Jeśli bawić się z fasonem, to w londyńskim Annabel's
Najbardziej kultowym londyńskim klubem, niezmiennie od lat 60., jest Annabels. W eleganckiej kamienicy pomiędzy Hyde Parkiem a Buckingham Palace, z dala od wścibskich paparazzich, bawią się rozrzutni arystokraci i śmietanka show-biznesu. Niedawno lokal doczekał się nowej odsłony.
XVIII-wieczna kamienica z ceglaną fasadą i czarnym ogrodzeniem z kutego złota raczej nie kojarzy się z klubem nocnym. A jednak budynek przy Berkley Square 44 w Londynie był miejscem pielgrzymek znanych i bogatych, złaknionych imprez w najbardziej ekskluzywnym wydaniu.
Historia klubu rozpoczęła się w 1962 r. Początkowo był on przede wszystkim miejscem, gdzie po karcianych partyjkach relaksowali się goście kasyna Clermont Club. Pierwszymi członkami wspólnoty, która się tam spotykała, byli diukowie, hrabiowie, a także ministrowie. To grono uzupełniali aktor Peter Sellers i włoski magnat przemysłu samochodowego Gianni Angelli. Klub mieścił się w piwnicy Clermont Clubu. Jego założyciel Mark Birley, na cześć swojej żony Annabel, nazwał nowy przybytek jej imieniem.
Annabel's było bardzo stylowym i przemyślanym miejscem. Supernowoczesny system nagłośnienia, muzyka z najnowszych płyt, miękkie sofy z czerwonego aksamitu, ubrani na biało lokaje, stonowane światło, na ścianach obrazy pożyczone z domów aukcyjnych Sotheby's i Christie's, a w męskiej toalecie był pasek, na którym przesuwały się wiadomości z agencji Reuters. Od gości wymagano dobrych manier, panowie musieli mieć smokingi. Tak więc Annabel's było bardziej dostojną wersją nowojorskiego Studio 54, którego pięć minut miało dopiero wybić.
Gorączka "Swinging London" z końca lat 60. sprawiła, że zielone światło na zabawę w klubie otrzymali rozchwytywani artyści i gwiazdy. Wśród nich byli Roman Polański, Mick Jagger, guru fryzjerstwa Vidal Sassoon czy Frank Sinatra. W kolejnych dekadach dołączyli do nich Madonna, Grace Jones i Kate Moss. Scena klubu była malutka, ale występowały na niej takie tuzy jak The Supremes, Tina Turner, Ella Fitzgerald i Diana Ross. Goście integrowali się też przy wykwintnych kolacjach.
Warto podkreślić, że Annabel's jest podobno jedynym nocnym klubem, którego próg przekroczyła królowa Elżbieta II. W 2003 r. skosztowała tu martini z ginem bez cytryny. Tu swój wieczór kawalerski organizował syn monarchini, Andrzej. Księżna Diana i księżna Yorku Sara zawitały na tę imprezę w przebraniu policjantek.
W Annabel's zawsze obowiązywała dyskrecja. To było miejscem poza zasięgiem tabloidów i paparazzich. Ma to też ujemne strony, bo brakuje graficznych pamiątek po bogatej historii klubu.
Klub w 2007 r. za 90 mln funtów od rodziny Birleyów odkupił potentat branży odzieżowej Richard Caring. W kwietniu 2018 r. Annabel otwarto w nowej wersji. Teraz klub mieści się kilkadziesiąt metrów dalej, przy tej samej ulicy, w georgiańskiej kamienicy. Tętni jeszcze większym przepychem. W jego wnętrzach znajdziemy m.in. szklane żyrandole z motywami roślinnymi Murano, pistacjowy jedwab na ścianach i obraz Picassa "Kobieta w czerwonym berecie" z 1937 r.
Jeśli chodzi o meble i dzieła sztuka ze starego Annabel's, te zostały sprzedane w domu aukcyjnym Chrisitie's. Licytacja zakończyła się ogromnym sukcesem - zyski sięgnęły 4 mln funtów.
Niezmiennie, w Annabel's mogą bawić się tylko jego członkowie. Członkostwo klubu Annabel będzie przysługiwać tym, którzy wcześniej otrzymają do niego zaproszenie. Kandydaci będą potrzebować proponującej osoby oraz potwierdzającej osoby - członka Komitetu Klubu.