Reklama

Rak piersi na Zachodzie zabija rzadziej. W Polsce śmiertelność rośnie

"W walce z rakiem piersi Polska i inne kraje Europy Środkowej i Wschodniej muszą zrobić więcej, niż do tej pory" - mówi RMF FM prof. Carlo La Vecchia z Uniwersytetu w Mediolanie. Przygotowany pod jego kierunkiem i opublikowany dziś na łamach czasopisma "Annals of Oncology" raport przewiduje, że z sześciu największych krajów Unii Europejskiej, tylko w Polsce w tym roku śmiertelność z tej przyczyny wciąż rośnie, w pozostałych już spada. Jego zdaniem, główną przyczyną jest opóźnienie profilaktyki, przede wszystkim kampanii walki z paleniem papierosów. Ale istotne znaczenie ma też proces wprowadzania właściwych mechanizmów diagnostyki i terapii.

W dorocznej prognozie, dotyczącej skutków zachorowań na choroby nowotworowe, prof. La Vecchia wraz ze współpracownikami przewiduje w całej Unii Europejskiej spadek śmiertelności z powodu raka piersi w tym roku o niemal 9 proc. w porównaniu do roku 2014. W Polsce prawdopodobnie odnotujemy wzrost na poziomie 2 proc. Jak mówi RMF FM prof. La Vecchia, podobna sytuacja panuje też w innych krajach Europy Środkowej i Wschodniej, choć konkretne dane raportu dotyczą w tym rejonie tylko naszego kraju. Z pozostałych pięciu największych krajów Unii, najsilniejszy spadek notuje się w Wielkiej Brytanii (13 proc.), która wyprzedza Francję (10 proc.), Niemcy (9 proc.), Włochy (7 proc.) i Hiszpanię (5 proc.). 

Reklama

W związku z procesem starzenia się społeczeństw, bezwzględna liczba śmiertelnych przypadków raka piersi w Unii Europejskiej wciąż jeszcze rośnie, z 92000 w 2014 roku do 92800 w roku bieżącym, po odpowiednim przeliczeniu oznacza to jednak spadek tak zwanej wystandaryzowanej do wieku śmiertelności z 14.6 osób na 100000 ludności w 2014 roku do 13.4 osób na 100000 ludności w 2019 roku. Wśród chorób nowotworowych rak piersi pozostaje wśród kobiet drugą po raku płuc najczęstszą przyczyną śmierci. Najbardziej korzystne trendy dotyczą przy tym kobiet w wieku od 50 do 69 lat, które są grupą objęta najbardziej intensywnym programem badań profilaktycznych. W porównaniu z okresem 2010-2014 śmiertelność w grupie 50-69 lat powinna w 2019 roku spaść w Unii o 16 proc., w grupie wiekowej 70-79 tylko o 6 proc. 

- Proces wprowadzania w Unii Europejskiej szerokich programów badań diagnostycznych znacznie w latach od 2007 do 2016 przyspieszył, coraz więcej krajów je przyjmowało, coraz więcej kobiet poddawano badaniom - podkreśla prof. La Vecchia. To jednak oznacza, że na korzystne efekty w grupie wiekowej 70-79 jest jeszcze za wcześnie. To także grupa, w której ze względu na dodatkowe schorzenia trudniej czasem stosować najnowsze metody terapii - mówi. 

Raport wskazuje na to, że Polska i inne kraje Europy Środkowej i Wschodniej wciąż jeszcze nie odczuwają korzystnego trendu, powinny zwiększyć starania na rzecz poprawy diagnostyki raka piersi i wprowadzenia nowoczesnych metod terapii. W rozmowie z RMF FM prof. La Vecchia podkreśla, że trudno dłużej tłumaczyć się różnicami dochodu narodowego, który stopniowo w nowych państwach Unii się podnosi. Przyznaje jednak, że zaniedbania dotyczą też okresu wcześniejszego, moda na rzucanie palenia przyszła do tej części Europy z opóźnieniem.

- Proces odchodzenia od palenia papierosów rozpoczął się tu później, niż w Ameryce Północnej i Europie Zachodniej. Straciliście mniej więcej 10 lat, głównie w latach 90-tych. I palenie papierosów pozostaje w Polsce poważnym problemem - dodaje. 

- Ograniczenie nałogu palenia jest głównym powodem, dla którego w ciągu ostatnich 30 lat udało nam się w Europie opanować epidemię chorób nowotworowych. Nie w tak dużym stopniu, jak w przypadku chorób układu krążenia, ale jednak - dodaje prof. La Vecchia. Dobrym przykładem jest tu Wielka Brytania, która jeszcze 15-20 lat temu pozostawała w tyle za Niemcami, Francją i Włochami, ale dzięki mobilizacji i lepszej organizacji terapii wyszła na prowadzenie. Spodziewam się szybszych postępów także w Europie Środkowej i Wschodniej, choć żałuję, że trwa to tak długo. Po przemianach demokratycznych wydawało się, że uda się nadrobić opóźnienia w ciągu pokolenia. Pokolenie już minęło, ale opóźnienie pozostało. Trzeba to nadrobić jak najszybciej - mówi naukowiec.

RMF24
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy