochronę krocza i zachowanie pęcherza płodowego.
Poród w domu to wydarzenie rodzinne. Daje możliwość udziału w nim nie tylko partnerowi, ale także innym bliskim osobom. Towarzyszący partnerce mężczyzna nie jest tak skrępowany jak w szpitalu, bardziej się angażuje w poród i go przeżywa, swobodniej też okazuje uczucia.
Noworodek nie jest nigdzie zabierany, pozostaje z rodzicami.
Poród domowy zaczyna ci się wydawać dobrym pomysłem? Jeśli się na niego zdecydujesz, najpierw będziesz musiała przejść specjalną kwalifikację.
Tego rodzaju rozwiązanie wykluczają m.in. przebyte operacje ginekologiczne, ciąża bliźniacza, choroby kardiologiczne i przewlekłe oraz leczenie niepłodności. Ale nawet jeśli spełniasz wszystkie wymogi, nie oznacza to automatycznie, że powitasz maluszka we własnym domu.
Gdy w trakcie ciąży pojawią się jakieś powikłania, nie będzie to możliwe. Zostaniesz też skierowana do szpitala w sytuacji, kiedy akcja porodowa rozpocznie się u ciebie przed 37. tygodniem (poród przedwczesny) albo dopiero po 42. tygodniu ciąży (poród po terminie).
Ponieważ porody domowe nie są w Polsce popularne, niewiele położnych ma doświadczenie w ich przyjmowaniu.
Dotarcie do takiej osoby może być z tego powodu utrudnione. Informacji szukaj na tematycznych forach internetowych lub przez portale, które promują porody naturalne.
Nie decyduj się jednak na pierwszą znalezioną położną, jeśli coś nie będzie ci w niej pasowało.
Powinnaś mieć do niej pełne zaufanie. A z jakimi wydatkami musisz się liczyć? Usługi położnej nie są tanie. Jej wynagrodzenie waha się od ok. 2 do 3 tys. zł.
Ponosi je w całości osoba rodząca, bo porody odbywające się poza szpitalem nie są finansowane przez NFZ.
Gdy zostaniesz zakwalifikowana do porodu domowego, będziesz musiała zaopatrzyć się w:
- podkłady na łóżko, o wymiarach 60×90 cm (10 szt.)
- duże podpaski lub (lepiej) pieluszki jednorazowe (20 szt.)
- ligninę lub ręcznik papierowy
- kilka ręczników frotté
- pieluchy tetrowe lub flanelowe
- gaziki jałowe (minimum 20 szt.) potrzebne do zabezpieczenia kikuta pępowiny, ewentualnie również do szycia krocza
- 2-3 worki na śmieci. Niezbędny będzie także sprawny telefon komórkowy i zatankowany samochód.
Dodatkowo należy na wszelki wypadek opracować wcześniej plan szybkiego dojazdu do najbliższego szpitala.
W Polsce w 2011 r. w domu rozpoczęło się 130 porodów, z czego w 20 przypadkach konieczne było przewiezienie kobiety do placówki medycznej. Właśnie dlatego powinnaś mieć też przygotowaną torbę szpitalną z rzeczami dla dziecka i dla siebie.
Według badań, w przypadku porodów w domu nie wzrasta odsetek powikłań ani śmierci noworodków bądź matek.
Jeśli więc przejdziesz pomyślnie kwalifikację, a przy porodzie będzie ci towarzyszyć doświadczona położna, nie masz powodów do obaw. Ryzyko wystąpienia komplikacji będzie w twoim przypadku takie samo jak przy każdym porodzie.
www.dobrzeurodzeni.pl Twórcy tej strony wspierają przyszłych rodziców planujących poród domowy. Co waż- ne, można tu znaleźć kontakty do wykwalifikowanych położnych odbierających porody poza szpitalem.
www.rodzicpoludzku.pl Portal zawiera wszelkie nie- zbędne informacje na temat porodów, także domowych.
www.porod-w-domu.pl Strona prowadzona przez mamę dwójki dzieci. Jej główną zaletą są praktyczne rady. www.rodzimywdomu.blogspot.com Blog poświęcony porodom domowym oraz rodzicielstwu bliskości.
"Podjęłam decyzję o porodzie domowym, będąc w pełni świadoma potencjalnych zagrożeń. Wolałam jednak to, niż rodzenie wśród obcych ludzi. Takie doświadczenie było mi potrzebne jako kobiecie i matce. Dzięki niemu jestem teraz pełna wiary w siebie i we własne możliwości!"
Nina, mama Kaliny
"Mam trójkę dzieci i wszystkie przyszły na świat w domu. Małgosia urodziła się w wodzie – położna tylko asekurowała córeczkę i położyła mi ją na brzuchu. Nie bałam się rodzić w ten sposób, bo ciąża ani poród nie są chorobą. Przeciwnie: to właśnie szpitala bym się obawiała..."
Ola, mama Małgosi, Zuzi i Bartosza
"Nie miałam najmniejszych wątpliwości, że chcę rodzić w przyjaznym, znanym mi miejscu, gdzie nikt nie będzie decydował za mnie. Nie chciałam pośpiechu ani niepotrzebnych interwencji. Poza tym nie ufam zachodniej medycynie. Dwójkę dzieci urodziłam szczęśliwie w naszym domu."
Weronika, mama Igi i Miłosza
Jeśli rozważasz poród domowy, sięgnij po książki, które być może ułatwią ci podjęcie ostatecznej decyzji. Polecamy następujące pozycje:
Ewa Janiuk, Emilia Lichtenberg- Kokoszka „Domowe narodziny”, Oficyna Wydawnicza Impuls. Irena Chołuj „Urodzić razem i naturalnie”, Źródła Życia. Sheila Kitzinger, „Rodzić w domu”, Springer PWN.
Tekst: Izabela Lenkiewicz, lekarz, założycielka Internetowej Szkoły Rodzenia www.przedPORODEM.pl