Aileen Wuornos - Zakochany Monster

Rankiem 9 października 2002 roku wstała i zamówiła czarną kawę bez cukru. Pierwszy tego dnia i ostatni w życiu posiłek. Punktualnie o 9.00, ubrana w więzienną, pomarańczową bluzę, weszła do sali egzekucyjnej.

article cover

Aileen Wuornos - Zakochany Monster

Pod koniec lat 80. Aileen zawitała do małego miasteczka na Florydzie, gdzie w barze dla gejów i lesbijek poznała Tyrię Moore i zakochała się w niej do szaleństwa. Skromna, drobna i cicha Tyria nie pozostała obojętna na zaloty Aileen - już kilka tygodni później zaczęła nazywać ją swoją żoną i ruszyła z nią w wielką podróż po Stanach. Dziewczyny próbowały prowadzić normalne, proste życie - zamieszkały w przyczepie kempingowej, przygarnęły kilka bezpańskich kotów i psów, imały się dorywczych prac. Aileen miała wreszcie prawdziwy dom, ale sielanka nie trwała długo. Para została oskarżona o obrazę moralności publicznej i wyrzucona z przyczepy - chcąca utrzymać swoją dziewczynę, Aileen wróciła do prostytucji.   

Tyria kochała swoją partnerkę, ale zaczęła mieć wątpliwości, co do przyszłości tego związku. Między kobietami coraz częściej dochodziło do kłótni, a nawrócona na baptyzm Tyria nie umiała pogodzić swojego stylu życia z religią, która była dla niej ważna. Postanowiła odejść.
Oburzona wyrokiem sądu feministka i psychoterapeutka Phyllis Chester opublikowała esej, w którym utrzymywała, że Aileen skazano, bo jest kobietą, do końca trzymającą się swojej wersji, walczącą ze stereotypami i utrzymującą, że prostytutka również ma prawo do obrony własnej. "Przecież to prostytutki zwykle się zabija" pisała, a jej słowa odbiły się głośnym echem w całym kraju. W efekcie powołano komitet ds. obrony Wuornos, który podjął starania o apelację. Komitet zebrał kilkudziesięciu ekspertów chcących zeznawać na rzecz jej obrony, jednak żaden z nich nie został powołany. Opinia publiczna była w większości przekonana o winie oskarżonej i żądała szybkiego zakończenia sprawy, ale sam proces miał jeszcze trwać ponad dekadę.  
 
Przez te wszystkie lata analizowano również stan umysłowy Aileen, a eksperci przekonywali, że bardzo ciężkie dzieciństwo, nałogi, próby samobójcze, a nawet psychoza, którą u niej podejrzewali, powinny mieć wpływ na złagodzenie wyroku. Tak się jednak nie stało, a zmęczona długą odsiadką Aileen zmieniła nagle zdanie, przyznając, że chce już umrzeć, że wszystkie ofiary zabiła z premedytacją, a w jej żyłach płynie tyle nienawiści, że nie ma sensu dłużej utrzymywać jej przy życiu. Do końca utrzymywała również, że nie ma żalu do swojej byłej dziewczyny i miłości życia, bo zrobiła to, co musiała. Ostatnią noc Aileen spędziła ze swoją przyjaciółką Dawn, która po wyjściu z więzienia powiedziała dziennikarzom: "Ona żyła z wyrokiem śmierci od 12. roku życia".
Była kochanka odegrać miała kluczową rolę w procesie oskarżonej - przez cały czas zeznawała na jej niekorzyść, ostatecznie doprowadzając do przyznania się Aileen do winy. Jak się okazało, miała ona na koncie siedem morderstw, wszystkimi ofiarami byli mężczyźni, do których strzelała z bliskiej odległości, a ciała porzucała w lesie. Jednego z nich nigdy nie odnaleziono. Wuornos do końca utrzymywała jednak, że zabijała tylko w obronie własnej. Ofiary miały domagać się od niej ohydnych praktyk seksualnych, dopuszczać się gwałtu i przemocy, a nawet grozić jej śmiercią.   

- Mam dość mężczyzn, którym się wydaje, że zawsze wszystko ujdzie im na sucho - grzmiała w sądzie, ale ten nie uwierzył, że zabijała w obronie własnej i w 1992 roku skazał ją na sześciokrotną karę śmierci. Aileen nie walczyła jednak sama...
Styczniową noc 1991 roku Aileen spędzała w pubie Last Resort, pijąc piwo i grając w bilard z nieznajomymi, jak się później okazało, funkcjonariuszami FBI w cywilu. Nad ranem została zatrzymana i oskarżona o posiadanie broni, podejrzewający ją o sześć morderstw funkcjonariusze nie dysponowali bowiem przekonującymi dowodami. Tych dostarczyła im szybko była dziewczyna Aileen, żyjąca z siostrą w Pensylwanii i walcząca od lat z dręczącymi ją wyrzutami sumienia. Tyria przyznała, że wiedziała co jej dziewczyna ma na sumieniu, czyli życie sześciu mężczyzn w średnim wieku, których ciała znaleziono na zalesionych poboczach Florydy kilka miesięcy wcześniej. 

Na zdjęciu kadr z filmu "Monster" z Charlize Theron w roli głównej.
+4
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas