Sezam: Nie tylko dodatek
Sezam pojawia się na polskich stołach sporadycznie i kojarzymy go głównie z przekąską. Stosowany jest jako dodatek do paluszków, krakowskich obwarzanków, bywa ozdobą wypieków. Lubimy chałwę i sezamki, a to przecież tylko początek jego możliwości.
Wyjątkowa kombinacja witamin i minerałów zamknięta w małych ziarenkach skłania, by wprowadzić sezam na stałe do jadłospisu.
Medycyna chińska rekomenduje niemal wyłącznie sezam czarny, jako najbogatszy w wapń, żelazo, magnez i fosfor.
Polecany w rekonwalescencji po długotrwałych, wyczerpujących chorobach, jest również niezastąpionym antidotum na kłopoty trawienne, takie jak leniwe jelita czy zaparcia.
Nasiona sezamu to podstawowy składnik pasty tahini (pasty sezamowej), która z kolei gra ważną rolę w robieniu hummusu. Niepowtarzalne połączenie cieciorki i sezamu początkowo popularne głównie wśród wegetarian, obecnie zdobywa stoły wszystko jedzących osób.
Z ziaren sezamu uzyskujemy też jeden z najcenniejszych olejów - olej sezamowy - znany z licznych prozdrowotnych właściwości i wyjątkowej odporności na jełczenie.
Tych cech nie ma sezam łuskany, który powinien być przechowywany w lodówce. Z tego też powodu znawcy tradycyjnej medycyny wschodu zalecają unikanie pasty tahini z sezamu łuskanego.