Efekt piaskownicy

„W naszych zawodowych piaskownicach jesteśmy różni. Wywodzimy się z odmiennych środowisk, mamy różne wykształcenie, wyznajemy różne poglądy, czym innym się odżywiamy, jesteśmy w różnym wieku, różnimy się płcią, zwyczajami, estetyką ubioru, sytuacją ekonomiczną itp. Można powiedzieć, że dzieli nas wszystko". *

Przestajemy sobie radzić w pracy z wielu powodów. Ratunek? Może przyjść z bardzo nieoczekiwanej strony
Przestajemy sobie radzić w pracy z wielu powodów. Ratunek? Może przyjść z bardzo nieoczekiwanej strony123RF/PICSEL

"Jednak jest jedna wspólna rzecz, która efektywnie pomaga nam w dogadywaniu się ze sobą: wszyscy jesteśmy ludźmi, z tą samą gamą uczuć, które przeżywamy, i potrzeb, za których zaspokojeniem tęsknimy — szacunku, akceptacji, zrozumienia, przynależności, bycia zauważanym".*

Radek ma problem z komunikacją z innymi osobami. Nie umie słuchać ani wyrażać swojego zdania w sposób nieraniący innych. Zarówno na gruncie rodzinnym, jak i zawodowym dostrzega, że mówi w sposób niejasny, nieprecyzyjny, nieuwzględniający punktu widzenia drugiego człowieka, ale też nie umie mówić o swoich potrzebach. Czuje się niezrozumiany przez innych...

Karolina nie potrafi radzić sobie ze stresem. Nie wie, jak stawić czoła zakłopotaniu, perswazji, oskarżeniom i niepowodzeniom. Czuje się zagubiona wśród ludzi. Nie traktuje ich jako sprzymierzeńców, ale jako wrogów. Ma problem z odczytaniem intencji drugiego człowieka, interpretacją zachowań i wciąż odczuwa presję otoczenia.

Hania wciąż wchodzi w sytuacje konfliktowe. Nie umie negocjować, reagować na dowcipy i powstrzymywać się od walki. Nawiązanie, jak i utrzymanie relacji z innymi ludźmi - to dla niej jak wejście na Mont Everest. Ma również problem z przewidywaniem konsekwencji swoich działań.

Kompetencje społeczne, czyli umiejętność postrzegania i rozumienia sytuacji społecznych (nagradzanie, asertywność, samoprezentacja, komunikacja werbalna i niewerbalna, empatia, znajomość reguł życia społecznego, czyli tzw. inteligencja społeczna) są niezbędne w naszym życiu - zarówno w "zawodowych, jak i rodzinnych piaskownicach".*

Wynikiem ich braku są działania nieakceptowane społecznie, które mogą być  krzywdzące lub niebezpieczne zarówno dla innych, jak i dla osoby zagubionej w tych umiejętnościach. Osoba taka nie zdaje sobie sprawy, jak rani innych swoim zachowaniem, a czasami nawet nie dostrzega, że zmiana nastroju męża, żony, współpracownika ma związek z tym, co ona zrobiła bądź czego nie zrobiła, o ile tę zmianę w ogóle zaobserwuje. W grupie osób o niskich kompetencjach społecznych są też ludzie bardzo nieśmiali albo lękowi, dla których interakcje stanowią duże wyzwanie i powodują silny stres. Takie osoby szkodzą same sobie. Nie są asertywne, nie potrafią mówić o swoich potrzebach, wyrazić opinii na określony temat i unikają kontaktu z innymi ludźmi.

Jak w takim razie nadrobić braki w tej sferze? Czy jest to możliwe? Otóż z pomocą przychodzi nam Małgorzata Kieferling - autorka książki "Efekt piaskownicy." Według niej najlepszy trening umiejętności społecznych wyciągniemy obserwując dzieci, podpatrując ich zabawy w piaskownicy albo wracając pamięcią do czasów budowania zamków z piasku i relacji zachodzących między rówieśnikami.

"Czy wiecie, jak wiele można nauczyć się w piaskownicy? Pamiętacie czas swojego dzieciństwa spędzony na robieniu babek z piasku? A może obserwowaliście zabawy swoich pociech? Jak zapewne wiecie, od dzieci można się wiele nauczyć (...)"*

One "nie kierują się ukrytymi motywami, są autentyczne i transparentne. Pytają i oczekują odpowiedzi(...) Prostota i autentyczność zachowań kilkulatków to sedno współpracy z innymi nie tylko dla osiągnięcia wspólnego celu, ale też dla budowania koalicji, wkupienia się do nowego zespołu, budowania autorytetu, dyplomacji i walczenia o swoje. Ci, którzy do tych niepisanych reguł się nie dostosują, muszą liczyć się z tym, że w najlepszym razie zostaną posypani piaskiem, a w najgorszym — wykluczeni z zabawy."*

Czas spędzony w piaskownicy to czas "zawieranych przyjaźni, po nienawiść na śmierć i życie, ból niezrozumienia i realizację nawet najbardziej szalonych wizji architektonicznych. Piaskownica to miejsce, gdzie dzieci ćwiczą kreatywność, wspólnie tworzą, dzielą się pomysłami, uczą się lubić innych, rozumieć ich i polegać na sobie nawzajem."*

Tak więc piaskownica to miejsce, w którym nabywamy pierwszych umiejętności niezbędnych do funkcjonowania w naszym życiu, czyli umiejętności komunikacyjnych i umiejętności społecznych.

Małgorzata Kieferling w swojej książce przedstawia nam reguły "podpatrzone" w piaskownicy:

1. Wspólnie ustalamy zasady

Skoro ktoś bawi się z tobą w tej samej piaskownicy, oznacza to, że tak jak ty jest jej pełnoprawnym użytkownikiem. Ustalcie więc wspólne reguły kopania, grabienia i stawiania babek. Traktujcie się tak, jak chcielibyście sami być traktowani. Pomagajcie sobie, kiedy tego potrzebujecie. Nie wyrywajcie łopatki, kiedy ktoś nią kopie, nie wsypujcie piasku do foremek, których ktoś używa. Jeśli sam narzucisz głupie reguły, piaskownicę opuszczą dzieci, które z dużym prawdopodobieństwem pomogłyby ci zbudować dużo większy zamek.

2. Jasno mówimy, o co chodzi

Piasek służy do napełniania wiaderek i foremek. Nie służy do rzucania. Sypanie się piaskiem nie tylko boli, ale też tworzy konflikty i marnuje czas, który można poświęcić na zabawę. Zanim w odwecie kogoś posypiesz, zatrzymaj się, zapytaj go, co się tak naprawdę stało i w czym mu możesz pomóc. Zrozumienie sedna problemów i transparentność w komunikacji budują relacje, których nie zburzy byle jaki konflikt.

3. Budujemy relacje

Społeczność twojej piaskownicy to zarówno przyjaciele, jak i nieznajomi. Nieznajomi to przyjaciele, z którymi jeszcze nie miałeś czasu się pobawić. Arystoteles pisał, że jedna godzina zabawy mówi więcej o danej osobie niż kilka godzin intelektualnej rozmowy. Korzystaj z tego, że możesz się bawić. Baw się z tymi, którzy słuchają tego, co mówisz, i mówią ci, co by ulepszyli w twoim zamku. Razem wpada się na nieoczekiwane pomysły i tworzy nową jakość.

4. Dzielimy się zabawkami

W piaskownicy zawsze tak jest, że czyjeś wiaderko jest fajniejsze, a czyjaś łopatka dłuższa od twojej. Jeśli macie zbudować razem zamek, warto ustalić, kto i jak te narzędzia najlepiej wykorzysta dla wspólnego celu. Dzielenie się wiedzą, narzędziami, złymi i dobrymi  doświadczeniami inspiruje i buduje więzi. Pozwala na zrobienie rzeczy szybciej, bo unika się błędów, które już ktoś popełnił. Bawienie się samemu dystansuje innych i sprawia, że pod koniec dnia kopie się samemu.

5. Inspirujemy się

To, jaki zbudujesz zamek, zależy od dwóch czynników: od twojej wyobraźni i od tego, czy będziesz umiał połączyć swoje pomysły z pomysłami innych. Rzadko kiedy wielkie rzeczy są wymyślane w pojedynkę. Nie oceniaj pomysłów innych, bo nawet ten najgłupszy może kogoś zainspirować do wymyślenia mądrego rozwiązania, na które sam nie potrafisz wpaść. Kreatywność rodzi się z kopania z kimś.

 6. Oduczamy się

Zabawa to frajda z nieustannej nauki. W piaskownicy rzadko jesteś sam. Zawsze znajdzie się ktoś bardziej doświadczony, kto pokaże ci inne rozwiązanie, inny sposób stawiania babek z piasku czy inne wykorzystanie wiaderka. Grabienie ciągle w taki sam sposób, w jaki to robisz na co dzień, wcale nie oznacza, że twój patent jest najlepszy. Jednego dnia uczymy się rzeczy, których w kolejnych tygodniach z przyjemnością się oduczamy.

7. Nie bijemy się

Nie bij innych dzieci. Nie krzycz na nie. Nie wymuszaj płaczem ich zabawek. Zamiast tego mądrze negocjuj i wymieniaj się. Przemoc słowna i fizyczna zabija frajdę z zabawy i niszczy zaufanie. Jeśli kogoś tak potraktujesz, jest mało prawdopodobne, że jutro będzie się chciał z tobą bawić.

8. Przepraszamy się

Przyznaj, że jest Ci przykro, jeśli w złości lub niechcący posypiesz kogoś piaskiem. Dobry kompan w piaskownicy potrafi powiedzieć, że się pogubił. To nie tylko buduje jego autorytet, ale też pokazuje, że ma wartości i zasady. Za łamanie zasad ponosi się konsekwencje: nikt się z nami nie chce bawić, nikt nie pożyczy nam swoich zabawek. A kopanie w samotności to najnudniejsza zabawa świata.

9. Słuchamy oczami

Budując pierwszy zamek z piasku, zazwyczaj najpierw obserwujemy, jak robią to inne dzieci. Patrzymy, jak nabierają piasek do wiaderka,  powtarzamy ich techniki ubijania go łopatką. W końcu przychodzi ten moment, kiedy sami jesteśmy gotowi zbudować swoją fortecę. Będąc dziećmi, rejestrujemy na swoich twardych dyskach wszystko to, co dzieje się dookoła nas, nawet jeśli dorosłym wydaje się, że nie słuchamy. Potem ta umiejętność gdzieś zanika. Żeby tak się nie stało, wystarczy na chwilę przestać mówić i zacząć słuchać.

10. Negujemy stałość

Wiaderka się niszczą. Foremki gubią. Piaskownice zamykają albo przenoszą w inne miejsce. Do piasku wpadają liście i go brudzą. Dzieci, z którymi tak kochaliśmy się bawić, zmieniają miejsce zamieszkania i bawią się z innymi znajomymi w innych piaskownicach. Kiedy jako dziecko zrozumiemy, że nie ma nic stałego, każda strata będzie bolała nas troszkę mniej. A zmiana nie będzie przerażać.

*Fragmenty pochodzą z książki "Efekt piaskownicy" Wydawnictwo Onepress, 2020

**Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osób.

***

#POMAGAMINTERIA

Hubert ma roczek. Pierwsze sześć tygodni życia spędził w szpitalu, walcząc o każdy dzień. Urodził się z ciężkimi wadami - między innymi z brakiem kości w rękach. Pojawiła się jednak nadzieja na operację, która umożliwi mu normalny rozwój. Wystarczą dwa kompleksowe zabiegi, dzięki którym jego dłonie i przedramię ukształtują się w sposób prawidłowy, a ręce będą mogły prawidłowo rosnąć z zachowaniem pełnej funkcjonalności kończyn. Pomóż Hubercikowi przybić piątkę w przyszłości! Sprawdź szczegóły >>>

Psychologia przy kawie
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas