Tu padają rekordy. To jedyne takie miejsce na mapie Polski
Kolejna fala upałów dotarła do Polski. Wysokie temperatury dokuczają niemal wszystkim Polakom, ale można znaleźć na mapie jedno miasto, w którym upały od lat przysparzają najwięcej problemów. To mieszkańcom Słubic latem funkcjonuje się najciężej. Niedawno znów padł tam rekord temperatury i wszystko wskazuje na to, że historia się powtórzy. To nie jedyny problem, z którym mierzą się mieszkańcy. Aktualnie na Odrze trwa katastrofa ekologiczna.
Nadchodzi fala upałów
Termometry w Polsce znów zaczynają pokazywać wysokie temperatury. Szacuje się, że będzie to najdłuższa fala upałów tego lata. Pierwsze prognozy wskazywały, że zachodnia i północno-zachodnia część kraju jako pierwsza doświadczy nawet 30°C, ale upał będzie stopniowo docierał do każdego zakątka Polski i niemal wszędzie będzie upalnie.
Termometry wskazują nawet 30-31°C, ale w niektórych częściach Polski może być o cztery stopnie więcej. Rekord ma paść w czwartek 18 sierpnia. Oszacowano, że lokalnie może być nawet 38°C.
Zapowiedziano pojawianie się deszczy oraz burz, a co za tym idzie, oprócz uczucia gorąca pojawi się parne i duszne powietrze. Najbliższe dni będą więc uciążliwe.
Rekordowa temperatura w Słubicach
Nie da się ukryć, że upalne dni przynoszą więcej szkody niż pożytku. Mimo że większość urlopowiczów marzy o słonecznej pogodzie, to temperatury powyżej 30 stopni stają się uciążliwe już pierwszego dnia. Podczas upałów nietrudno o udar słoneczny, czy też przegrzanie organizmu.
Mimo że fala upałów zazwyczaj rozlewa się po całym kraju, to od lat najbardziej dotyka mieszkańców Słubic. W tym roku również padł tam rekord i termometry w czerwcu wskazały 38,3°C. Podobnie było w 2020 roku, gdy temperatura sięgała 35°C, ale to 1994 roku najprawdopodobniej było najcieplej, bo aż 39,5°C. Jak się okazuje, nie tylko lata są ciepłe. Nawet w lutym zanotowano rekordową temperaturę. O godzinie 23 było aż 17,8°C.
Wszystko wskazuje na to, że znów padnie rekord. Być może znów w tym graniczącym z Niemcami mieście, które od lat nosi miano jednego z cieplejszych w Polsce. Nie da się ukryć, że Słubice zasłynęły na cały kraj, bo co roku media rozpisują się o warunkach pogodowych, które tam panują.
Tak wysokie temperatury uniemożliwiają normalne funkcjonowanie i stają się uciążliwe dla osób w każdym wieku. O to, jak żyje się w Słubicach podczas upałów, zapytaliśmy jedną z mieszkanek.
- Czasami żyje się ciężko, bo po prostu nie ma czym oddychać. Ludzie uciekają wtedy z miasta i jadą odpoczywać nad okoliczne jeziora, a na ulicach są pustki. Często jest też tak, że w takie gorące dni kawiarnie są pozapychane, bo każdy ma wtedy ochotę na lody, mrożoną kawę i przede wszystkim chwilę ulgi w klimatyzowanym lokalu - mówi Aleksandra ze Słubic.
Mieszkańcy od lat mierzą się z wysokimi temperaturami, ale mimo to radzenie sobie z nimi nadal jest dla nich trudne. Cały czas szukają sposobów, które, choć na chwilę przyniosą ulgę i odrobinę ochłodzenia.
- Fajnym wyjściem są też spacery ścieżką, która biegnie na wale, bo z każdej strony otoczona jest drzewami i pada cień. No i już tradycją jest, że rekordy mieszkańcy sprawdzają na zegarze w parku, który pokazuje również temperaturę. I trzeba przyznać, że już niejednokrotnie wskazywał on ponad 40°C - dodaje mieszkanka Słubic.
Zobacz także: Tam nie szukaj ochłody. GIS ostrzega
Katastrofa ekologiczna na Odrze
Słubice od lat mierzą się z wysokimi temperaturami, ale aktualnie miasto dotyka jeszcze inny problem. Dotyczy on zarówno całej Odry, jak i miejscowości nad nią leżących.
Spacery nad wodą dla ochłody tym razem nie będą dobrym pomysłem.
O katastrofie na rzece wędkarze informowali już pod koniec lipca. To właśnie wtedy pojawiły się pierwsze informacje dotyczące śniętych ryb. W ostatnich dniach jest o tym coraz głośniej i mówi się, że to katastrofa ekologiczna, jakiej Polska nie widziała. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska podjął decyzję o złożeniu zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Dotychczas z Odry wyłowiono ponad 10 ton ryb, ale ta liczba będzie stale rosnąć. Mimo że od pierwszego zgłoszenia minęło kilkanaście dni, to przez długi czas nie udało się ustalić przyczyny skażenia. W pierwszym komunikacie WIOŚ poinformował o występowaniu w rzece mezytylenu, czyli substancji, która jest trująca dla zwierząt wodnych. Po 1 sierpnia wyniki nie wskazywały już na jego obecność w Odrze.
Pojawiają się informacje o chemicznym skażeniu, które ma pochodzenie przemysłowe. W czwartek 11 sierpnia pojawiły się informacje, że w Odrze wykryto bardzo wysokie stężenie rtęci
***