Historia wielkiego przekrętu w "Milionerach"
W 2001 roku Charles Ingram zdobył główną nagrodę w brytyjskiej edycji "Milionerów". Radość zwycięzcy była jednak krótkotrwała: nie tylko nigdy nie zobaczył pieniędzy, ale skazano go na dwa lata więzienia w zawieszeniu oraz zasądzono wysoką grzywnę. Co poszło nie tak?
Każdy chce zostać milionerem
"Milionerzy" to jeden z najpopularniejszych teleturniejów na całym świecie, który doczekał się aż 160 edycji lokalnych - w tym polskiej, prowadzonej przez Huberta Urbańskiego. Każda z nich jest wzorowana na brytyjskim pierwowzorze "Who Wants to Be a Millionaire?", ale choć reguły gry i oprawa we wszystkich krajach są podobne, to producenci mogą wprowadzać własne pomysły.
Dzięki swojej wiedzy i łutowi szczęścia w teleturnieju można wygrać milion w lokalnej walucie. W Polsce główna nagroda w postaci miliona złotych padła trzykrotnie: 28 marca 2010 roku zgarnął ją Krzysztof Wójcik, 21 marca 2018 roku - Maria Romanek, a 14 marca 2019 roku - Katarzyna Kant-Wysocka.
W brytyjskiej wersji programu główna wygrana padła sześć razy. Zdobyli ją kolejno Judith Keppel (20 listopada 2000 r.), David Edwards (21 kwietnia 2001 r.), Robert Brydges (29 września 2001 r.), Pat Gibson (24 kwietnia 2004 r.), Ingram Wilcox (23 września 2006 r.) oraz Donald Fear (11 września 2020 r.).
Przekręt na milion funtów
9 września 2001 roku na pytanie za milion funtów odpowiedział jeszcze jeden uczestnik - Charles Ingram. Okazało się wtedy, że aby wygrać nie trzeba mieć wcale imponującej wiedzy. Ingramowi wystarczyło sprytne oszustwo. I gdyby nie fakt, że dwa dni później doszło do ataku terrorystycznego na World Trade Center, cała afera odbiłaby się zapewne głośniejszym echem.
Wiele osób zada sobie pytanie: jak to możliwe? Zawodnik jest przecież na scenie sam na sam z prowadzącym teleturniej, a kamery obserwują każdy jego ruch. A jednak Ingramowi udało się zrobić przekręt na milion funtów. Co więcej, metoda, którą zastosował, była zaskakująco prosta.
Pamiętnego dnia publiczność patrzyła z zazdrością, kiedy Charles Ingram, major armii brytyjskiej, odbierał zwycięski czek. Mężczyzna nie ukrywał radości, a w jego oczach pojawiły się łzy. - Jesteś najbardziej niesamowitym uczestnikiem, jakiego kiedykolwiek tutaj gościliśmy - powiedział prowadzący Chris Tarrant, a na scenę posypało się konfetti. Niestety, euforia nie trwała długo, ponieważ chwilę później padły oskarżenia o oszustwo.
Cała rozgrywka już od początku wzbudzała podejrzenia realizatorów, ale nie mieli żadnych dowodów na nieuczciwe praktyki ze strony gracza. Trop podsunął jeden z pozostałych uczestników - Larry Whitehurst, który oczekiwał na etap "Kto pierwszy, ten lepszy". Zwrócił on uwagę na nienaturalnie kaszlącego mężczyznę. Jego podejrzenia potwierdziły się, gdy podczas finałowego pytania Tecwen Whittock, bo o nim mowa, kaszlnął dokładnie w chwili, gdy Ingram brał pod uwagę poprawną odpowiedź.
Pytanie za milion dotyczyło nazwy liczby oznaczającej jedynkę i 100 zer. Możliwe odpowiedzi to: A- googol, B - megatron, C - gigabit oraz D - nanomol. Ingram początkowo wykluczył prawidłową odpowiedź - googol, ale po usłyszeniu kaszlnięć wspólnika zmienił zdanie i wybrał właściwą, co pozwoliło mu wygrać milion funtów. Nawet prowadzący był zaskoczony takim obrotem wydarzeń.
Władze telewizji ITV postanowiły wstrzymać wypłatę pieniędzy oraz emisję odcinka aż do wyjaśnienia sprawy. Po przeanalizowaniu nagrania i przesłuchaniu innych uczestników oraz realizatorów wydawało się być niemal pewne, że w odpowiadaniu na pytania Ingramowi pomagali obecni na widowni żona Diana oraz ich wspólnik - Tecwen Whittock. Gdy Ingram nie znał odpowiedzi, głośno rozważał każdy wariant, a Whittock zaczynał kaszleć w momencie, gdy ten wymieniał poprawny. Sprawa skończyła się w sądzie.
Wyrok zamiast miliona na koncie
Cała trójka zamiast skończyć z milionem funtów w kieszeni, musiała stawić się przed sądem. Za materiał dowodowy posłużyło nagranie odcinka oraz zeznania pozostałych uczestników teleturnieju i pracowników stacji. Ingramowie oraz Whittock nie przyznali się do winy. Charles Ingram uważał, że nagrania i świadkowie zostali zmanipulowani. Tecwen Whittock utrzymywał, że wszystkiemu winna jest... alergia. Twierdził, że przez całe życie cierpiał na alergiczny kaszel, a podpowiadać nie mógł, bo nie znał odpowiedzi na wszystkie pytania.
Sąd nie uznał jednak argumentacji oskarżonych i w 2003 roku orzekł karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę w wysokości 115 tys. funtów. Niedługo po ogłoszeniu wyroku Ingram stracił posadę w wojsku, z którym był związany kilkanaście lat, a w 2004 roku ogłosił bankructwo. Mimo że grzywna ostatecznie została zmniejszona do wysokości 25 tys. funtów, jak dotąd udało się im spłacić zaledwie 1 tys. A to grozi kolejnym procesem o uchylanie się od wyroku sądu.
Pięć minut (nie)sławy
Korzystając z chwilowego zainteresowania, Ingramowie zaliczyli występy w kilku programach talk-show, gdzie próbowali dowieść swojej niewinności. Mimo wciąż rosnących długów, udział w programach rozrywkowych pozwolił im radzić sobie finansowo, ale tylko do czasu. W 2018 roku byli zmuszeni sprzedać swój dom i się z niego wyprowadzić.
Warto dodać, że kilka osób im uwierzyło. Jedną z nich był Jon Ronson - dziennikarz "Guardiana". Uznał on, że Whittock kasłał w sposób nieświadomy. Użył też argumentacji, że nawet ławnicy podczas procesu całej trójki odruchowo kasłali na dźwięk słowa "kaszel". Byli też tacy, którzy widzieli luki w zarzutach, utrzymywali, że dowody zostały zmanipulowane, a dostarczonych nagrań nie poddano rzetelnej analizie.
"Quiz"
Sprawa skandalu wróciła wraz z nowym, trzyodcinkowym miniserialem "Quiz" brytyjskiej stacji ITV, który w Polsce od lipca można oglądać na platformie HBO GO. W rolę Charlsa Ingrama wcielił się Matthew McFayden, jego żonę zagrała Sian Clifford, a w roli prowadzącego teleturniej wystąpił Michael Sheen.
A jak bohater całego zamieszania zareagował na tę produkcję? Nie omieszkał wypowiedzieć się na jej temat, choć jego słowa dla wielu będą zaskoczeniem.
"WOW. Obsada, historia, sceny, po prostu genialne. Przerażająco prawdziwe i tak, okrutnie żenujące. Czysty talent wieczornego show rozłożył mnie na łopatki. Wielkie brawa także dla ITV" - napisał na Twitterze tuż po premierze serialu. Czyżby liczył na kolejne profity z afery, którą wywołał?
Zobacz również: