Polki tam nie chodzą
Kinga Baranowska po zdobyciu w lipcu tego roku szczytu Nanga Parbat, wyrusza się w Himalaje, by wejść na Dhaulagiri (8167 m n.p.m.) - siódmą co do wysokości górę świata. Do tej pory żadna Polka nie zdobyła tego ośmiotysięcznika.
Do Nepalu wyrusza w towarzystwie Dodo Kopolda - słowackiego wspinacza, jednego z najlepszych alpinistów młodego pokolenia. Planują wspinać się trasą pierwszych zdobywców od strony północno-wschodniej. Baza pod Dhaulagiri leży na wysokości ok. 4700 m. Droga prowadzi najpierw przez uszczelniony lodowiec trawersem pod wielką charakterystyczną turnią Eiger i w miarę, jak staje się coraz bardziej stromy, zmienia się w lodospad - kawalkadę brył lodu i szczelin. Grań szczytowa jest eksponowana, długa i niełatwa orientacyjnie, stąd odcinek ten należy do kluczowych w trakcie całej akcji górskiej i może być on pokonywany tylko przez himalaistów z bardzo dużym doświadczeniem i wprawą. Akcję górską zaplanowano tylko na trzy tygodnie.
Dhaulagiri, czyli "Biała Góra" - szczyt w Himalajach o wysokości 8167 m n.p.m. oddzielony jest od pobliskiej Annapurny głęboko wciętą doliną rzeki Kali Gandaki. Szczyt został zdobyty w 1960 roku przez wyprawę szwajcarską m.in. przez Kurta Diembergera. Pierwszego i do tej pory jedynego zimowego wejścia na Dhaulagiri dokonali Polacy: Jerzy Kukuczka i Andrzej Czok w 1985 roku.
Dhaulagiri nie jest popularną górą. Nie organizuje się tam w ogóle wypraw o charakterze komercyjnym, a i tych sportowych jest stosunkowo mało. Obok tego szczytu są jeszcze dwa ośmiotysięczniki, których dotąd nie zdobyła żadna polska himalaistka - Kangchenjunga i Manaslu. Może i na nich wkrótce stanie Kinga Baranowska.