Najlepsze letnie przysmaki z naszego dzieciństwa. Zajadło się tym całe podwórko

Schyłkowy okres istnienia komunizmu w Polsce i wczesne lata 90. pozostawiły w pamięci dzisiejszych 30. i 40-latków wiele kultowych, a czasem oryginalnych przysmaków. Młodsze pokolenia często nie mogą wprost uwierzyć, czym na podwórkach zajadali się ich rodzice i starsze rodzeństwo. Wspomnijmy kilka z nich.

Guma Turbo była hitem wśród dzieci dorastających w latach 90.
Guma Turbo była hitem wśród dzieci dorastających w latach 90.Dariusz KlamkaEast News

Gusta kulinarne wczesnych polskich milenialsów, a więc tych urodzonych pomiędzy 1980 a 1990 rokiem, kształtowały się w przedziwnym tyglu przemian rynkowych, przejścia z czasów niedoborów i koniecznych przez to substytutów łakoci, do pierwszych lat kapitalizmu, gdy pojawiły się, dziś już często zapomniane, hity spożywcze. Czym zajadały się dzieciaki dorastające w tych latach? Pamiętacie jeszcze niektóre z tych smaków?

Rabarbar w cukrze

PRL ogródkami działkowymi stał. Hodowało się tam wszystko, co wyhodować się dało, a w sklepie kupić nie można było. Przeznaczone na weki ogórki, owoce na dżemy, powidła i domowe nalewki, ziemniaki na zimę. Między innymi rósł tam też rabarbar. Wystarczyło urwać taką łodygę, obrać ze skórki i jeść. Ponieważ w smaku był dość kwaśny, popularnością cieszyła się też metoda wcześniejszego obtoczenia rabarbaru w cukrze. Zdrowo, smacznie i poręcznie.

Kiełbasa z miodem

Wieści o tej podwórkowej przekąsce pozyskaliśmy z Ostrowca Świętokrzyskiego. Ten lokalny przysmak był pierwszą pomocą dla każdego dziecka, które po wielogodzinnych zabawach na podwórku zaczynało opadać z sił. Wystarczyło wtedy wpaść na dwie minuty do domu, złapać kawałek kiełbasy, umoczyć ją w miodzie i natychmiast zjeść. W smaku było to niepowtarzalne połączenie, a zastrzyk energii można porównać z wypiciem kilku energetyków.

Saszetki z Vibovitem

Niezapomniany smak i niepowtarzalne uczucie, gdy proszek z saszetki Vibowitu wchodził w kontakt ze śliną. Można było wyjadać go palcem wprost z pakowania, albo całość wsypać do buzi. Chyba nikt z pokolenia dzieci stanu wojennego nie rozpuszczał tego witaminowego suplementu w wodzie.

Kogel-mogel

Gdy w domu nie było żadnych słodyczy, z pomocą przychodził kogel-mogel. Czy ktoś lata temu martwił się ryzykiem salmonelli? Nie za bardzo. Surowe żółtko jajka utarte z cukrem, czasem z dodatkiem kakao, dla wielu pozostaje przysmakiem do dziś.

Kogel-mogel popularny jajeczny deser z czasów, gdy nikt nie martwił się o salmonellę
Kogel-mogel popularny jajeczny deser z czasów, gdy nikt nie martwił się o salmonellę123RF/PICSEL

Wata cukrowa

Wizytówka nadmorskich miejscowości w sezonie, a także każdego festynu dekady lat 80. i 90. Słodka chmurka na kiju stanowiła pewnie większe wyzwanie w spożyciu, niż oferowała doznań smakowych. Była też zawsze wspaniałą przynętą na osy, pszczoły i muchy.

Wata cukrowa towarzyszyła wielu pokoleniom czasów PRL
Wata cukrowa towarzyszyła wielu pokoleniom czasów PRL Marek Szymanski / ForumAgencja FORUM

Chrupki kukurydziane Flips

Sprzedawane często w ogromnych workach chrupki Flips stały się dla wielu dzieci wizytówką wolnej Polski. W swojej wersji budżetowej oferowały zalepienie ust kukurydzianą papką, a w wersji z dodatkiem czekoladowej nuty zalepienie ust kukurydzianą papką w kolorze brązowym.

Kawa Inka

Recepturę rozpuszczalnej kawy zbożowej opracowali polscy naukowcy w 1971 roku i od tego czasu stała się ona prawdziwym przebojem na śniadaniowym stole. Wielu wspomina ją z ogromnym sentymentem, zapominając, że była przecież surogatem dla trudno dostępnej w różnych okresach prawdziwej kawy. Ogromną zaletą Inki było również to, że mogły ją pić dzieci.

Makaron z truskawkami

Owoce sezonowe zawsze były w cenie, a w okresie PRL-u korzystanie z ich dobrodziejstw było wręcz nieskodyfikowanym obowiązkiem. Truskawki jadło się na wszelkie możliwe sposoby, a także przygotowywało się z nich przetwory na zimę. W menu nie zabrakło też prawdziwie polskiego pomysłu - makaronu z truskawkami podawanego jako ni to deser, ni to część obiadu. Włosi do tej pory nie mogą się nadziwić.

Zupa owocowa

Kultową potrawą PRL-owskich wakacji była również zupa owocowa. Wersja owocowego chłodnika podana z makaronem do dziś budzi skrajne uczucia. Jedni wspominają ją z rozrzewnieniem, dla innych to mała trauma. Zwłaszcza że w przedszkolnych stołówkach zjedzenie wszystkiego z talerza było wymagane i egzekwowane bezdyskusyjnie.

Gumy kulki w szynie

Gumy kulki były jedną z ikon lat 90., obok klubowych gum Turbo i niezapomnianych "donaldówek". Popularność zdobyły pomimo, że nie zawierały drukowanych kolekcjonerskich obrazków ani krótkich komiksów. 

Pieczone jabłko

Gdy sklepowe półki świeciły pustkami, wracaliśmy do starych sprawdzonych sposobów. Gdy ktoś miał ochotę na coś słodkiego, a przejadły mu się jabłka z działki, lub kupione od rolnika, mógł sięgnąć po pieczoną wersję tego owocu. Wystarczyło trzymać jabłko wystarczająco długo w piekarniku, by nabrało konsystencji jabłkowego dżemu zamkniętego w skórce owocu. Z cynamonem było niesamowite.

„Zdrowie na widelcu”: Tłusta kolacja po całym dniu głodówki. Prosta droga do otyłościPolsat Cafe
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas