Kiedy zapytano Alberta Einsteina, jak się czuje najbardziej inteligentny człowiek na świecie, odparł, że trzeba o to spytać Teslę. Kim był ten enigmatyczny wynalazca i konstruktor serbskiego pochodzenia? To barwna postać o genialnym umyśle, jak sądzą niektórzy, zupełnie nie z tego świata.
Z Wenus do Jugosławii
Odtajniony dokument FBI "Interplanetary Sessions Newsletter" ("Biuletyn Komunikacji Międzyplanetarnej") z 1957 zawiera paragraf stwierdzający, że światowej klasy inżynier i naukowiec Nikola Tesla przybył na Ziemię z... innej planety.
Współpracownicy Tesli byli w bliskim kontakcie z obcymi, którzy ich kilkukrotnie odwiedzali i twierdzili, że uczony pochodzi z Wenus skąd, w 1856 roku, razem z rodzicami został przeniesiony do Jugosławii.
Ufolodzy zastanawiają się, czy wynalazki Tesli były zwykłymi technologiami używanymi przez istoty zamieszkujące Wenus. Jaki mieli w tym cel, że udostępnili nam swoje osiągnięcia? Czy pozaziemskie istoty żyją wśród nas?
Tesla - człowiek o wielu talentach
Kiedy rodził się mały Nikola, świat powitał go burzą z piorunami, a mama nazywała maluszka "dzieckiem światła". Jego ojciec był popem, a matka, choć nie miała wykształcenia, była osobą niezwykle inteligentną. Tesla niejednokrotnie podkreślał, że swoje zdolności odziedziczył właśnie po niej.
Ojciec chciał, by syn poszedł w jego ślady, ale kiedy chłopak poważnie zachorował na cholerę, obiecał posłać go do najlepszej szkoły technicznej, jak tylko wyzdrowieje. Nikola studiował w Austrii i Czechach, pracował na Węgrzech i we Francji, większość życia spędził natomiast w Stanach Zjednoczonych.
Naukowiec mieszkał w kilku hotelach na Manhattanie. Z jednego został usunięty, ponieważ nie płacił regularnie za pobyt. Co więcej, goście hotelowi narzekali, że gołębie, które dokarmiał, zanieczyszczają i niszczą budynek. U szczytu kariery zamieszkiwał w Wardorlf Astoria, największym hotelu na świecie.
Genialny uczony miał obsesję na punkcie pereł, liczby trzy, przedmiotów okrągłych i dotykania włosów. Cierpiał na zespół obsesyjno-kompulsywny i chorobliwie obawiał się zarazków. Przed posiłkiem w restauracji, czyścił sztućce 18-toma serwetkami.
Nigdy się nie ożenił, choć bardzo cenił kobiety i miał u nich duże powodzenie. Nie był towarzyski, a jego wąskie grono przyjaciół i współpracowników opisuje go jako człowieka delikatnego, skromnego, uczciwego i wielkodusznego.
Nigdy nie spał więcej niż dwie godziny dziennie. Na studiach w Grazu nałogowo grał w szachy, bilard i karty, czasem 48 godzin bez przerwy. Potrafił pracować 84 godziny bez odpoczynku.
Miał fotograficzną pamięć i zapamiętywał całe książki. Mówił w ośmiu językach. Swoje wynalazki i projekty tworzył w głowie, nie robił szkiców na papierze, tylko spisywał je z pamięci.
Muzyk David Bowie zagrał Teslę w obrazie "Prestiż" Christophera Nolana.
W genialnego wynalazcę miał również wcielić się utalentowany polski aktor Tomasz Kot w filmie "Nikola" w reżyserii Ananda Tuckera. Niestety, z powodu pandemii produkcja został odłożona na bliżej nieokreśloną przyszłość.