Magik, który wydał wojnę środowisku cudotwórców. Kim był James Randi?

Często nazywano go "Niesamowitym Randim", "Gandalfem sceptycyzmu" i "Współczesnym Houdinim". Choć sam był rozkochany w iluzji i magii, równocześnie stał się jednym z najsłynniejszych propagatorów naukowego sceptycyzmu i zajadłym przeciwnikiem wiary w zjawiska nadprzyrodzone.

James Randi w 2015 r.
James Randi w 2015 r. Kevin WinterGetty Images

Rzucił szkołę by zostać magikiem i jasnowidzem

James Randi — urodzony w Toronto jako Randall James Hamilton Zwinge — zawsze dużą wagę przywiązywał do swojej scenicznej kreacji. Długa broda, kapelusze, płaszcze i laska ze srebrną gałką w kształcie czaszki. Choć sławę przyniosła mu walka z naiwną wiarą w magię, taki wizerunek wyniósł z okresu swojego życia, w którym sam zajmował się kreowaniem iluzji i oszukiwaniem zmysłów publiczności.

Zo-ran, czyli James Randi
Zo-ran, czyli James Randi Dick LoekGetty Images

Po przeprowadzce do USA jego kariera nabrała tempa

Po przeprowadzce z Kanady do USA jego kariera nabrała tempa. Występował w telewizji, bił rekordy Guinnessa, spędzając prawie godzinę w lodowym sarkofagu, ruszył też w trasę ze słynnym muzykiem Alice'em Cooperem, gdzie był odpowiedzialny za iluzoryczną dekapitację artysty na każdym koncercie.

James Randi i Alice Cooper
James Randi i Alice CooperMark WeissGetty Images

Równocześnie coraz częściej i dobitniej przypominał swojej publiczności, że jego "moce" i "zdolności" są jedynie wynikiem sprytnych iluzji i nie kryje się za nimi żadna magiczna siła.

Gdy w 1987 roku — starając się powtórzyć sztuczkę wymyśloną przez słynnego Harry'ego Houdiniego — doznał bardzo poważnego uszkodzenia kręgosłupa, porzucił uprawianie magii. Rozpoczął wtedy swoje drugie zawodowe życie — jako demaskator oszustów, twierdzących, że posiadają moce magiczne, nadprzyrodzone i niewytłumaczalne przez naukę.

Od jasnowidza do sceptyka

"W samej rozrywce oczywiście nie ma nic złego. Gorzej, gdy utwierdza ona wiarę w rzeczy nadprzyrodzone, magiczne, nie z tego świata. Ta wiara potem wpływa na wybory życiowe ludzi. Dlatego postanowiłem z tym walczyć. Jako sztukmistrz doskonale wiedziałem, na czym polega kreowanie iluzji i postanowiłem pokazać to innym" - mówił Randi o magii i swojej misji demaskowania jej prawdziwej natury w rozmowie z Janem Stradowskim z magazynu "Focus".

W samej rozrywce oczywiście nie ma nic złego. Gorzej, gdy utwierdza ona wiarę w rzeczy nadprzyrodzone, magiczne, nie z tego świata. Ta wiara potem wpływa na wybory życiowe ludzi. Dlatego postanowiłem z tym walczyć.
James Randi

Randi założył fundację The James Randi Educational Foundation, która przeznaczyła milion dolarów nagrody, dla każdego kto zgłosi się na badania i dowiedzie niepodważalnie posiadania nadprzyrodzonych talentów, takich jak na przykład jasnowidzenie czy czytanie w myślach.

Randi w swojej karierze "tropiciela ściemy" walczył ze słynnym Izraelczykiem Urim Gellerem, w którego moce wierzyło nawet CIA, słynnym teleewangelistą Peterem Popoffem, czy z prof. Jacquesem Benvenistem, twórcą teorii "pamięci wody", która leży u podstaw homeopatii. Ze wszystkich tych potyczek wychodził zwycięsko. A milion dolarów czekał i czekał. Gdy w 2015 r Randi ogłosił przejście na emerytrę fundacja podjęła decyzję, że zamiast czekać na wiarygodnego cudotwórcę przeznaczy pienieądze na sytypednia wspierające zdolnych, krytycznie myślących ludzi.

James Randi oferował milion dolarów temu, kto udowodni swoje nadprzyrodzone umiejętności
James Randi oferował milion dolarów temu, kto udowodni swoje nadprzyrodzone umiejętnościGetty Images

Randi był też autorem licznych publikacji z zakresu historii magii, zjawisk paranormalnych i sceptycyzmu, a także otrzymał prestiżowe stypendium MacArthura.

"Niesamowity Randi" zmarł 20 października 2020 roku z przyczyn naturalnych. Miał 92 lata.

Spytany w 2017 roku przez Jana Stradowskiego o to, co czułby, gdyby - o dziwo - udało mu się udowodnić istnienie niemożliwych do naukowego wytłumaczenia fenomenów ludzkiego umysłu powiedział: "Byłoby świetnie! Może dostałbym za to Nobla? Ale do tej pory nikomu się nie udało, a widziałem bardzo wiele takich prób. Jeśli ktoś twierdzi, że to jest możliwe, to proszę, mamy milion dolarów do wzięcia". 

"Na zdrowie": MoreleInteria.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas