Rzeżucha wiele potrafi
Niepozorna roślinka ma wspaniałe właściwości i bardzo intensywny, charakterystyczny smak. Z jej uprawą na domowym parapecie znakomicie radzą sobie nawet kilkulatki. Warto ją wysiać właśnie teraz, w okresie przejściowym, gdy potrzebujemy odporności.
Z uwagi na właściwości zdrowotne ta roślina zasługuje na więcej niż tylko bycie dekoracją świątecznego stołu. Powinniśmy spożywać ją przez cały rok, zwłaszcza, że jej uprawa w domowych warunkach nie nastręcza żadnych problemów. Rzeżucha w ogóle nie jest wymagająca - wystarczy wysypać zakupione nasionka na płaski talerzyk lub podstawkę wyłożoną ligniną (może być też chusteczka, wata lub po prostu ręcznik papierowy) i zwilżyć całość chłodną wodą.
Delikatne podlewanie ponawiamy w zależności od potrzeb, nie dopuszczamy do stanu wysuszenia nasion. Po dwóch dniach rzeżucha zacznie kiełkować, natomiast po upływie około pięciu - siedmiu dni powinna być już wyrośnięta i gotowa do spożycia. Bardzo dobrze smakuje jako dodatek do kanapek, sałatek czy dań mięsnych, ale równie dobrze może być zjadana solo.
Korzyści z włączenia jej do diety jest sporo - rzeżucha to bogactwo witaminy C, A, K, PP oraz witamin z grupy B. Wspiera zatem naszą odporność. Do tego dochodzi zdumiewająco wysoka zawartość wapnia, co szczególnie ważne dla dzieci na diecie bezmlecznej czy osób zagrożonych osteoporozą. Inne cenne pierwiastki zawarte w tej niepozornej roślince to żelazo, chrom, jod, siarka i magnez. Polecana jest kobietom w ciąży, mamom karmiącym, pacjentom chorującym na cukrzycę, niedoczynność tarczycy, a także osobom mającym kłopoty z cerą. Przypisuje się jej też właściwości upiększające - wprowadzona do jadłospisu na stałe poprawia stan włosów i skóry, wzmacnia też paznokcie.
Co ważne, rzeżuchę hodujemy sami, bez dodatku szkodliwej chemii i jakiegokolwiek nawożenia.
Nadaje się do spożycia przez niemowlęta powyżej 10. miesiąca życia.