Kobieta

komedia a może niekomedia:) w kilku scenach

Osoba 1:
Życie każdej kobiety przypomina telenowelę: nasze debety są tak wielkie, jak liczba odcinków Mody na sukces. Łydki i uda z miesiąca na miesiąc robią się tak grube, że spódnice szybko stają się dłuższe niż odcinek serialu o boskim tzn, bogatym Eriku Foresterze. Po ślubie każdy Paweł Zduński staje się ...Ryśkiem z Klanu. Każdego dnia realizujemy nasze M jak...mielenie mięsa, mycie meblościanki a tylko czasem m jak marzenie.

(pokój, stół na środku, talerze, rodzina w czasie obiadu; mama-lekko nierozgarnięta szara myszka, tata typ Ferdynanda Kiepskiego, córka-wymalowana nastolatka kreująca się na starszą)

Córka: Mamo! Tato! Wychodzę za mąż!

Mama: A znalazłaś suknię swoich marzeń?

C: Nie. Muszę, bo w letniej kolekcji buty są drogie.

M: Rozumiem...nie...nie rozumiem...

C: Z racjonalnego punktu widzenia...eee...patrząc na to przez pryzmat...eee...obiektywnie rzecz biorąc....

Ojciec: A niefilozoficznie się nie da?

C: No nie bardzo

O: A panie, narzeczony , panie, to panie gdzie jest, panie ten tego nie ma odwagi?

C: Narzeczonego tatulku to jeszcze nie ma.

O: A może panie Gienek? Garniturek, panie ma. Adidasiki też niczego sobie.

M: Gienek oprócz tego ma jeszcze z 70 lat i 300 zł zasiłku.

Osoba 2: Budzimy się z nadzieją, że może dziś nie wyglądamy jak kaskader z Kryminalnych, bo w przeciwieństwie do bohaterek Porywów uczuć nie sypiamy z pełnym make up na twarzy. Czasami wydaje nam się , że do naszych drzwi puka jakiś Ivo, Fernando czy Lukas, ale to tylko...pracownik spółdzielni, że od pierwszego czynsz będzie wyższy.Nawet nam zwykłym Kunegundom i Helgom zdarzają się niesamowite historie miłosne. Wracamy z masą reklamówek, bo na drugim końcu miasta przecenili pasztet o 1/8 grosza, po 12 h drugiej zmiany, bo szef zapomniał, że ktoś siedzi jeszcze w biurze i zamknął drzwi. A wyszłyśmy tylko dlatego, bo zapomniał prezentu dla kochanki. Jesteśmy zmęczone. Włosy nie układają nam się jak Małgosi Mostowiak,a telefon w torebce milczy, bo znów nie zapłaciłyśmy rachunku. I nagle...Ktoś biegnie za nami. Jego długie susy odbijają się od asfaltu. PO ulicy niesie się echo mocnych męskich nóg, W powietrzu unosi się zapach brutala. Po plecach przechodzą nam ciarki. Czujemy jego ciepłą delikatną dłoń na sukience. Słyszymy jego ciepły głos, który mówi: Dzień dobry! Straż miejska. Przeszła Pani na czerwonym świetle, proszę dowód osobisty.

( kuchnia, stół, Teściowa- despotka, Synowa- kobieta zestresowana)

T: Bardzo Cię proszę moje dziecko, gdy po 10 rocznicy ślubu zamieszkacie już z Henryczkiem całkiem sami, gotuj mu mleczko do płatków kukurydzianych dokładnie 59s. , bo ma taki delikatny żołądek.

S: Od 10 lat codziennie rano, punktualnie 45 minut i 15 sekund po 7 mówi mi mama jak gotować mleko.

T: Widzisz Skarbie jak to jest: jeden zrozumie od razu a innemu trzeba troszkę więcej czasu. Henryczek ma wyborną pamięć. Żeby tak pozostało to po 10 rocznicy ślubu,kiedy już zamieszkacie całkiem sami, to dawaj mu orzeszki.

S:Od 10 lat wybieram w supermarkecie pod mamusi czujnym okiem największe okazy orzeszków laskowych, najmniejsze włoskich i najtwardsze fistaszki.

T: Widzisz moja Droga: jedni dochodzą do perfekcji po miesiącu a innych trzeba 10 lat pilnować, by zrobili dobrze 1 rzecz.

S: Od 10 lat słucham Mamusi całymi dniami a własny mąż powiedział do mnie 10 słów razem z "TAK" w kościele, bo boi się mamusia, że głos Henryczka zniekształci się od stresu!!! Od 10 lat śpię w kuchni na podłodze, bo Henryczka bolą plecy od spania ze mną!!! Od 10 lat chcę to powiedzieć i ...Teraz to powiem!!!

T: Co chcesz powiedzieć?!

S: Henryczek ma niestrawność po orzeszkach.

Koniec

Agnieszka Kusz, Lesko

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas