Polska męczennica wojenna. Karolina Kózkówna oddała życie w obronie dziewictwa
Karolina Kózka przyszła na świat w 1898 roku, a niemal 100 lat później papież Jan Paweł II ogłosił ją błogosławioną. Mając zaledwie 16 lat oddała życie, by zachować czystość. Oto historia młodej Polki wyniesionej na ołtarze.
Religijna rodzina Kózków
Karolina Kózka, nazywana również Karoliną Kózkówną, urodziła się 2 sierpnia 1898 roku w Wał-Rudzie jako czwarte z jedenaściorga dzieci. Przyszła na świat w ubogiej i rolniczej, ale niezwykle religijnej rodzinie. Wspólnie uczęszczali na msze, modlili się i czytali Pismo Święte.
Była pracowitym dzieckiem, pomagała rodzicom prowadzić gospodarstwo, a także wspierała je finansowo, podejmując prace na pobliskim dworze lub u sąsiadów. Do tego pielęgnowała i rozwijała swoje życie duchowe.
Męczeńska śmierć
W 1914 roku wybuchła I wojna światowa. Karolina miała wtedy 16 lat, a w jej rodzinnej miejscowości stacjonowały wojska rosyjskie. 18 listopada w jej domu pojawił się żołnierz, który nakazał Karolinie oraz jej ojcu wyjść na zewnątrz. Pod pretekstem spotkania z przełożonym siłą zaciągnął ich do pobliskiego lasu. Na jego skraju grożąc śmiercią ojcu, zmusił go, by wrócił do wsi. Zrozpaczony mężczyzna błagał, by to jemu odebrał życie, a nie córce. Gdy to nic nie dało, przerażony pobiegł do wuja Karoliny, by u niego znaleźć pomoc.
Całe zajście w lesie miało obserwować dwóch chłopców, którzy od razu zdali relacje ojcu Karoliny. Twierdzili, że dziewczyna stawiała opór, broniła się przed silnymi ciosami rosyjskiego żołnierza. Nie było jednak wiadomo, co później spotkało nastolatkę. Rozpoczęły się więc poszukiwania.
W obronie dziewictwa
Zwłoki Karoliny Kózkówny znaleziono ponad dwa tygodnie później. 4 grudnia na częściowo obnażone zwłoki nastolatki natknął się mężczyzna zbierający w lesie gałęzie na opał. Ślady na jej ciele sugerowały walkę z żołnierzem.
Obrażenia wskazywały, że Karolina Kózkowna została kilkukrotnie raniona ostrą bronią. Miała się wyrwać napastnikowi i uciekać w stronę domu. Ten ją jednak dogonił. Karolina Kózkowna zmarła w wyniku poderżnięcia gardła. Rana ta spowodowała prawie natychmiastową śmierć.
Utrata zbyt dużej ilości krwi sprawiła, że skonała na skraju lasu. Gdy odnaleziono jej ciało, miała otwarte oczy i leżała na wznak. Na szyi znajdował się czarny skrzep krwi, a od lewego obojczyka aż do prawe piersi widniała głęboka rana.
Dokładnych oględzin ciała Karoliny dokonano w jej rodzinnym domu. Był przy tym urzędowy świadek oględzin Jan Baran, wuj Franciszek Borzęcki oraz położna Rozalia Łazarz. To właśnie ona zeznała proboszczowi parafii, że nastolatka zachowała dziewictwo. Ksiądz Władysław Mendrala spisał świadectwa akuszerki oraz urzędowego badacza zwłok.
W miejscu, w którym odnaleziono zwłoki Karoliny Kózkowny, stanął krzyż. Pogrzeb odbył się 6 grudnia 1914 we wsi Zabawa. Miało się na nim pojawić nawet trzy tysiące wiernych. Karolina Kózkowna spoczęła na miejscowym cmentarzu. W 1917 roku ekshumowano zwłoki, by przełożyć je do metalowe trumny, którą złożono na cmentarzu przykościelnym. Natomiast w latach 80. ubiegłego wieku trumnę z relikwiami złożono pod mensą wielkiego ołtarza kościoła Trójcy Przenajświętszej w Zabawie.
Błogosławiona Karolina Kózkówna
Mimo trwającej wojny nikt nie zapomniał o męczeństwie nastolatki, a kult Karoliny Kózkówny się rozwijał. W 1948 roku ks. Władysław Mendrala przedłożył na trzecim Synodzie Diecezji Tarnowskiej pisemną petycję, by w końcu wynieść męczennicę na ołtarze.
Starania biskupów sprawiły, że proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 1965 roku. Postępowanie trwało latami i dopiero 10 czerwca 1987 roku Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Polski odwiedził Tarnów. To właśnie wtedy papież podczas uroczystej mszy świętej ogłosił Karolinę Kózkówną błogosławioną.
***
Zobacz także: