Rewolucja spod znaku smartfona, czyli moda w erze social media
Facebook, blogi, Instagram i Snapchat - oto narzędzia, którymi posługuje się dziś branża mody. Hermetyczny niegdyś świat luksusowych marek i ekskluzywnych pokazów otwiera swoje podwoje dla każdego użytkownika mediów społecznościowych.
O najgorętszych trendach dowiemy się dziś raczej z popularnych blogów, aniżeli magazynów modowych, zaś pokazy zamiast na statycznych ze swej natury zdjęciach chętniej obejrzymy w czasie rzeczywistym - transmitowane na żywo na Snapchacie przez zasiadających w pierwszym rzędzie influencerów. Branża mody została w ostatnich latach poddana prawdziwej rewolucji spod znaku mediów społecznościowych.
Dzięki social mediom to, co jeszcze do niedawna uchodziło za niedostępne, znajdując się poza zasięgiem wzroku i wyobraźni przeciętnego odbiorcy, dziś jest na wyciągnięcie ręki. Dosłownie. Bo właśnie długość ramienia zdaje się być jedyną odległością dzielącą nas nie tylko od naszego smartfona, ale i świata wielkiej mody - ekskluzywnych pokazów najbardziej uznanych kreatorów, najnowszych kolekcji luksusowych marek, kulisów modelingu.
W latach 90. topmodelki zyskiwały międzynarodową sławę wyłącznie dzięki pracy z najlepszymi projektantami i fotografami. Ich życie zawodowe nie wymagało nieustannej obecności w mediach. Bo o Instagramie czy Facebooku nikt wówczas nie słyszał, a to właśnie za ich pośrednictwem branża obecnie nieustannie się rozwija i komunikuje z łaknącymi informacji odbiorcami.
Od czasu, kiedy trumfy święciły Kate Moss czy Cindy Crawford zmieniło się niemal wszystko. Dziś zamiast tradycyjnego portfolio aspirującej modelki czy fotografa bardziej liczy się nierzadko śledzone przez tysiące użytkowników konto na Instagramie. W ten sposób wyławiane są bowiem ciekawe twarze i nowe następczynie ikon lat 90., których podstawową umiejętnością ma być zdolność do porwania tłumów, hipnotyzowania mas, wpływania na gusta wielotysięcznej internetowej publiczności. Tak rozwinęły się kariery Kendall Jenner czy Gigi Hadid - modelek, których nazwiska są obecnie na ustach wszystkich.
Nie bez przyczyny tzw. Instagirls stale goszczą na łamach międzynarodowych edycji "Vogue'a" typujących najbardziej obiecujące postaci w mediach społecznościowych - dziewczyny, które właśnie dzięki obecności w social mediach zdobywają coraz większą rzeszę obserwatorów i lukratywne kontrakty reklamowe. Popularny instagramowy hasztag "Instagirl" staje się synonimem "Itgirl" - kogoś, kto jest na topie i wyznacza trendy.
Marki modowe również korzystają z dobrodziejstw wynikających z powszechności i rozwoju social mediów. Komunikacja z klientami stała się łatwiejsza niż kiedykolwiek, choć generuje to również nowe wyzwania. Mnogość pojawiających się na Facebooku i Instagramie komunikatów sprawia, że konkurencja w efektywnym dotarciu do odbiorcy jest niebotyczna, a szansa na feedback zależy w dużej mierze od oryginalności - czegoś, co daną markę skutecznie wyróżni na tle innych.
Dla projektantów odnalezienie się w cyfrowym świecie oznacza konieczność przyspieszenia dotychczasowego cyklu sprzedażowego. W momencie gdy zdjęcia z pokazu niemal natychmiast trafiają do nieograniczonego grona odbiorców za sprawą publikowanych w mediach społecznościowych zdjęć, skopiowanie pomysłów przez popularne marki sieciowe jest niemal pewne. "Inspirowanie się" sylwetkami z pokazów jest wszak dziś znaną i chętnie stosowaną przez sieciówki praktyką.
Nowe technologie znacząco zmieniły funkcjonowanie branży modowej, która musiała niejako dostosować się do ewoluującej rzeczywistości. Z hermetycznego i niedostępnego świata pokazów i wydarzeń odbywających się za zamkniętymi drzwiami, swoistej enklawy, do której dostęp mieli jedynie projektanci, dziennikarze i styliści, przeobraziła się w przestrzeń, do której zaproszenie dostaje każdy odbiorca mediów społecznościowych.
A może on nie tylko obserwować to, co dzieje się na wybiegu, ale i zajrzeć za kulisy, podpatrywać codzienną pracę topmodelek i designerów. Dowiadywać się niemal natychmiast o najświeższych trendach, modowych kolaboracjach, transferach w największych domach mody. To, co pojawiało się niegdyś w magazynach z wielotygodniowym opóźnieniem, przez co termin ważności informacji pokrywał się nieomal z terminem publikacji, dziś otrzymujemy natychmiast w postaci posta na blogu, Facebooku czy Instagramie. Moda stała się więc przestrzenią otwartą dla każdego. By w niej uczestniczyć, wystarczy się zalogować.
Iwona Oszmaniec (PAP Life)