Bardzo pracowita szczęściara
Zarabia kilkanaście milionów dolarów rocznie. Piękna topmodelka, próbuje sił w aktorstwie, o jej względy zabiegają znane marki. W "międzyczasie" wychowuje czwórkę dzieci i dba o ukochanego, Seala.
Heidi Klum to bizneswoman, o której twarz zabiegają nie tylko najlepsze kobiece magazyny, ale i najlepsze światowe marki. W 2009 roku zajęła drugie miejsce (po Gisele Bündchen) w rankingu najlepiej zarabiających modelek magazynu "Forbes". Wynik: 16 milionów dolarów! Heidi wie, jak dopomóc szczęściu w interesach. W życiu szczęście znalazło ją samo.
Odziedziczyła dobre geny i urodę po rodzicach. Jej mama do dziś jest piękną, pełną energii kobietą. Nieprzeciętna uroda otworzyła Heidi drzwi do zawodu modelki. Nie była jednak jedną z tych dziewczyn, które przypadkiem na ulicy wypatrzył agent i zaproponował pracę. Musiała zawalczyć o pierwszy kontrakt. W 1992 roku wzięła udział w konkursie organizowanym przez magazyn "Petra". Wygrała!
"Blondynka" - to nie o niej!
Świetnie zarabia, czego się dotknie, zamienia się w sukces. Swoim nazwiskiem firmuje m. in. kosmetyki, buty, odzież, auto i restaurację. Zagrała w kilku hollywoodzkich produkcjach (m.in. w "Diabeł ubiera się u Prady"), prowadzi telewizyjne show. Właśnie została ambasadorką i doradcą artystycznym marki Astor. Heidi doskonale wyłapuje najnowsze trendy i wie, co lubią kobiety. Swoje doświadczenie na wybiegu przełoży na projektowanie kosmetyków.
Lista jej wszystkich kontraktów tworzy zatem gigantyczne CV i jest ciągle aktualizowana. Ta kobieta to prawdziwa instytucja! "Blondynka"? To nie o niej, mimo że doczekała się własnej, spersonalizowanej wersji Barbie, gdy dwa lata temu była ambasadorką obchodów 50. lecia firmy Mattel, produkującej najsłynniejszą lalkę na świecie. Oprócz tego, że jest nieprzeciętnie piękna i świetnie radzi sobie w biznesie, prywatnie jest spełnioną kobietą. Wie, co w życiu najważniejsze.
Modelowa mamusia
Nie ukrywa, że jej największym marzeniem wcale nie była kariera w blasku fleszy, ale duża, szczęśliwa rodzina. I to założenie Heidi Klum również realizuje z dużym zacięciem! Jest mamą czworga dzieci i szczęśliwą żoną słynnego brytyjskiego wokalisty Seala.
W jednym z wywiadów Klum wyznała, że na pierwszym miejscu zdecydowanie stawia rodzinę.
"Kiedyś nie miałam czasu się nad tym zastanawiać. Teraz wiem, że to mąż i dzieci są tym, co mnie dopełnia. Jeśli moja kariera skończy się choćby jutro, ja i tak będę dobrą mamą i żoną" - powiedziała.
To zdanie, wypowiadane po narodzinach każdego dziecka, stało się już tradycją - Heidi i Seal wcale nie żartują, nie wykluczone, że ich rodzina jeszcze się powiększy! Modelce macierzyństwo wyraźnie służy, wprost uwielbia być w ciąży . Do ostatnich tygodni przed rozwiązaniem zawsze była aktywna, z ogromnym brzuchem pojawiała się na czerwonych dywanach wielkich gal, ćwiczyła, a nawet nie przestawała pracować.
"Tajemnicą urody dojrzałych kobiet jest unikanie chudości. To dodaje kobiecie pięć, dziesięć lat" - twierdzi.
Heidi nie walczy z upływającym czasem. Gdy uznała, że jej ciało nie jest już wystarczająco doskonałe, by prezentować bieliznę, po prostu zrezygnowała z tego i zajęła się czym innym. "Mam teraz 37 lat, ale nie zamierzam ustawiać się w kolejce po botoks. Być może kiedyś zmienię zdanie, chociaż nie sądzę. Dobrze czuję się w swojej skórze. Mam zmarszczki, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. To zasługa tego, że świetnie się odnajduję przy dzieciach i przystojnym mężu" - zwierzyła się "US Weekly".
Mąż? Najlepszy przyjaciel
Mowa oczywiście o Sealu. Z czarnoskórym, brytyjskim wokalistą Heidi związana jest od 7 lat. Para poznała się w 2004 r. "Spotkałam Seala przypadkiem, w hotelu Mercer, w Nowym Jorku. Wracał z fitness klubu. Przedstawił nas mój przyjaciel. Pamiętam, że Seal powiedział: Wezmę tylko prysznic i zaraz wracam do was. Odpowiedziałam mu: No myślę! Między nami od razu zaiskrzyło." - wyznała Heidi w wywiadzie dla amerykańskiego magazynu "Red Book".
Modelka była jeszcze wtedy w ciąży z Leni. Piosenkarz był przy porodzie, a gdy tylko było to możliwe, adoptował Leni. "Ona jest moim pierwszym dzieckiem. Widziałem jak rusza się w ciele Heidi, byłem przy jej narodzinach" - podkreśla muzyk.
Seal również podkreśla, że wygrał los na loterii. "To niesamowite, że jestem zakochany w swojej najlepszej przyjaciółce! Razem przez wszystko przechodzimy. Oczywiście mamy problemy, często się ze sobą nie zgadzamy. Ale zdajemy sobie sprawę, ile mieliśmy szczęścia, że na siebie trafiliśmy. To nam pomaga przezwyciężać problemy." - analizuje swój związek w jednym z wywiadów. A Heidi żartuje, że dobrze wie, jak radzić sobie z mężem: "Zawsze gdy coś jest nie tak, przyrządzam sernik dyniowy. To jego ulubione ciasto. Działa kojąco!".
Sprawiają wrażenie cały czas w sobie zakochanych. Pielęgnują to uczucie - gdy tylko mają wolniejszą chwilę, jadą na weekend, np. do Paryża albo na dłużej, do Meksyku, gdzie wybudowali fantastyczny dom. To tu 10 maja, od 6 lat, odnawiają małżeńską przysięgę a potem świętują trzy dni w towarzystwie przyjaciół i rodziny. Nic dziwnego, że wciąż czują się jak nowożeńcy, skoro wesele mają co roku!
Jarek Wydra