Odcinek dwudziesty szósty

Synek w domu

Tak szybko mija czas, że zanim się nie obejrzałam, a już minęło 3 tygodnie od porodu. Powoli uczymy się żyć w trójkę - to jednak rewolucja w życiu rodziny.

Poród trwał 12 godzin w tym 2 godziny miałam podłączoną kroplówkę na przyspieszenie, więc bardzo mnie to wszystko wymęczyło. Ale jak teraz się nad tym zastanawiam, to praktycznie zapomniałam już o bólu porodowym, bo uwieńczeniem tego wszystkiego był widok Naszego Maluszka. Był przestraszony i przyglądał nam się bacznie. Był nasz, upragniony i taki śliczny. Teraz grzecznie obok śpi i nie wyobrażam sobie życia bez niego.

W nocy tak bardzo nas nie męczy. Budzi się raz, dostaje jedzonko i obok mnie zasypia. Tylko rano wstaje około 6.30 - to dla mnie trochę wcześnie, ale staram się w trakcie dnia podczas jego snu uciąć sobie godzinną drzemkę. Zaczynamy też chodzić już na spacery. Jest ciepło, więc nie ma sensu siedzieć w domu. W wózku i w samochodzie zasypia natychmiast. Całe szczęście. Dziadkowie i cała rodzina o niczym innym nie mówi jak o naszym syneczku. Przez całą ciążę ja byłam najważniejsza, teraz od czasu do czasu ktoś się zapyta, jak się czuję. Wszyscy zainteresowani są Maluszkiem i się nie dziwię, bo to taki malutki, bezbronny człowieczek. Jest długi i chudy, wszyscy mówią, że po tacie. Ale z buzi przypomina i mnie i męża, ale pewnie jeszcze przez jakiś czas buźka będzie się zmieniała.

W domu trzeba sobie teraz wszystko inaczej poukładać, przystosować się do obecności Maluszka, który w każdym momencie może chcieć się przytulić, zrobić kupkę, popłakać. Ale dajemy sobie radę i mam nadzieję, że będzie tak nadal.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas