Bartek, nie podkradaj pieniędzy!
Mój syn znalazł sposób na swoje wydatki - po prostu sięga, bez pytania, do mojego portfela. Nie wiem, jak go tego oduczyć?
- Bartek, chodź tu natychmiast! - krzyknęłam wściekła.
Stałam w kuchni z portfelem w ręku i odliczałam jego zawartość. Mój 14-letni syn wychylił się ze swojego pokoju zaspany.
- Mamo, pożar czy co? - zapytał nieprzytomnie.
- Zabrałeś mi, z mojego portfela pieniądze? Brakuje 10 zł - oświadczyłam.
- Ja nic nie wiem - wypierał się patrząc mi prosto w oczy.
- Synu, były pieniądze, a teraz ich nie ma. Jesteśmy tylko my, nikt inny ich nie wziął. Przyznaj się - spojrzałam na niego groźnie,
- Nie brałem. Daj mi spokój! Idę spać... - trzasnął drzwiami i wrócił do łóżka.
Ale ja wiedziałam, że to on. Miałam na to niezbite dowody. Od jakiegoś czasu znikało mi z portfela po pięć, dziesięć złotych, ale nigdy banknoty. W sprawach finansowych jestem skrupulatna - żyjemy tylko z mojej pensji, ojciec Bartka od wielu lat nic na niego nie płaci. Dlatego zawsze wiem, ile mam w portfelu pieniędzy. I kiedy odkryłam, że znowu brakuje mi rano paru groszy, specjalnie położyłam portfel na wierzchu, wcześniej dokładnie odliczając w nim gotówkę. Ubyło jej, wniosek nasuwa się sam - mój syn kradnie. Mam w domu małego złodzieja...
Wieczorem zadzwoniłam do Krysi, mojej przyjaciółki, matki chrzestnej Bartka.
- Nie wiem, co gorsze: kradzież czy kłamstwo. Czy ja go aż tak źle wychowałam? - pytałam zawiedziona.
- Daj spokój, on jest w trudnym wieku. Różne pomysły przychodzą mu do głowy. Wprowadź go w wasze sprawy finansowe. Daj mu do zrozumienia, że okradając ciebie, okrada siebie samego - doradzała.
- Zaproponuj, by zastanowił się nad ulepszeniem domowych wydatków. Jeśli go w to zaangażujesz i potraktujesz poważnie, na pewno wyniknie z tego coś dobrego. Kilka dni później opowiedziałam wszystko mojej mamie.
- Pewnie ty je gubisz, jesteś taką bałaganiarą. Bartek na pewno nie kradnie, to dobre dziecko - babcia, jak zwykle broniła wnuka.
No i nie wiem, co robić? Chować przed synem każdy grosz czy potraktować go jak dorosłego? Tylko czy on podoła zadaniu?
Halina B. z Komorowa
Co robić w tej sytuacji? Masz takie doświadczenia i chcesz się nimi podzielić z czytelnikami "Chwili dla Ciebie"? Skomentuj. Cały artykuł z waszymi komentarzami ukaże się w numerze 40 (w sprzedaży od czwartku - 7 października br.) i na stronie www.kobieta.interia.pl/sprawy-rodzinne