Zatoki dają się wyleczyć
Ból głowy, utrudnione oddychanie, gorączka. Objawy choroby zatok potrafią dać się we znaki.
Gdyby nie zatoki, czyli puste przestrzenie w naszej czaszce, nie moglibyśmy utrzymać głowy w jej naturalnym położeniu. To one sprawiają, że konstrukcja czaszki jest lekka, odporna na urazy i dobrze chroni mózg. Są także doskonałym pudłem rezonansowym, dzięki któremu modulujemy i wzmacniamy dźwięki pochodzące ze strun głosowych. Ale to nie koniec ich możliwości.
Zatoki wspomagają wymianę cieplną pomiędzy chłodnym powietrzem a krwią, przez co chłodzą mózgowie. Poza tym ogrzewają zimne powietrze wdychane do oskrzeli i pęcherzyków płucnych, oczyszczając je z zanieczyszczeń. Zatoki to też pułapka na chorobotwórcze wirusy i bakterie.
U zdrowego człowieka układ odpornościowy kontroluje liczbę bakterii zamieszkujących w zatokach. Gdy dopadnie nas infekcja, rozwija się stan zapalny. Dochodzi do obrzęku błony śluzowej nosa. To sprawia, że stopniowo zamykają się połączenia zatok z jamą nosową, wytwarza się podciśnienie. W śluzówce, w przyspieszonym tempie rozmnażają się znajdujące się tam zwykle bakterie. Sprzyja temu ciepło i duża wilgotność. Czujemy nieprzyjemne rozpieranie w zatokach.
Zapalenie rozszerza się, pojawia się gorączka, z czasem dochodzi do uszkodzenia błon śluzowych w okolicy nosa. Przy typowym zapaleniu zatok pojawiają się bóle głowy, twarzy, ropna wydzielina z nosa oraz ogólnie złe samopoczucie. Zapalenie może mieć różne postaci - ostre, łagodne, nawracające, podostre. Jego rodzaj może rozpoznać tylko specjalista. Dobiera on leczenie odpowiednie do stanu zdrowia pacjenta oraz formy zapalenia. Przy zastosowaniu odpowiedniej terapii zwalczającej przeziębienie w wielu przypadkach zatoki podlegają samowyleczeniu. Jednak nie zawsze tak jest.
Kiedy w czasie infekcji wirusowej przedostaną się do zatok bakterie, rozwija się ostre, bakteryjne zapalenie. Towarzyszy mu wysoka gorączka i silny ból. Wtedy koniecznie trzeba przyjmować antybiotyk, przez ok. 10 -14 dni. Lek może uchronić nas przed kolejnymi powikłaniami. Istotnym problemem są zwłaszcza zapalenia nawracające, które z czasem przekształcają się w schorzenie przewlekłe.
Jest wiele przyczyn takiego stanu rzeczy - od zaburzeń drożności nosa, przez problemy immunologiczne i hormonalne aż do palenia papierosów. O zapaleniu przewlekłym mówimy, gdy dolegliwości trwają dłużej niż trzy miesiące, a chorobowe zmiany w budowie błony śluzowej zatok przyjmują charakter trwały. Te niekiedy wymagają interwencji chirurga. Jeżeli nie doprowadzi się do wyleczenia przewlekłego zapalenia, może dojść nawet do upośledzenia ostrości widzenia czy zapalenia opon mózgowych.
Klasyczna operacja chirurgiczna w przewlekłym zapaleniu zatok oznacza znieczulenie ogólne, użycie skalpela i... dość długą rekonwalescencję. Coraz częściej jednak wykorzystuje się technikę endoskopową, bez skalpela! Jest to znacznie mniej inwazyjne - zminiaturyzowane narzędzie wprowadza się przez nozdrza, po czym zatoki czyszczone są z chorych tkanek. Zdecydowanie skraca się wówczas czas rehabilitacji.
Od 2008 r. stosowana w jest Polsce endoskopowa metoda tzw. balonikowania. Zabieg trwa od 60 do 90 minut, pozwala uniknąć cięć, szwów i opatrunków. Polega na wprowadzeniu przez nos niewielkiego cewnika z bardzo wytrzymałym balonikiem. Balonik napełnia się płynem pod ciśnieniem kilku atmosfer. Pozwala to na skuteczne udrożnienie ujść zatok i wypłukanie z ich wnętrza zalegającej wydzieliny. Zabieg trwale przywraca prawidłowe funkcjonowanie zatok.
konsultacja: dr Michał Michalik MML Centrum Medyczne w Warszawie