Mistyk z Oławy spotkał Matkę Boską na działce. Tym żył PRL

W czerwcu 1983 roku Kazimierz Domański miał zobaczyć w altanie stojącej na jego działce Matkę Boską. Wzniósł dla niej ołtarzyk i powiadomił lokalne władze kościelne. Nie minęło wiele czasu, a o oławskim objawieniu mówiła już cała Polska.

Kościół nigdy nie uznał oławskich objawień
Kościół nigdy nie uznał oławskich objawieńMaciej SkawinskiAgencja FORUM

Przy ul. Nowy Otok w Oławie znajdują się miejskie ogródki działkowe. Szczęśliwi ich posiadacze udawali się tutaj wypocząć, kultywować uprawy, pobyć wśród przyrody. 8 czerwca 1983 roku na swoją działeczkę udał się także były malarz zatrudniony w kolejowych zakładach naprawczych, Kazimierz Domański. Ten dzień odmienił jego życie.

Ten dzień na działce

W stojącej na jego ziemi altance objawiła mu się bowiem tego dnia Matka Boska, nakazując mu podjęcie świętego dzieła uzdrawiania ludzi.

Stanąwszy w drzwiach altanki, zobaczyłem, że na ławeczce stoi Matka Boska. Padłem na kolana i zacząłem się modlić słowami “Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo...". W połowie tej modlitwy Matka Boska przerwała mi, mówiąc: “Ja uzdrowiłam ciebie, ty masz uzdrawiać chorych". Powiedziawszy to, zniknęła.
tak później opisał pierwsze objawienie Domański w książeczce swojego autorstwa "Maryjo, ratuj...".

Domański w miejscu cudownego objawienia postawił niewielki ołtarzyk i udał się, by o mistycznym zdarzeniu powiadomić miejscowego proboszcza. W ciągu kilku następnych tygodni wieść o odwiedzinach świętej rozeszła się pocztą pantoflową - na działkę Domańskiego zaczęli przybywać pierwsi pielgrzymi. Gdy o całej sprawie zaczęły pisać lokalne gazety, fala ludzi szukających kontaktu z wizjonerem i cudownym miejscem przybrała na sile.

Między młotem a kowadłem

Matka Boska miała ukazać się w dolnośląskiej miejscowości Oława
Matka Boska miała ukazać się w dolnośląskiej miejscowości Oława123RF/PICSEL

Cała sytuacja była wyjątkowo nie na rękę lokalnym władzom komunistycznym. Nie zapominajmy o tym, że ateizm był "religią państwową" wszystkich krajów znajdujących w radzieckiej strefie wpływów. W 1984 roku sprawę objawień i zrodzonego z nich oddolnego ruchu pielgrzymkowego na forum KC PZPR komentował w ostrych słowach Wojciech Jaruzelski. "Wiele jest jeszcze ciemnoty i zacofania, co najlepiej widać właśnie w Oławie" - powiedział wtedy generał odpowiedzialny za wprowadzenie stanu wojennego.

Okazuje się to świetną reklamą. Po tym jak wypowiedź Jaruzelskiego kolportują partyjne media, zainteresowanie objawieniami wzrasta niepomiernie. Służby bezpieczeństwa inwigilują osoby przybywające do Domańskiego. Tymczasem pojawiają się doniesienia o kolejnych cudach - w 1985 roku miał nastąpić "cud słońca", podobny do tego, który był obserwowany w Fatimie, w 1986 z oczu figury Matki Boskiej stojącej w altance płynie krew. Władze zakazują więc Domańskiemu wystawiania jej w altanie - wizjoner umieszcza więc ją na 11 lat w swoim domu.

Domański nie mógł jednak liczyć na wsparcie ze strony Kościoła. Wiele głoszonych przez niego dogmatów - jak twierdził przekazanych mu przez Maryję i Jezusa Chrystusa w kolejnych objawieniach - była nie do zaakceptowania przez hierarchów i duchownych teologów.

W 1986 roku oficjalne stanowisko zajął Episkopat Polski, stwierdzając, że oławskie objawienia i inne cuda, o których donoszą pielgrzymujący na działkę wierni, nie są w oczach Kościoła prawdziwe. Również nauki głoszone przez Domańskiego - zwłaszcza o konieczności przyjmowania komunii świętej wyłącznie w pozycji klęczącej - nie zgadzają się z doktryną katolicką.

Już w wolnej Polsce

Na działkę Kazimierza Domańskiego przyjeżdżały dziesiątki tysięcy ludzi
Na działkę Kazimierza Domańskiego przyjeżdżały dziesiątki tysięcy ludziMaciej SkawinskiAgencja FORUM

Zainteresowanie objawieniami w Oławie raz opada, by po jakimś czasie znów przybierać na sile. Przez działkę Domańskiego przewijają się dziesiątki tysięcy ludzi poszukujących duchowego doświadczenia. Wizjoner stawia sobie na cel budowę sanktuarium maryjnego. W 1992 roku na otrzymanej od jednego z mieszkańców Oławy dużej działce rozpoczyna budowę kaplicy, a w 1996 roku stawia pokaźny kościół. Pieniądze na te i inne inwestycje płyną ze zbiórek.

Konflikt z Kościołem zaostrza się w 1999 roku, po tym jak Kazimierz Domański wraz z żoną zakłada Stowarzyszenie Ducha Świętego. Wrocławska Kuria uznaje ten ruch za sektę i nakłada na jego członków interdykt. Jest to zakaz odprawiania i przyjmowania sakramentów świętych - jedynie ekskomunika jest surowszą karą.

Pojednanie z Kościołem

W 2002 roku wizjoner z Oławy doznał udaru mózgu i w poważnym stanie trafił do szpitala. Przed śmiercią zdążył pojednać się z Kościołem i wrócił na jego łono. Na mocy arcybiskupiej dyspensy odzyskał prawo do katolickiego pogrzebu.

Kościół zbudowany przez Domańskiego przy ulicy Otok, opodal miejsca, gdzie pierwszy raz spotkał się z Matką Boską, w 2005 został przekazany parafii Najświętszej Marii Panny. W 2007 budynek został oficjalnie poświęcony przez metropolitę wrocławskiego, arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego.

Zobacz również:

Zdanowicz pomiędzy wersami. Odc.13: Olga KozierowskaINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas