Tak to z nami było
"Nasz synek dbał, abyśmy za szybko nie poczęli jego rodzeństwa".
Adaś od początku był bardzo absorbujący. Często budził się w nocy. Przez pierwsze dwa lata jego życia, Agnieszka wstawała do niego średnio 5-7 razy pomiędzy północą a 7.00 rano.
Czasami wydawało mi się, że mały ma radar i wie, kiedy dokładnie się obudzić. Jak na ironię, rankiem, gdy wstawałem do pracy, zawsze spał snem sprawiedliwego. Musieliśmy dostosować się do jego zwyczajów i przenieśliśmy nasze wieczorne randki na... poranki.
Krzysztof, tata Adasia (2 lata)
"Córeczka wkroczyła do sypialni i przyłapała nas na gorącym uczynku".
Odkąd zostaliśmy rodzicami, rzadko dawaliśmy się ponieść namiętności. Ale któregoś wieczoru nasze roczne dziecko zapadło w solidną drzemkę.
Ulegliśmy więc nastrojowi chwili. W pewnym momencie odwróciłam głowę i spod wpół przymkniętych powiek, tuż nad swoją głową zobaczyłam umorusaną ciastkiem buźkę Oli.
Patrzyła zaciekawiona. Było jasne, że nasze plany spełzną na niczym. Mimo to, do dziś wspominamy ten"szalony" wieczór.
Kasia, mama Oli (3 lata)