Zaczerwienionej i bolesnej mówimy „nie”. Jak dbać o skórę pod pachami by była gładka i zdrowa?
Skóra pod pachami to cicha bohaterka codzienności. Albo antybohaterka. To strefa niby niewidoczna, a jednak potrafi zadecydować o tym, czy czujemy się komfortowo. Kiedy zaczyna protestować, robi to z przytupem – pojawia się pieczenie i swędzenie, a być może nawet ból. Za każdym razem przypomina nam, że coś zostało zaniedbane. A przecież wystarczy odrobina świadomych wyborów, by do tego w ogóle nie doszło. Jak dbać o skórę pod pachami by była gładka i zdrowa?

Paradoks codziennej pielęgnacji polega na tym, że im bardziej ukryte miejsce, tym... częściej o nim zapominamy. Dbamy o twarz, szyję, łydki, dłonie, a nawet stopy, ale pachy? Tutaj zazwyczaj ograniczamy się do podstawowych czynności: ogolić, popsikać, zapomnieć. Tymczasem to błąd, ponieważ na tej niewielkiej przestrzeni kryje się mnóstwo delikatnych zakończeń nerwowych, gruczołów potowych oraz fragmentów cienkiej i niezwykle wrażliwej skóry. Skóry, która każdego dnia wystawiona jest na działanie potu i bakterii, ale też tarcia od odzieży. Oliwy do ognia dolewają także agresywne kosmetyki. I... koło się zamyka.
Konsekwencje zaniedbania, czyli co się dzieje, gdy skóra pod pachami protestuje
Pierwsze symptomy zwykle wydają się niepozorne. Błahe zaczerwienienia, lekki dyskomfort, być może niewielkie krostki. Nic, co wzbudza niepokój. A jednak tego typu drobnostki potrafią przeobrazić się w poważniejsze problemy, jak przewlekłe stany zapalne czy ropne zmiany. Ale nawet jeśli nie, wciąż obecny jest dyskomfort. Efekt? W panice zaczynamy przeszukiwać internet w poszukiwaniu doraźnych rozwiązań. A przecież można temu zapobiec odpowiednio wcześnie, jeśli pachy potraktujemy tak samo, jak widoczne części ciała. Czyli... z należną uwagą.
Problemy zaczynają się już od codziennych przyzwyczajeń i rutyny: błyskawiczny prysznic, maszynka w dłoń, kilka szybkich ruchów i... gotowe. Następnie antyperspirant, zwykle taki, który akurat jest pod ręką. Kłopot w tym, że wiele produktów zawiera alkohol, a to trochę tak, jakby otwartą ranę posypać solą. Co więcej, alkohol nie tylko powoduje pieczenie, ale i przesusza oraz narusza naturalną barierę hydrolipidową, chroniącą skórę przed bakteriami i podrażnieniami. Na przykre rezultaty zwykle nie trzeba długo czekać.
Kolejny grzech to używanie niedostosowanej, starej lub tępej maszynki do golenia. Golenie takim narzędziem to jak ścieranie papierem ściernym delikatnej jedwabnej tkaniny. Skóra reaguje podrażnieniem i mikrourazami. Wreszcie: mało kto pamięta o dezynfekowaniu maszynki. A większość z nich po goleniu ląduje pod prysznicem, czyli w miejscu wilgotnym i sprzyjającym rozwoju drobnoustrojów.
Minimalizm pielęgnacyjny, czyli mniej znaczy więcej
Nie pomaga również zbyt częsta depilacja. Otóż skóra, choć gładka, traci wówczas swoją odporność. Staje się cieńsza i w większym stopniu podatna na różnego rodzaju infekcje. Czasem lepiej po prostu odpuścić na dzień czy dwa i pozwolić skórze odetchnąć. Nie jest to jednak intuicyjne w dzisiejszych czasach, gdy łazienki przypominają najlepiej wyposażone drogerie. Skóra pod pachami nie potrzebuje dziesięciu kosmetyków. Potrzebuje spokoju, nawilżenia i konsekwencji. W tym przypadku minimalizm nie oznacza rezygnacji z higieny, ale świadome wybory.

Jak więc powinna wyglądać codzienna rutyna? Zaczynamy od delikatnego oczyszczenia żelem bez SLS, następnie warto sięgnąć po krem nawilżający, a na koniec - antyperspirant. Najlepiej naturalny, pozbawiony alkoholu i dopasowany do potrzeb. Szukać daleko nie trzeba: alkoholu nie zawiera antyperspirant Dove Advanced Care, posiada natomiast certyfikaty VEGAN i PETA. Produkt ten powstał z myślą o nawilżaniu skóry, za co odpowiada potrójna formuła nawilżająca. Tyle wystarczy, aby pachy przestały protestować, a zaczęły współpracować. Dodatkowa korzyść? Skuteczna ochrona przed potem nawet przez 72 godziny.
Golenie usuwa nie tylko włoski
Nie wszyscy wiedzą, iż golenie usuwa nie tylko włoski, ale także... naszą skórę. I to niemało, bo nawet 1/3 tego, co usuwamy, to właśnie ona: martwy naskórek czy wręcz głębsze warstwy. Dlaczego tak się dzieje? Otóż ostrza maszynki nie działają wybiórczo. Nie potrafią oddzielić włosa od skóry. A każde pociągnięcie to kontakt z powierzchnią ciała, która w okolicach pach jest wyjątkowo cienka i delikatna.
Usuwając fragmenty naskórka, narażamy więc skórę na szybszą utratę wilgoci i osłabiamy jej barierę ochronną. A skoro regularnie ją naruszamy, musimy też ją... regularnie regenerować. Bez tego bowiem skóra stanie się szorstka, ściągnięta i bardziej podatna na otarcia. Dobra wiadomość: można to wszystko łatwo zbalansować. Klucz to odpowiednia pielęgnacja - taka, która nie tylko łagodzi, ale dodatkowo aktywnie wspiera odbudowę skóry.
Jak dbać o skórę pod pachami?
Po pierwsze, tuż po goleniu warto zastosować balsam lub krem nawilżający - najlepiej bez alkoholu. Po drugie, antyperspirant. Skóra pod pachami potrzebuje szczególnego wsparcia, ponieważ panują tam specyficzne warunki: ciepło, wilgoć, tarcie materiału. I tu powraca Dove Advanced Care, czyli produkt, który robi więcej niż tylko chroni przed potem. W swoim składzie zawiera mianowicie składniki wspierające regenerację naskórka oraz nawilżające. Dzięki temu łagodzi podrażnienia, koi skórę i pomaga jej się odbudować. Dove Advanced Care nie zostawia ponadto białych śladów, szybko się wchłania i może być bezpiecznie stosowany zaraz po goleniu.
Po trzecie, należy sięgać po ostrza dobrej jakości i regularnie je wymieniać. Tępe nie tylko gorzej golą, ale jednocześnie bardziej podrażnia skórę. Po czwarte, daj skórze odpocząć! Daj jej dzień lub dwa przerwy. Dzięki temu zdąży się zregenerować i będzie mniej wrażliwa na podrażnienia.
Golenie to szybki sposób na gładką skórę, ale ma swoją cenę - usuwamy nie tylko włoski, ale też sporą część naskórka. Żeby uniknąć uczucia dyskomfortu, nie obędzie się bez zadbania o regenerację. Proste kroki - jak subtelna modyfikacja codziennych nawyków, dobry balsam i odpowiedni antyperspirant - zrobią ogromną różnicę.

Materiał promocyjny