Tatuażami celebruje wałeczki na ciele

Fałdki tkanki tłuszczowej na plecach to raczej nie jest coś, czym chcemy się chwalić. Chyba, że trafimy w ręce tej niezwykłej artystki. Carrie Metz-Caporusso ozdabia niedoskonałości w taki sposób, by stały się największym atutem. Jest pionierką w świecie tatuażu.

Wszelkie załamania na ciele są dla niej inspirujące
Wszelkie załamania na ciele są dla niej inspirująceinstagram.com/carrie_metz_caporussoInstagram

Trwałe wzory na ciele już na dobre weszły do mainstreamu. Niegdyś kojarzone ze światem przestępczym i najbardziej radykalnymi subkulturami, a dziś widywane są dosłownie wszędzie. Tatuują się wszyscy i to bez względu na wiek, pozycję społeczną czy wykształcenie. Malowidła na skórze mogą być manifestem albo jedną z wielu ozdób.

Reprezentacja jest dość szeroka, ale nadal można zauważyć pewnego rodzaju dyskryminację – przekonuje amerykańska artystka od lat działająca w tej branży. Carrie Metz-Caporusso ma na myśli osoby o pełniejszych kształtach, do których sama się zalicza. Z jakiegoś dziwnego powodu "dziary" prezentowane są zazwyczaj na idealnie szczupłych i umięśnionych sylwetkach.

Ona chce to zmienić.

Wytatuowane osoby plus size są praktycznie niewidoczne. Nikt nie tworzy wzorów specjalnie dla nich

- ujawnia w rozmowie z magazynem "Dazed".

Sama nie jest najszczuplejsza, ale uwielbia wyrażać się w artystyczny sposób. Właśnie dlatego zaprojektowała kilka szablonów, które najpierw wypróbowała na sobie. Efekt? Podobno nigdy nie czuła się tak dobrze we własnej skórze. Teraz ma zamiar podzielić się radością z innymi.

W sieci opublikowała ogłoszenie, na które odpowiedziało już kilka nieco większych osób. Wszystkie chcą trafić w jej utalentowane ręce. Carrie nie brakuje pomysłów, a jej znakiem rozpoznawczym są kwiatowe wzory zdobiące wałeczki na placach.

Każdy tatuaż musi zostać indywidualnie dopasowany. W ten sposób kwiaty i liście wyrastają z charakterystycznych załamań na ciele. Po co? Jak przekonuje Metz-Caporusso, aby celebrować to, czego zazwyczaj tak bardzo się wstydzimy.

Florystyczne motywy na tkance tłuszczowej uważa za połączenie idealne. Choć wyglądają na mało skomplikowane, wymagają dokładnego wymierzenia i sporej wyobraźni przestrzennej. Każdy z nich powstaje od czterech do sześciu godzin.

Wałeczki dają nieograniczone możliwości. Są inspirujące i nie ma sensu ich ukrywać

- przekonuje. Podobnego zdania są najwyraźniej internauci, którzy pozostawiają pod zdjęciami tysiące polubień.

***
Zobacz także:

Tatuaże zdobią ciała?Interia.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas