Ale gafa!

Czy można nosić rajstopy albo skarpetki do sandałków? Powiedziałby ktoś - rzecz gustu. Ale z prawdziwym bon tonem tak właśnie jest.

Do końca nie wiadomo, czy coś, co robimy, nie znajduje się na liście gestów zakazanych.

Gdybyśmy na serio wzięli sobie do serca wszystkie zasady savoir-vivre'u, to szybko spłonęlibyśmy ze wstydu. Dlatego specjaliści od dobrych manier zachęcają, aby podchodzić do wszystkiego z dystansem. Bo nawet z szarmanckim podstawianiem krzesła i otwieraniem drzwi nie powinno się przesadzać.

Pomadka dobrana na miarę

- Codzienna kindersztuba sprzyja dobremu klimatowi, ułatwia nawiązywanie kontaktów i pomaga w osiąganiu porozumienia, ale nie jest wyznacznikiem dobrego wychowania. Ktoś przesadnie dbający o bon ton wcale nie musi być miły, przyjacielski i szczery - twierdzi Martyna, studentka psychologii.

- Ale z drugiej strony, gdyby nie dobre maniery, ludzie pokazywaliby sobie nawzajem gołe pupy i taranowali Bogu ducha winne staruszki przechodzące przez pasy... Do czegoś to dobre zachowanie jest jednak potrzebne. Zasady savoir-vivre'u dotyczą nie tylko kolejności przechodzenia przez pasy, ale także nakrywania do stołu, podawania jedzenia, właściwego ubioru czy nawet tak z pozoru nieistotnych drobiazgów jak prawidłowy dobór... pomadki.

Naga pierś na widoku

- W Londynie, gdzie przez kilka lat mieszkałam, kobiety potrafiły nagle stanąć pośrodku tłumu, rozpiąć bluzkę i przystawić malucha do piersi. Nikogo to nie dziwiło, nikt się nawet nie obejrzał - opowiada Kasia, graficzka. - Kiedy przyjechałam do Polski, okazało się, że karmienie w miejscu publicznym jest niestosowne. Najlepiej, żeby kobiety schowały się z tą swoją nabrzmiałą piersią i głodnym maluchem w pokoju dla matki z dzieckiem zlokalizowanym tuż przy wc.

To, czy dane zachowanie zostanie uznane za stosowne, czy też nie, zależy od obyczajowości danego kraju. - Wstydzimy się karmiących matek, ale nie widzimy nic nieeleganckiego w obściskiwaniu się w miejscach publicznych. Brytyjczycy z kolei potrafią rozmawiać przez telefon w kinie, co u nas stało się już niedopuszczalne - dodaje Kasia. Co kraj to obyczaj.

Bon ton w poważaniu

Sytuacje, które jeszcze kilka lat temu byłyby nie do przyjęcia, dzisiaj są na porządku dziennym. Nikogo nie dziwi już, że mężczyźni chodzą do kosmetyczki, a kobiety zamiast garsonki zakładają dżinsy i marynarki. Pewne rzeczy pozostały jednak niezmienne. Ci, którzy chcą uchodzić za oswojonych z bon tonem, nie upijają się na proszonych kolacjach, przyjęciach i imprezach. Jeśli maja ochotę wypić o jeden kieliszek za dużo, to tylko i wyłącznie w domowym zaciszu!

Nie ma nic gorszego niż pijana dama z rozmazanym makijażem czy podchmielony amant z rozpiętym rozporkiem. - Definitywnie nie wolno też całować szefa/szefowej, nawet gdyby był wyjątkowo czarujący i raz na tydzień pożyczał nam świetny kryminał - dodaje Martyna.

Z drugiej strony, nawet specjaliści od kreowania wizerunku przyznają, że to w zasadzie dosyć śmieszne, że dzisiaj mówimy o etykiecie, zastanawiając się, czy można nosić skarpetki do sandałków.

- Jeszcze 15 lat temu nie do pomyślenia było, by urzędnik czy pracownik biura założył na spotkanie z klientem buty z odkryta pięta, a dyrektor działu prawnego miał mniej niż 65 lat - mówi Agata Maroń, organizatorka szkoleń z zakresu etykiety z Business Image Consulting w Warszawie. - Dzisiaj nikogo to już nie dziwi, chociaż w niektórych korporacjach nadal obowiązują pewne zasady, np. dotyczące stroju. Nieformalny, luźniejszy ubiór dozwolony jest tylko w piątki. Tylko czy to jeszcze w ogóle jest savoir-vivre?

Joanna Krupa

W dobry tonie...
• punktualność
• "dziękuję", gdy mężczyzna otworzy nam drzwi
• zaproszenie na przyjęcie/spotkanie z kilkudniowym wyprzedzeniem
• podarunek dla gospodarzy
• dobre stosunki towarzyskie ze swoim/swoja eks
• karmienie piersią w miejscu publicznym
• sprzątanie odchodów po naszym czworonogu.
..i w złym
• czytanie wiadomości przeznaczonych dla kogoś innego
• dyskusje o intymnych szczegółach swojego życia w grupie znajomych
• krzyki, przekleństwa w miejscu publicznym
• spóźnianie się do pracy
• obcałowywanie szefa/kolegów z pracy
• przychodzenie za wcześnie na proszony obiad, kolację
• kłótnie w restauracji o wysokość rachunku po zjedzeniu czy wypiciu zamówionych potraw
• grupowe e-maile do wszystkich pracowników firmy z zapytaniem: czy ktoś nie znalazł różowej pomadki?

Dzień Dobry
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas