Zdrowe jedzenie to nie tylko "superfoods"
Sproszkowane algi, egzotyczne warzywa i owoce - te najczęściej zyskują miano "superfoods". Jednak, aby zapewnić sobie zdrowie na talerzu nie trzeba sięgać bo wyszukane produkty, zapewnia dietetyk Karishma Palsetia.
- Przede wszystkim, nie ma czegoś takiego jak "superfoods". Istnieją tylko produkty, które są zdrowe, wartościowe i pożywne. W ostatnim czasie pojawiło się wiele modnych, ale i bardzo drogich produktów, które w rzeczywistości nie są w niczym lepsze niż te dobrze nam znane. Oczywiście, jeśli ktoś ma życzenie po nie sięgać, nie ma w tym nic złego, ale chcę żeby ludzie mieli świadomość tego, że zdrowe odżywianie nie musi być kosztowne. Zjedzenie jednej łyżeczki spiruliny dziennie nie uczyni nas zdrowymi, to nie działa w ten sposób. Będziemy zdrowi wtedy, kiedy nasza dieta będzie odpowiednio zbilansowana - podkreśla Karishma Palsetia.
Według British Dietetic Association (BDA), 61 proc. osób kupiłoby konkretny produkt, tylko, dlatego, że został uznany za "superfood". Jednak jak podkreśla Palsetia, takie same właściwości co tzw. "superfoods", mają produkty spożywcze, które już dobrze znamy. I jak dodaje są one zdecydowanie tańsze.
W zestawieniu przygotowanym dla Daily Mail dietetyk porównała wartości odżywcze popularnych "superfoods', z tymi, które dobrze znamy i znajdziemy w każdym sklepie.
I tak z analizy Palseti wynika, że szpinak jest równie wartościowy co spirulina, podkreśla również, że zielone liście szpinaku mają o wiele więcej witaminy A, C, żelaza niż sproszkowana alga. Walkę na wartości odżywcze przegrywa również komosa ryżowa -brązowy ryż jest równie wartościowy.
Podobnie rzecz się ma z popularnym jarmużem. Jak wskazuje dietetyk podobną wartość odżywczą wykazują brokuły. Dodaje jednak, że jarmuż jest bogatszym źródłem witaminy A. A jeśli zdecydujemy się do naszej diety włączyć nasiona chia, może lepiej docenić właściwości siemienia lnianego, który dostarcza więcej białka i żelaza.