Krzysztof Jackowski miał w 2022 roku wiele wizji! Przerażał tymi słowami
Krzysztof Jackowski to bez wątpienia najpopularniejszy polski, współczesny jasnowidz. Jego wizje przez ostatnie lata zyskały na popularności i choć można w nie wierzyć lub nie, u wielu po prostu wywołują dreszcze. Co takiego przez ostatnie miesiące przewidział jasnowidz z Człuchowa i czy któraś z jego wizji w ogóle się sprawdziła?
Spis treści:
Krzysztof Jackowski i jego zdolności. Policja od zawsze w nie wątpiła?
Krzysztof Jackowski urodził się i mieszka w niewielkiej miejscowości na Pomorzu, w Człuchowie. Choć z zawodu jest tokarzem, to od lat ma zarejestrowaną działalność gospodarczą - "usługi paranormalne".
Zobacz również:
Także jesienią 2011 Fundacja Itaka wydała oświadczenie: "Nie znamy sprawy, w której informacje jasnowidza przyczyniłyby się bezpośrednio do odnalezienia osoby zaginionej. Nie znamy też sprawy, w której informacje od jasnowidza byłyby precyzyjne. Najczęściej brzmią: żyje, wyjechał za granicę albo nie żyje, leży w dole przy domu, który jest blisko lasu albo rodziny dostają mapkę, która obejmuje ogromny teren i przeszukanie go właściwie nie jest możliwe".
Jednak fani jasnowidza niezrażeni tymi negatywnymi opiniami, przez wiele lat wiernie wierzą w przepowiednie, a raczej - przeczucia, Jackowskiego, którymi zaczął się dzielić w mediach społecznościowych.
Krzysztof Jackowski rozszerzył swoją działalność o opowiadanie o przyszłości świata na swoim kanale YouTube. To właśnie tam skupia się na przepowiadaniu przyszłości i analizowaniu sytuacji w Polsce i na świecie.
Wizji Jackowskiego jest tak dużo, że trudno je wszystkie spamiętać, ale przez cały 2022 rok jasnowidz sprawiał, że jego fani mogli czuć niepokój po słowach, w których mocno straszył swoich odbiorców tym, co ma nadejść.
Co przepowiadał Krzysztof Jackowski w 2022 roku?
Przed rozpoczęciem 2022 roku w wizjach Krzysztofa Jackowskiego była przede wszystkim mowa o wirusie. To tym wówczas żył cały świat i tego też dotyczyły wizje Jackowskiego.
"To, co będziemy słyszeli o Omikronie, przerasta wszystko, co dotychczas się działo. Ustąpi dopiero w okresie przedwiośnia. Lockdown się nasili. Będą poważne obostrzenia. Wielu rzeczy, które są teraz dostępne, nie będziemy mogli w Polsce kupić. Powstanie galimatias. Na pewno 2022 rok będzie bardzo ważnym przełomem, który nas wszystkich pokaleczy" - przytaczał wówczas jego słowa serwis Pomponik.pl.
Co ciekawe już wtedy, pod koniec 2021 roku, jasnowidz z Człuchowa mówił o konflikcie, który dotknie także nasz kraj. Już wtedy mówił o sytuacji, w której wojska polskie będą na terenie Ukrainy. Miewał także przeczucia odnośnie konfliktu z Rosją.
Z perspektywy czasu można stwierdzić, że owszem, konflikt między tymi dwoma państwami zaczął się z całą siłą kilka tygodni później, ale żadnych wojsk polskich na terenie Ukrainy do tej pory nie było.
W połowie stycznia sam Jackowski zaś miał przestraszyć się tego, co zobaczył w swoich późniejszych wizjach. Trwający wówczas kryzys na granicy z Białorusią przybierał na sile, a jasnowidz ostrzegał, że wojsk zacznie tam przybywać.
Mówił także o kryzysie, który dotknie nasz kraj:
"Ta fala, która idzie teraz spowoduje kompletne rozbicie naszego porządku w sensie szkół, uczenia się, edukacji, ale też działań firm i zakładów pracy. Nie mówię, że przez zarazę, ale - jeszcze najprawdopodobniej w pierwszy półroczu - zaczniemy odczuwać braki surowcowe. Surowców będzie brakowało a firmy będą miały przestoje. To będzie nas mocno dezorientowało. (...) To będzie powodowało jeszcze większą inflację, jeszcze większy chaos cenowy, ale też konsumpcyjny".
Odniósł się wówczas także do sytuacji politycznej, w której Rosja odgrywała ważną rolę:
"Jeżeli Polska będzie miała w czymś uczestniczyć militarnie, to wschodni wąski odcinek polskiej ziemi będzie odcięty od reszty kraju. (...) Ja bym powiedział, że sprawa ma drugie dno. Były rozmowy na wysokim szczeblu między Rosją a USA. Rosja stawiała jakieś warunki, USA raczej też, skoro to był dialog. Mi się wydaje, że to są pewne ustalenia i pewna umowa. Przy tym dealu nie ma naszego kraju".
Warto jednak podkreślić, że już w styczniu 2022 roku głośno było o potencjalnym konflikcie Rosji i Ukrainy, więc słowa jasnowidza nie były niczym zaskakującym. Jackowski zapowiadał wtedy też chaos informacyjny, który miał wprowadzić panikę wśród obywateli naszego kraju.
Gdy pod koniec lutego wojna w Ukrainie faktycznie wybuchła, Jackowski szybko przypomniał swoim fanom o wizji, którą miał w 2020 roku:
"Już od dawna przewidywałem, że w 2022 roku może dojść do wielkiej wojny" - mówił wówczas, uspokajając jednocześnie, iż konflikt nie dosięgnie Polski. "Wiele się pisze, czy mówi o III wojnie światowej. To będzie duży konflikt, ale nie taki, żeby zginęło pół ludności świata" - dodał.
W marcu 2022 roku, kiedy wojna w Ukrainie trwała już w najlepsze, Jackowski powiedział, że konflikt ten nie skończy się szybko:
"Jeżeli chodzi o konflikt na Ukrainie, mam takie odczucie, nie będzie to krótki konflikt. Ten konflikt zaczął żyć swoim życiem. Ukraina nie podda się. Natomiast rozgorzeje bardzo mocno w okresie kwietnia. Konflikt Rosja-Ukraina będzie na różnych etapach, ale będzie tlił się długo. Mocne uderzenie, w moim poczuciu, nastąpi w kwietniu" - stwierdził jasnowidz.
Nie można odmówić tutaj trafności jasnowidzowi, gdyż rok 2022 dobiega końca, a wojna w Ukrainie trwa nadal.
W kwietniu fani jasnowidza z Człuchowa mogli usłyszeć zaś następujące słowa:
"Nasz kraj został wciągnięty w jakiś konflikt i nie zdajemy sobie sprawy, jak to jest ważne. Nasz kraj nie ma pewnej neutralności, jaką miał przed sytuacją na wschodniej granicy. W 2022 Polska będzie miała kolejne kłopoty, dlatego że będzie mowa o zagrożeniu, którego nie będzie widać. Nie będzie chodziło o zarazę. Być może o jakieś skażenie, może o awarię, która będzie określana jako celowe działanie kogoś. To będzie problem fikcyjny, który odbije się w dużej mierze na naszym kraju".
W kontekście skażenia trudno nie pomyśleć tu o sytuacji z Odrą, która została zatruta latem 2022 roku. W czerwcu zaś jasnowidz wrócił do mówienia o brakujących produktach spożywczych, o głodzie i o kryzysie, który dotknie nasz kraj.
Wizje głodu, paniki i ogólnego kryzysu przewijają się zresztą w słowach Jackowskiego aż do dnia dzisiejszego.
Wizje, które się sprawdziły. Krzysztof Jackowski więcej analizuje, niż przepowiada
Oczywiście, w wizjach Jackowskiego na przestrzeni całego roku można doszukiwać się prawdy i spełnionych przepowiedni. Sam jasnowidz powiedział w lipcu:
"Doszedłem do wniosku, że wszystko to, co przed 2020 r. mówiłem, sugerowałem, ostrzegałem, czułem, dzieliłem się tym z państwem, to się wypełniło. Obecnie jest jakaś pomylona sytuacja. Wszyscy my tkwimy w jakimś absurdzie obecnej rzeczywistości".
Jednak słuchając regularnie wypowiedzi Krzysztofa Jackowskiego można odnieść wrażenie, że bardziej są to analizy i przypuszczenia ewentualnego rozwoju sytuacji niż... przepowiednie.
Patrząc na rozwijający się konflikt między Rosją i Ukrainą, Jackowski wieścił wojnę, której... wszyscy się spodziewali. Analizując skutki tego konfliktu, jasnowidz poruszał i wciąż porusza temat kryzysu, a przy wciąż rosnącej inflacji trudno o nie snucie takich wizji.
Tak więc należy zadać sobie pytanie, czy Krzysztof Jackowski jest jasnowidzem, czy może jednak analitykiem?