Cyfrowi imigranci w chaosie baniek informacyjnych

- Życie w bańkach informacyjnych sprawia, że stajemy się intelektualnie wyizolowani. Nie tylko ogranicza się nam wybór, ale też zawęża horyzonty. Nie dostajemy sygnałów, które pomogłyby nam nakierować się na odmienne punkty widzenia czy zaciekawić tematami niezwiązanymi z aktualnymi zainteresowaniami. Tworzy się w ten sposób zamknięty cykl obiegu opinii - mówi Leszek Sykulski, doktor nauk o polityce.

Życie w bańkach informacyjnych sprawia, że stajemy się intelektualnie wyizolowani
Życie w bańkach informacyjnych sprawia, że stajemy się intelektualnie wyizolowani123RF/PICSEL

Ewa Koza, Interia: Jaki wpływ na naszą rzeczywistość mają pułapki cyfrowego świata?  

Leszek Sykulski: - Korzystając z mediów społecznościowych zostawiamy po sobie niezwykle cenne ślady cyfrowe, czyli dane, które są wykorzystywane przez odpowiednie algorytmy i sztuczną inteligencję. Dzięki właściwemu przetworzeniu prezentowane są nam reklamy i  przekazy, które skutecznie dopasowano do  preferencji konkretnego użytkownika. Lajkowanie stron na Facebooku, zdjęć na Instagramie, komentarze i udostępniania na Twitterze przypominają odpowiedzi na pytania w kwestionariuszu osobowości: jakie filmy ci się podobają, jakie lubisz jedzenie, w jakich porach dnia jesteś najbardziej aktywny, jakie masz poglądy polityczne, religijne, jak odnosisz się do kwestii światopoglądowych, obyczajowych i wielu innych.  

Według prof. Michał Kosińskiego z Uniwersytetu Stanforda, już na podstawie około 70 lajków z Facebooka algorytm jest w stanie stworzyć portret psychologiczny człowieka.

- Współczesne systemy są zdolne profilować nasze cechy osobowości, a nawet poglądy polityczne i preferencje seksualne już na podstawie zdjęć zamieszczanych w sieci. Oczywiście im więcej danych dostarczymy, tym sztuczna inteligencja jest w stanie precyzyjniej nas modelować. Odrębną kwestią są zagrożenia związane z kradzieżą tożsamości i wykorzystywania jej do celów przestępczych, w tym zaciągania kredytów.  

Wciąż nie milkną echa afery Cambridge Analitica.  

- To był silny wstrząs dla użytkowników social media. Dzięki pozyskaniu danych ponad 80 milionów użytkowników Facebooka, firma, która zajmowała się konsultingiem politycznym, była w stanie aktywnie rozwijać nowoczesne techniki wpływania na preferencje polityczne wyborów w Stanach Zjednoczonych w trakcie kampanii prezydenckiej w 2016 roku. Dane te wykorzystano do psychologicznego profilowania użytkowników pod kątem preferencji wyborczych i wpływania na ich decyzje polityczne. Dzięki zastosowaniu psychometrii i analizy "big data", informatycy Cambridge Analitica posłużyli się tak zwanym mikrotargetingiem. Mowa o personalizacji przekazu politycznego, który docierał do użytkownika w formie narracji lub memów dobranych do jego indywidualnych upodobań. Firma stosowała mikrotargetowanie behawioralne, wykorzystując analizę osobowości i dane demograficzne, celem wpływania na masowe zachowania wyborców. Za te usługi sztab wyborczy Donalda Trumpa zapłacił ponad sześć milionów dolarów.  

Po co media społecznościowe wprowadzają chaos informacyjny?  

- Zjawisko potocznie określane mianem "baniek informacyjnych" pokazuje, że użytkownik internetu otrzymuje informacje wyselekcjonowane przez algorytmy i zgodnie z zasadą personalizacji. Chodzi o to, aby internauta pozyskiwał treści i zapoznawał się z opiniami, które mu odpowiadają, są zgodne z jego światopoglądem, sposobem widzenia zjawisk i zamiłowaniami we wszystkich dziedzinach życia. Sito informacyjne oparte jest na hierarchii preferencji konkretnego użytkownika, które określane są przez ślady cyfrowe, jakie zostawiamy w sieci. Historia wyszukiwania, lokalizacja, lajki i udostępniania w mediach społecznościowych pokazują nasze skłonności i skutkują serwowaniem treści, które życzylibyśmy sobie widzieć.  

- Życie w bańkach informacyjnych sprawia, że stajemy się intelektualnie wyizolowani. Nie tylko ogranicza się nam wybór, ale też zawęża horyzonty. Nie dostajemy sygnałów, które pomogłyby nam nakierować się na odmienne punkty widzenia czy zaciekawić tematami niezwiązanymi z naszymi aktualnymi zainteresowaniami. Tworzy się w ten sposób zamknięty cykl obiegu opinii.  

Od kiedy możemy mówić o tworzeniu baniek informacyjnych?  

- Samo pojęcie bańki informacyjnej wprowadził do powszechnego obiegu Eli Pariser, przedsiębiorca i działacz społeczny. Jego książka "Bańka informacyjna: co przed tobą ukrywa internet" została wydana w języku angielskim w 2011 roku i wzbudziła ożywione dyskusje na temat kondycji współczesnego społeczeństwa.  

- Dziś często mówi się o perspektywie "bałkanizacji internetu". Chodzi o podział internetu na zwalczające się plemiona, które wzajemnie niewiele o sobie wiedzą. Cyberbałkanizacja sieci to tworzenie podgrup obejmujących ludzi o podobnym światopoglądzie, wyizolowanych w odrębnych wirtualnych społecznościach i pozbawionych możliwości konfrontacji z innym sposobem myślenia. Ten trend ulega nasileniu wraz z nacjonalizacją internetu, co widzimy na przykładzie Chin czy Rosji.

Większość z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, że żyje w bańce informacyjnej
Większość z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, że żyje w bańce informacyjnej123RF/PICSEL

Jak będzie się rozwijała wojna o użytkownika między portalami społecznościowymi?  

- Już ponad dwie trzecie ludności świata, 67 proc., korzysta z telefonu komórkowego, z Internetu prawie 60 proc. wszystkich mieszkańców Ziemi. Dla zobrazowania szans i zagrożeń rynku cyfrowego, warto przyjrzeć się danym z ubiegłego roku. Przy całkowitej populacji 7,81 mld, liczba osób korzystających z telefonów komórkowych wynosiła 5,20 mld, użytkowników internetu: 4,66 mld, zaś użytkownicy mediów społecznościowych na całym świecie: 4,14 mld. To pokazuje, jak wielka jest dziś pokusa wykorzystywania naszej obecności w przestrzeni wirtualnej, nie tylko do celów biznesowych, ale także politycznych. 

- Myślę, że w perspektywie kilku lat wśród najsilniejszych państw świata będziemy mieli do czynienia z suwerenizacją i nacjonalizacją mediów społecznościowych. Już dziś widzimy zdecydowane działania  chińskich władz, które blokują media społecznościowe i wybrane serwisy internetowe hostowane w Stanach Zjednoczonych. Chiny tworzą własną infrastrukturę komunikacyjną w sieci. Będziemy też świadkami coraz mocniejszego ograniczania wolności wypowiedzi w internecie.

Na kolejnej stronie dowiesz się, jakie jeszcze zagrożenia czyhają w internecie >>

"Bałkanizacja internetu" to podział na zwalczające się plemiona, które niewiele o sobie wiedzą
"Bałkanizacja internetu" to podział na zwalczające się plemiona, które niewiele o sobie wiedzą123RF/PICSEL

Co z naszą prywatnością?

Żyjemy w erze post-prywatności. Jako użytkownicy mediów społecznościowych świadomie decydujemy się na przekazywanie części swojej prywatności w ręce międzynarodowych korporacji.

- Ograniczanie prywatności nie jest związane wyłącznie z obecnością w social media. Może nie mieć konta w żadnym serwisie, nie korzystać z Facebooka, YouTube, czy Linkedin, ale trudno dziś funkcjonować bez poczty elektronicznej czy konta w banku. Zostawiamy ślady cyfrowe na każdym kroku, zarówno posługując się kartą płatniczą, jak też korzystając z wyszukiwarki internetowej czy sprzętu elektronicznego wi-fi w domu lub samochodzie. Większość z nas używa smartfonów, które mają funkcje śledzenia lokalizacji. Operatorzy zapewne nie zapisują treści rozmów, ale w bazie jest sporo ciekawych informacji, chociażby o intensywności kontaktów telefonicznych. Algorytmy są w stanie nie tylko zapisywać, ale i szczegółowo analizować wiadomości typu esemes. Takie dane można dziś kupić. 

Jak możemy zadbać o bezpieczeństwo? 

- Warto korzystać z dobrego programu typu Internet Security. Standardem powinno być tworzenie bezpiecznych, czyli skomplikowanych haseł i ich częsta zmiana. Dobrze mieć różne hasła dla każdego portalu i profilu w mediach społecznościowych, jeszcze inne do każdej skrzynki pocztowej. Jeśli chodzi o korzystanie ze stron internetowych zwracajmy uwagę, czy dana witryna posiada certyfikat SSL, w oknie przeglądarki znajduje się wówczas symbol kłódki. Jeśli kłódka jest przekreślona, korzystanie z takiej strony będzie ryzykowne. Na pewno nie warto wykonywać za jej pośrednictwem żadnych transakcji finansowych. Należy unikać podawania w sieci prywatnych danych, szczególnie numeru PESEL czy numeru dowodu osobistego. Warto uważnie przeczytać czego dotyczą zgody, które często machinalnie zatwierdzamy klikając przycisk "Akceptuję" lub "Wyrażam zgodę", bo chcemy jak najszybciej dostać się do informacji na konkretnej stronie.  

Należy unikać podawania w sieci prywatnych danych, szczególnie numeru PESEL czy numeru dowodu osobistego
Należy unikać podawania w sieci prywatnych danych, szczególnie numeru PESEL czy numeru dowodu osobistego123RF/PICSEL

Kto najlepiej radzi sobie z bezpiecznym korzystaniem z internetu?  

- Kompetencje cyfrowe można nabyć w każdym wieku, jednak najlepiej radzą sobie w nim użytkownicy, którzy od dziecka obcują z nowoczesnymi technologiami. Osoby, dla których internet jest środowiskiem natywnym, mają większą świadomość szans i zagrożeń, jakie daje sieć.

Coraz częściej, zwłaszcza, gdy mówimy o młodych ludziach, posługujemy się symboliką. Co jest charakterystyczne dla pokolenia Z?

- Dla celów badawczych i marketingowych ludzi urodzonych od połowy lat dziewięćdziesiątych XX wieku do końca pierwszej dekady XXI wieku, zwykło się określać pokoleniem Z, czasem też post-milenialsami. Osoby te, w odróżnieniu od poprzedniego pokolenia milenialsów, nazywanego też pokoleniem Y, były, już na etapie dorastania, otoczone komputerami i telefonami komórkowymi. Nowoczesne technologie nie są dla nich dodatkiem, ale stanowią główne narzędzie zdobywania wiedzy. Generacja Z była nie tylko świadkiem, ale przede wszystkim głównym uczestnikiem rewolucji w komunikacji i sposobie pozyskiwania informacji. Osoby z pokolenia Z nie znają świata bez technologii, używają specyficznego słownictwa, internetowego żargonu. Są otwarte na budowanie relacji z wykorzystaniem mediów społecznościowych, nie jest im obca praca w internecie. To generacja rewolucji technologiczno-społecznej. Ludzie wychowani w świecie Internetu, smartfonów, tabletów, którzy o wiele częściej pozyskują informacje i kształtują swoją wiedzę o świecie z YouTube niż z gazet czy telewizji, jak to jeszcze miało miejsce w pokoleniu milenialsów.  

Rodzicom i dziadkom czasem trudno to zrozumieć. 

- Takie próby znajdowania różnic między pokoleniami pokazują, że nasi dziadkowie, rodzice, starsi i młodsi znajomi, my sami i nasze dzieci, to pięć różnych generacji, z których każde ma swoją specyfikę. Zarówno w sferze interakcji społecznych, jak i preferencji zawodowych oraz zdolności adaptacyjnych. 

- We współczesnej debacie te podziały najczęściej rozpoczyna się od wyodrębnienia tak zwanego cichego pokolenia, ludzi urodzonych od połowy lat dwudziestych do końca II wojny światowej. Generacja naznaczona piętnem wojny, okupacji, głodu, strasznych cierpień stała się swego rodzaju depozytariuszem przesłania "nigdy więcej wojny". Cechowała ją silna etyka pracy, poszanowania żywności, rzeczy codziennego użytku, lojalności w pracy, najczęściej przywiązanie przez całe życie nie tylko do jednego zawodu, ale i miejsca pracy.

Kolejne to pokolenie X?  

- Wcześniej mamy jeszcze baby boomers, czyli osoby urodzone od zakończenia II wojny światowej do połowy lat 60. XX wieku, tak zwane pokolenie powojennego wyżu demograficznego, silnie definiujące się poprzez pracę. Następnym jest właśnie pokolenie X, do którego zalicza się osoby urodzone od połowy lat 60. do końca lat 70. ubiegłego wieku. Charakterystyczne jest dla nich przywiązanie do tradycyjnych kontaktów międzyludzkich. Pod kątem nauki korzystania z nowoczesnych technologii, można powiedzieć, że to cyfrowi imigranci, uczący się ich obsługi dopiero w dorosłym życiu, podobnie jak ich rodzice. 

- Wreszcie na początku lat 80. rodzą się pierwsi milenialsi. Pokolenie Y obejmuje urodzonych do połowy lat 90. Wychowani w trakcie transformacji ustrojowej, jako nastolatkowie byli świadkami przystąpienia Polski do NATO i Unii Europejskiej. Na ich oczach odbywała się rewolucja technologiczna. W tym pokoleniu panowała moda na studia. Przyjmuje się, że to generacja dobrze wykształcona, ale niekoniecznie na kierunkach, które zaowocowały dobrą pracą.  

- Obecnie próbuje się wyodrębnić i scharakteryzować nowe pokolenie Alfa, czyli ludzi urodzonych od końca pierwszej dekady do połowy lat dwudziestych XXI wieku. To generacja najzamożniejsza ze wszystkich wymienionych. Pokolenie najlepiej wykształcone w powojennej historii, dla którego świat cyfrowy, wirtualny będzie ważniejszy niż realny. Wśród  jego przedstawiciel standardem będzie dwujęzyczność i praca przez internet. Osoby z pokolenia Alfa od dzieciństwa będą świadkami cyfrowej kontroli społecznej i rezygnacji z transakcji gotówkowych.    

Leszek Sykulski
Leszek Sykulskiarchiwum prywatne

Leszek Sykulski - doktor nauk o polityce, adiunkt w Katedrze Bezpieczeństwa Narodowego Wyższej Szkoły Biznesu i Przedsiębiorczości w Ostrowcu Świętokrzyskim; biegły sądowy w zakresie bezpieczeństwa państwa. Naukowo zajmuje się m.in. badaniem zagadnień związanych z walką informacyjną, także przy wykorzystaniu mediów społecznościowych. Opublikował m.in. monografię pt. "Geopolityka Rosji a wojna informacyjna" (PWN, 2019). Strona autorska: leszeksykulski.pl. Prowadzi swój kanał na YouTube: https://www.youtube.com/LeszekSykulskiTV.  

Zobacz więcej:

"Tok Szoł": Cała prawda o mediach społecznościowychSuperstacja
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas