Zmień przyzwyczajenia
Zamiast katować się kolejną, pełną wyrzeczeń dietą, spróbuj zmienić swoje przyzwyczajenia związane z jedzeniem. Za kilka tygodni zobaczysz efekty.
Największym błędem jest jedzenie w biegu, kupowanie jedzenia gdzieś po drodze, w budkach z kebabami, zapiekankami i hamburgerami. Pomijając już zawartość kaloryczną wspomnianych produktów, narażamy się na problemy z żołądkiem nie dając mu odpowiedniej ilości czasu na strawienie kolejnych kęsów. Jedzeniu trzeba poświęcić trochę więcej czasu, dokładnie wszystko przeżuć, aby dać enzymom więcej czasu na działanie.
Aby żyć w zgodzie z enzymami, nie powinno się także pić podczas jedzenia. Lepiej zrobić to 20 minut przed posiłkiem, lub 1 - 1,5 godz. po jego zakończeniu.
Zacznij walczyć z wolnymi chwilami. To one zmuszają do sięgania po słodycze. Zamiast cukierka na poprawę humoru, trochę się poruszaj - wyjdź na krótki spacer, poskacz na skakance, albo po prostu zrób kilka przysiadów.
Strzeż się wpływu telewizora na Twoje łaknienie. Przed telewizorem najłatwiej jest "otoczyć" się prażoną kukurydzą, cukierkami, ciasteczkami czy kanapkami. Tylko, że gdy Twoja uwaga skupiona jest na filmie, podświadomość nie odbiera sygnałów od żołądka, że jest już pełny. Lepiej zasiądź na kanapie z owocami pod ręką, albo po prostu przy jedzeniu wyłącz telewizor.
Wiadomości o sytości żołądka nie odbierzesz też, kiedy jesteś zdenerwowana czy zestresowana. Wtedy też staraj się unikać jedzenia w dużych ilościach. Lepiej wypić trochę wody.
Kolejnym wielkim błędem jest "napychanie" się na noc. Wtedy organizm funkcjonuje znacznie wolniej i nie nadąża z trawieniem zaległości. Często niestrawione resztki zalegają w jelitach, powodując nie tylko wzrost wagi ciała, ale także grożąc nam pojawieniem się kamieni w nerkach i wątrobie.
Utrzymanie takiej dyscypliny nie jest łatwe, zwłaszcza jeśli ma się wiele obowiązków w domu i pracy, a ciągle brakuje na wszystko czasu. W każdym razie jest to o wiele łatwiejsze, niż ciągłe pilnowanie zaleceń "diety - cud".