Papież Benedykt prywatnie. Joseph Ratzinger miał dwie pasje
Zmarł Joseph Ratzinger, emerytowany papież Benedykt XVI. Choć większość katolików zapamięta go zapewne jako cenionego teologa i głowę Kościoła Katolickiego, w pamięci tych, którzy znali go osobiście, pozostanie on zapewne o wiele bardziej wymiarową postacią. Jaki prywatnie był papież Benedykt XVI?
Spis treści:
Pontifex Romanus emeritus
28 grudnia tego roku papież Franciszek zwrócił się do wiernych o modlitwę o zdrowie papieża Benedykta XVI.
"Jeśli chodzi o stan zdrowia papieża emeryta, za którego papież Franciszek prosił o modlitwę na zakończenie dzisiejszej porannej audiencji generalnej, mogę potwierdzić, że w ostatnich godzinach nastąpiło pogorszenie spowodowane podeszłym wiekiem. Sytuacja na ten moment pozostaje pod kontrolą, stale śledzą ją lekarze" — mówił tego dnia dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej Matteo Bruni.
Z pewnością sędziwego pasterza kościoła zapamiętamy, jako tego, który, jako pierwszy od 1415 roku zrezygnował ze swojej funkcji i stał się papieżem emerytowanym — Pontifex Romanus emeritus. Benedykt XVI był również najdłużej żyjącym papieżem w historii kościoła rzymskokatolickiego.
Nawet po przejściu w stan spoczynku nie wyłączył się jednak z jego życia — wielokrotnie asystował Franciszkowi podczas konsystorzy, beatyfikacji i kanonizacji. Nalegał jednak, by nie zwracać się do niego jego dawnym tytułem, a mówić jedynie "Ojciec Benedykt".
Joseph Ratzinger, papież Benedykt XVI, człowiek
Nauka, poglądy, a może też niemieckie pochodzenie sprzyjało temu, by stworzyć obraz papieża Benedykta XVI malowany w żelaznych, zdecydowanych barwach. Nieprzejednanego rycerza wiary, stojącego na straży surowych doktryn wiary — czasem wydawałoby się już nieprzystających do współczesności.
Tymczasem ci, którzy znali go jeszcze w czasie pełnienia kardynalskiej funkcji w Kongregacji Nauki Wiary, wspominają go jako serdecznego, bardzo miłego rozmówce, choć równocześnie naznaczonego pewną nieśmiałością samotnika.
Za czasów pełnienia funkcji w Kongregacji cierpliwie i ciepło tłumaczył meandry filozoficzne i teologiczne ludziom mediów watykańskich. Był dla nich bardzo dostępny, nie unikał wywiadów, podczas których niejeden raz zaskakiwał swoich rozmówców szeroką wiedzą i oczytaniem, sięgającym daleko poza dzieła o wierze.
Dwie pasje - koty i muzyka
Wielką sympatią darzył również koty. Zawsze znajdował czas, by dokarmiać te żyjące w okolicy jego watykańskiego mieszkania, z którego w skromnej sutannie szedł spacerem do swojego biura w Kongregacji Nauki Wiary. Po wyborze na papieża pojawiły się nawet plotki o tym, że do pałacu apostolskiego trafiły wraz z nim — po raz pierwszy w historii tego miejsca — dwa koty. W 2007 roku ukazała się nawet książka "Kot i jego papież. Opowieści kota Cziko o życiu Papieża Benedykta XVI", w której koci narrator przybliża czytelnikowi biografię Josepha Ratzingera aż do momentu wstąpienia na tron Piotrowy.
Drugą wielką miłością papieża Benedykta XVI była muzyka. Umiał grać już jako dziecko, najpierw na fisharmonii, później na fortepianie. Dopóki stan zdrowia mu na to pozwalał, grywał często i z przyjemnością, zwłaszcza dzieła Maxa Ehama i Mozarta.
"Joseph jest osobą jak najbardziej muzykalną. Granie sprawiało mu zawsze wielką przyjemność i czynił to bardzo zręcznie. Aby to umieć, trzeba wyróżniać się naprawdę bystrym umysłem. Mój brat szybko czytał nuty i był w stanie błyskawicznie zrozumieć muzykę, w czym pomagał mu jego otwarty umysł i doskonały refleks" - mówił o papieżu jego zmarły w 2020 roku brat Georg.
Benedykt XVI prawdopodobnie był jedynym papieżem, który grał na fortepianie, choć niestety od 2009 roku, gdy złamał rękę, oddawał się temu zajęciu coraz rzadziej.