Czy to jest kara boża? Co Kościół mówi o cierpieniu?
Kataklizmy, ciężka choroba, śmierć dziecka. To dramaty, które powodują ogrom cierpienia i trudno je zrozumieć. Pytamy: „Dlaczego”? Czasami słyszymy też, że „Bóg tak chciał”. Czy to Stwórca zsyła nam nieszczęścia i choroby?
Kiedy 36 lat temu rodził się Nick Vujicic, jego tato z przerażeniem wybiegł z sali. - Mój syn nie ma rąk ani nóg! - krzyczał do lekarza. Rodzice nie wiedzieli, że ich dziecko cierpi na nieuleczalną chorobę, która pozbawiła je kończyn. Początkowo nie umieli zaakceptować chłopca. Ale modlili się i po czterech miesiącach mama Nicka poczuła, że Bóg ma dla ich dziecka plan. Postanowiła kochać syna całym sercem.
Dziś Vujicic to znany na całym świecie ewangelizator i mówca motywacyjny, dzięki któremu nawraca się wielu ludzi. - Jestem dowodem na to, że Bóg nigdy się nie myli - podkreśla Nick. Kiedy dotyka nas cierpienie, trudno to zrozumieć. Szukamy przyczyn. Pytamy: "Dlaczego nas to spotkało?". Jeśli wierzymy, że Bóg panuje nad całym światem i kieruje naszym życiem, naturalnie pojawia się pytanie, czy to On zesłał na nas chorobę, nieszczęście...
Kogo Pan Bóg miłuje, temu zsyła krzyż
Trudno nie zadać sobie tego pytania, skoro w Liście do Hebrajczyków czytamy: "Bo kogo miłuje Pan, tego karze". Z kolei w Starym Testamencie wiele razy pojawia się postać surowego Boga, który karcił swój lud za grzechy: plagami, niewolą, śmiercią. Wśród sześciu prawd wiary ustanowionych przez Kościół znajduje się i ta: "Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze". A nasze babcie lubiły powtarzać: "Bo Cię Bozia skarze". Postać Stwórcy, który zsyła nieszczęście, jest mocno osadzona w naszym myśleniu.
Wielu rodziców ciężko chorych, niepełnosprawnych dzieci słyszało za plecami to bolesne stwierdzenie. O to samo zapytali Jezusa uczniowie, gdy uzdrawiał niewidomego mężczyznę. "Rabbi, kto zgrzeszył, że urodził się niewidomy? On czy jego rodzice?". Jezus odpowiedział: "Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale stało się tak, aby się na nim objawiły sprawy Boże" (J 9, 2-3). To pokazuje, że cierpienie ani choroba nie pochodzą od Boga, ani nie stanowią kary za grzechy.
Stwórca jest Miłością, nie chce nas karać, ale kocha nieodwołalnie, a na nasze przewiny patrzy miłosiernie. Jezus powiedział do św. Faustyny: "Mów kapłanom o tym niepojętym miłosierdziu Moim". Jest też najlepszym Ojcem, który pragnie naszego dobra. - Każdy kochający rodzic uczyni wszystko, by nie dopuścić, by jego nastoletnie dziecko zostało przez kogokolwiek skrzywdzone - mówi ks. Marek Dziewiecki. - Bóg nigdy nie chce Twojego cierpienia! Jesteśmy stworzeni do szczęścia i radości. Ale On daje też siłę, by przejść przez ból.
W cierpieniu być blisko Boga
Kiedy jakiś czas temu zapłakany chłopczyk podbiegł do papieża Franciszka i zapytał, czemu jego tata umarł, Ojciec Święty odpowiedział: "Nie wiem". Nie potrafimy wytłumaczyć, dlaczego rak zabija małe dzieci, śmierć zabiera matkę pięciorga pociech, w katastrofie lotniczej ginie dwieście osób, fala tsunami zalewa miasta i wioski. Bywamy bezradni wobec śmiertelnej choroby czy żywiołów, ale nie jesteśmy sami. Świadomość, że przez wszystko, co nas spotyka, przechodzimy z Bogiem, którego możemy prosić o siłę, jest bardzo cenna. Papież Jan Paweł II opowiadał kiedyś o swoich spotkaniach z chorymi i cierpiącymi: "Miałem przed sobą człowieka, który stracił wszystko w Powstaniu Warszawskim, sam zaś pozostawał przykuty do łóżka jako ciężki inwalida i zamiast się skarżyć, mówił mi: "Jestem szczęśliwy". Rodzice Nicka Vujicica też tacy byli. Powtarzali sobie nieustannie: "Każdego dnia z Jezusem".