Kobiety w Unii Europejskiej
- Komu jak komu, ale nam kobietom opłaca się pójść do referendum i głosować za przystąpieniem do Unii Europejskiej, bo Unia dba o kobiety - mówiła w Katowicach wicewojewoda śląski Teresa Randak podczas debaty regionalnej "Kobiety w Unii Europejskiej". Była to już trzecia tego typu debata zorganizowana w Bibliotece Śląskiej.
Zdaniem wicewojewody Randak polskie prawo gwarantuje kobietom dobry status, ale prawne gwarancje nie przekładają się na rzeczywisty byt kobiet w życiu publicznym. Kobiety zarabiają o 30 proc. mniej niż mężczyźni. Mimo, że 70 proc. kobiet w miastach ma wyższe i średnie wykształcenie, wysokie stanowiska kierownicze piastuje jedynie 2-3 proc. z nich. - Kiedy Polska przystąpi do Unii Europejskiej interes kobiet polskich będzie też reprezentowany nie tylko przez prawodawstwo polskie, ale i przez instytucje unijne. Dlatego powinnyśmy popierać przystąpienie do Unii - mówiła wicewojewoda Randak. Była to pierwsza po ustaleniach kopenhaskich i w roku referendum unijnego debata zorganizowana przez Zarząd Regionu Ligi Polskich Kobiet w Katowicach i Klub Silesia stowarzyszenia Soroptimist International pod honorowym patronatem wojewody śląskiego Lechosława Jarzębskiego.
Senator Krystyna Doktorowicz przedstawiła raport z Europejskiego Konwentu Kobiet działającego przy Konwencie Europejskim. Mimo, że prawodawstwo unijne w zakresie równego statusu kobiet i mężczyzn jest lepsze niż polskie, także w Unii Europejskiej udział kobiet w życiu społeczno-politycznym jest - jak głosi raport - niesatysfakcjonujący. Na przykład tylko 10 proc. kobiet zasiada w Konwencie Europejskim, a w tworzącej się konstytucji europejskiej zbyt mało miejsca poświęca prawom kobiet. W Polsce jest jeszcze gorzej. Mamy 93 posłanki i 23 senatorki (co stanowi 20,2 proc. składu parlamentu - w Europie średnio - 35 proc.). Na stanowisku wojewody nie ma ani jednej kobiety.
Nie ma także kobiety marszałka. W sejmikach wojewódzkich w 2002 roku zasiadało zaledwie 14,26 proc. kobiet. Stanowiska wójtów, burmistrzów i prezydentów miast piastowało jedynie 7,34 proc. kobiet. Senator Doktorowicz zwróciła też uwagę na problemy, które czekają nas po wstąpieniu do Unii Europejskiej: problem emigrantek wywodzących się często z odmiennych niż nasze kręgów kulturowych, problem przemocy wobec kobiet w rodzinie i handlu kobietami i wykorzystywanie ich do nierządu. W ich rozwiązywaniu ogromną rolę pełnić powinny zdaniem senator Doktorowicz organizacje pozarządowe.
Uczestnicy debaty podkreślali, że celem Unii Europejskiej jest zrównanie praw społecznych i wyrównywanie szans mniejszości, w tym szans kobiet. Pomóc w tym mają - jak podkreślała Elżbieta Sołtysek, dyrektor Biura Integracji Europejskiej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego -- dyrektywy Wspólnoty Europejskiej. Dyrektor Sołtysek przedstawiła strategię ramową na rzecz równouprawnienia, jaką realizuje Unia Europejska w latach 2000-2005. Strategia ta zaleca stosowanie "gender mainstreaming" w każdej dziedzinie życia publicznego, która ma wpływ na pozycję kobiety. Unia w myśl tej zasady wspiera m.in. równy udział i reprezentację płci w życiu publicznym, gwarantuje równy dostęp do programów socjalnych i ich równego wykorzystania, wspiera zasadę równowagi i działania na rzecz zmiany ról płci i stereotypów.
- Poparcie dostępu i udziału kobiet w rynku pracy to jeden z priorytetów Europejskiego Funduszu Społecznego - mówiła Ewa Polak, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Urzędu Pracy przedstawiając unijne programy ułatwiające kobietom funkcjonowanie na rynku pracy i stymulujące rozwój usług zapewniających opiekę nad dziećmi. - Każdy projekt Europejskiego Funduszu Społecznego musi zawierać informację, jak wpłynie on na zatrudnienie kobiet - podkreśliła Ewa Polak. Polska już przygotowuje się do stosowania tych zapisów. Nasza Narodowa Strategia Wzrostu Zatrudnienia i Rozwoju Zasobów Ludzkich m.in. kładzie nacisk na wypracowanie sposobów zachęt pracodawców do zatrudniania kobiet oraz programów wspierania szans kobiet w zakresie uzyskiwania dochodu, ze szczególnym uwzględnieniem terenów wiejskich.