Reklama

Psychodietetyczka wyjaśnia, jakie błędy popełniamy odchudzając się i jak ich uniknąć

Dla wielu odchudzanie to droga pełna wzlotów i upadków. Jeśli próbowaliśmy zredukować masę ciała, lecz nasze wysiłki wciąż nie przynoszą zadowalających rezultatów, prawdopodobnie gdzieś popełniamy błąd. O tych najczęściej popełnianych pisze na blogu Anny Lewandowskiej psychodietetyczka Karolina Gruszecka. Ekspertka podpowiada, jak zmienić szkodliwe nawyki i osiągnąć zamierzony cel.

O tym, że odchudzanie bywa drogą przez mękę, nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać - zwłaszcza tych, którzy próbowali różnymi sposobami pozbyć się nadprogramowych kilogramów. Teoretycznie nie powinno być w tym nic trudnego - wystarczy przecież stosować niskokaloryczną, zbilansowaną dietę oraz regularne uprawiać sport. Między teorią a praktyką jest jednak przepaść. Rzeczywistość brutalnie weryfikuje bowiem nasze postanowienia dotyczące diety i ćwiczeń. Natłok codziennych obowiązków, zmęczenie i gorszy nastrój, który zazwyczaj zajadamy kalorycznymi produktami, powodują, że nasza motywacja drastycznie spada.

Reklama

Jak na blogu Anny Lewandowskiej przekonuje psychodietetyczka Karolina Gruszecka, autorka bestsellerowej książki "Psychodietetyka, czyli jak wyjść z błędnego koła odchudzania", prócz opracowania zdrowego planu żywieniowego i rutyny treningowej, bardzo istotnym elementem efektywnej redukcji wagi jest tzw. "wspierające myślenie". Brak tego komponentu powoduje, że nie jesteśmy w stanie długo utrzymać obranego kierunku, ulegając zniechęceniu. Sprawia to, że dieta zaczyna się nam kojarzyć jedynie z wyrzeczeniami i restrykcjami, odmawianiem sobie każdej przyjemności.

Jednym z najczęstszych błędów, jakie popełniamy podczas odchudzania, jest, jak zaznacza Gruszecka, myślenie zerojedynkowe. W kontekście procesu pozbywania się nadprogramowych kilogramów sprowadza się ono do prostego i, jakże zgubnego, założenia: "wszystko albo nic". Jak to wygląda w praktyce? 

- Odżywiasz się świetnie i ćwiczysz codziennie. Przychodzi weekend/urodziny/spotkanie towarzyskie lub najzwyczajniej na świecie czujesz się gorzej i co się wtedy dzieje? Zarzucasz dietę. Puszczają wszelkie hamulce. Zaczynasz spożywać przekąski, które na co dzień nie znajdują się w twoim jadłospisie (słodycze, chipsy, paluszki). A aktywność fizyczna? No przecież nie opłaca się ćwiczyć, jeśli dieta legła w gruzach! I tak od początku - wyjaśnia Gruszecka.

Ekspertka zaznacza, że tego rodzaju podejście powoduje jedynie frustrację wynikającą z poniesienia rzekomej porażki, jaką jest odstępstwo od dietetycznej czy treningowej normy. To, co jest okazjonalnym potknięciem, u osób przejawiających myślenie zerojedynkowe może przerodzić się jednak w całkowite porzucenie swoich zdrowych przyzwyczajeń i oddalenie się od celu, jakim jest osiągnięcie wymarzonej sylwetki. Aby temu zapobiec, Gruszecka sugeruje zmienić nastawienie. I nie wymagać od siebie zbyt wiele. 

- Nie dziel swojego życia na okres "diety" i "karnawału", w którym puszczają wszelkie hamulce. Zacznij od doceniania swoich sukcesów. Codziennie wieczorem wypisz sobie 3 rzeczy, które ci się udały. To mogą być drobne sukcesy np. odmówienie sobie kawałka ciasta w pracy, wyjście z psem na dłuższy spacer niż zawsze czy pół łyżeczki cukru mniej do słodzenia herbaty" - instruuje psychodietetyczka.

Kolejnym popularnym wśród odchudzających się błędem jest obwinianie o swoje niepowodzenia otoczenie i niesprzyjające okoliczności. Powodem odpuszczenia treningu może być więc kiepska pogoda lub zbyt drogi karnet na siłownię, natomiast przyczyną stosowania niezdrowej diety - imprezowy tryb życia obfitujący w stale pojawiające się okazje do biesiadowania przy suto zastawionym stole. 

- Zewnątrzsterowność polega na przypisywaniu swoich porażek/niepowodzeń/błędów innym osobom i czynnikom zewnętrznym. To trudność w dostrzeganiu własnego wpływu. Myślenie: "nic nie zależy ode mnie; I tak mi się nie uda, bo pogoda, bo brak czasu, bo za drogo, bo za daleko itd. - tłumaczy Gruszecka.

Jak temu zapobiec? Zamiast szukać wymówek, należy skupić się na tym, na co mamy realny wpływ. I przestać szukać przyczyn niepowodzeń w otoczeniu. - 

- nCzasem jedna, mała rzecz, ale w pełni "do zrobienia" będzie lepsza niż ambitny plan poza zasięgiem naszych możliwości. Siłownia za daleko, a karnet jest za drogi? Poszukaj innych rozwiązań. Może wyjście na zewnątrz do parku? A co jeśli pogoda nie zachęca cię do wyjścia? Spróbuj poćwiczyć w domu. Nie wiesz jak? Aplikacja z programami treningowymi na pewno ci pomoże - wylicza ekspertka.

Równie często spotykanym błędem w odchudzaniu jest brak elastyczności. Według Gruszeckiej powinniśmy być przygotowani na to, że nasz skrupulatnie opracowany plan nie zawsze będzie mógł zostać w pełni zrealizowany. 

- Jak jest w życiu? Każdy wie. Nie zawsze tak jakbyśmy tego chciały. Pojawia się niespodziewana sytuacja i wtedy wszystkie nasze postanowienia idą w zapomnienie. Powód? Brak planu B - wskazuje. Ów plan awaryjny powinien obejmować alternatywne formy zadbania o zdrowy styl życia wówczas, gdy okoliczności temu nie sprzyjają.

Jeśli więc planujemy, że będziemy codziennie przyrządzać w domu posiłki i zabierać je do pracy, warto być przygotowanym na gorszy dzień. Ten zaś zdarza się każdemu. 

- Na gorsze dni odgrzewam sobie gotowe obiady przyrządzone i zamrożone wcześniej, korzystam z restauracji wybierając zdrowsze alternatywy, w sklepie kupuję zdrowe przekąski na szybko (orzechy, owoce suszone, soki warzywne lub warzywno-owocowe) - radzi psychodietetyczka.

W przypadku aktywności fizycznej, na którą nie zawsze mamy siłę i czas, obowiązuje podobna zasada - lepiej wykonać okrojoną wersję planu niż nie wykonać go wcale. Zakładamy, że będziemy ćwiczyć pięć razy w tygodniu, ale brakuje nam energii lub mamy natłok obowiązków. Co wtedy? 

- Nie czuję się dobrze i nie mam tyle czasu, więc zamiast założonego planu wykonam nieco mniej - na siłownię pójdę tylko raz, w domu wykonam choćby najkrótszy trening świata (tabata - to tylko 4 minuty!), dzieciaki zabiorę na dłuższy spacer - zaznacza Gruszecka. I dodaje, że podczas odchudzania kluczowy jest zdrowy rozsądek. Oznacza to, że powinniśmy okazjonalne pozwalać sobie na przyjemności oraz wyzbyć się zbyt wygórowanych oczekiwań. 

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy