Wakacyjne "zbrodnie", czyli żenujące zachowania turystów

Wracamy do normalności po pandemicznych obostrzeniach i znów wyruszamy na urlopy, by wypoczywać w górach, nad morzem czy nad jeziorem. Z pewnością stęskniliśmy się za wakacyjnymi wyjazdami i mamy ochotę na odrobinę szaleństwa, ale z pewnością warto przypomnieć sobie letnie zasady przyjaznego obcowania z innymi, aby nie stać się dla nikogo utrapieniem.

Uciążliwe zachowanie innych turystów może zamienić nasz urlop w koszmar
Uciążliwe zachowanie innych turystów może zamienić nasz urlop w koszmarJACEK KOSLICKI Agencja FORUM

Światowa rodzina turystów i wczasowiczów to grupa bardzo zróżnicowana. Równie często znajdziemy w niej ludzie spokojnych, takich co to "nie wadzą nikomu", ceniących sobie wypoczynek i zgodne pożycie z innymi przedstawicielami turystycznego klanu. Niestety nie raz przyjdzie nam też się zmierzyć z typem letnika, który za nic ma komfort innych i zachowuje się niczym, co najmniej, władca udzielny plaży lub górskiego szlaku, gdzie pozwala sobie na większe lub mniejsze ekscesy. Jakie nasze najpopularniejsze wakacyjne grzechy zdarzają się najczęściej i jakich zachowań najbardziej się wystrzegać? Sprawdźmy.

Wśród piasków zgorszenia

Na plażach całego świata możemy spotkać się ze "zbrodniami" na dobrym wychowaniu w przeróżnej postaci. Często łączy, ale jest też główną przyczyną niekulturalnych zachowań - mowa o nadużywaniu alkoholu. Niejeden chojrak po spożyciu zimnego piwa wśród gorących piasków zaczyna przejawiać tendencję do głośnego, niekulturalnego zachowania, chamskich komentarzy i bezmyślnej, a brutalnej inwazji w prywatną przestrzeń innych plażowiczów. Nie musimy też chyba przypominać, że pod wpływem alkoholu nie wolno wchodzić do wody. A może musimy, bo zdarza się to nadwyraz często. Niekiedy prowadzi wręcz do tragedii.

Epoka grodzenia się murem obronnym parawanów także powinna odejść już do lamusa. Inną plamą, jaką stosunkowo często dają turyści, kiedy opuszczają plażę, jest nieodpowiedni ubiór lub w ogóle jego brak. Nawet jeśli jesteś znanym politykiem, pamiętaj, że opuszczając plażę, dobrze jest choć odrobinę zmienić ubiór - naprawdę nie każdy chce nas oglądać paradujących w sklepie lub po ulicy miasta w nieskromnych kąpielowych slipach.

Alkohol pity w nadmiarze sprzyja uciążliwym dla innych zachowaniom
Alkohol pity w nadmiarze sprzyja uciążliwym dla innych zachowaniom123RF/PICSEL

W górach szaleństwa

Turyści w górach również potrafią wykazać się wyjątkowym brakiem wyobraźni. Najczęściej popełnianym zaniedbaniem i zwykłą głupotą jest wyjście w góry bez przygotowania. Ratownicy nie jeden i nie sto razy musieli już nieść pomoc paniom, które na górskie szlaki postanowiły wybrać się dosłownie w szpilkach lub innym absurdalnym obuwiu. Dotyczy to też oczywiście panów w japonkach. Brak odpowiedniego ubioru, nawet na łatwym górskim szlaku, może na nas sprowadzić kłopoty, z których później ktoś inny będzie musiał nas wyratować.

To, co każdy z nas powinien już rozważyć we własnym sumieniu, jest korzystanie z konnych bryczek do przejechania prostych i łatwych szlaków - np. nad Morskie Oko. Jeżeli cierpienie zwierzęcia mniej się dla nas liczy niż kamyk w bucie (bo przecież wyszliśmy ze schroniska w japonkach), to może w przyszłym roku warto zaplanować inną formę spędzania wolnego czasu?

Na szlaku obciachu

Piesze wycieczki nie ograniczają się jedynie do gór. Na wszystkich pieszych i rowerowych szlakach turystycznych spotkamy osoby, które nie przestrzegają podstawowych zasad zwykłej ludzkiej grzeczności. Do najczęstszych i najcięższych grzechów możemy zaliczyć śmiecenie w lesie, na łąkach, a także na plażach.

Kolejnym grzechem, na co zwracają uwagę leśnicy, pracownicy parków i ekolodzy, jest nagminne schodzenie z wyznaczonego szlaku. Zwłaszcza gdy ktoś robi to głównie po to, by zrobić sobie zdjęcie, przy okazji depcząc chronione rośliny. Na każdym szlaku, niezależnie od długości i szerokości geograficznej, którą przemierzamy, pamiętajmy też o tym, by nie zbliżać się do zwierząt, które spotkamy na swojej drodze. Próby "zaprzyjaźnienia się", zrobienia sobie z nim pamiątkowej fotografii jest śmiertelnie niebezpieczne - czasem dla nas, ale w większości przypadków dla zwierzęcia.

Przedziały wstydu

Jeśli podróżujemy pociągiem, również nie zapominajmy o zasadach wzorowego współistnienia. PKP Intercity przeprowadziło ankietę, która pozwoliła firmie opracować wskazania savoir-vivre dla pasażerów. Najbardziej uprzykrzający życie współpasażerowie to ci, którzy prowadzą głośne rozmowy telefoniczne w przedziale. Wysoko też plasują się zwolennicy zdejmowania butów, słuchania głośnej muzyki i śmiecenia gdzie popadnie. Bardzo źle widziane jest też zastawianie miejsc siedzących własnym bagażem i przepychanie się na korytarzu. Tutaj zawsze kierujmy się zasadą, że pierwszeństwo mają osoby opuszczające wagon. W dobie wszechobecnych miejscówek pośpiech w zajmowaniu miejsca nie ma żadnego sensu.

Według ankiety przeprowadzonej przez PKP Intercity najbardziej uprzykrzają innym życie pasażerowie, którzy prowadzą głośne rozmowy telefoniczne
Według ankiety przeprowadzonej przez PKP Intercity najbardziej uprzykrzają innym życie pasażerowie, którzy prowadzą głośne rozmowy telefoniczneAgencja FORUM

Wszędzie źle, a w domu nie najlepiej

Bezmyślność, chamstwo, czasem po prostu brak elementarnego zdrowego rozsądku, to cechy, które przekraczają granice i kontynenty. Spotkamy się z nimi na całym świecie, o czym chociażby świadczą statystyki biur podróży, które zlecają badania na temat najbardziej uciążliwych turystycznych nacji. Nieraz przyjdzie nam czytać, że "polscy turyści, zrobili to czy tamto". A okazuje się, że czarne owce znajdziemy w każdym kraju.

Pamiętając więc, że to jedynie stereotypy, przyjrzyjmy się najbardziej nielubianym turystom:

Irlandczycy - podobno za dużo piją i są hałaśliwi.

Holendrzy - na wakacjach ponoć zadzierają nosa. Lubią wypić i szastać pieniędzmi.

Włosi - są po prostu głośni. Ponoć też skąpi.

Brytyjczycy - piją na umór i wcale tego nie ukrywają. Są na bakier z modą.

Hiszpanie - są zrzędliwi, czepialscy i nie mówią po angielsku.

Niemcy - wszędzie ich pełno, są hałaśliwi i skąpi.

Rosjanie - podobno ordynarni, wpychają się w kolejki, za dużo piją, a ich styl ubierania... cóż.

Francuzi - często zdobywają tytuł najgorszych europejskich turystów. Nie znają języków obcych, są skąpi i wiecznie nic im nie pasuje.

Podsumowując nasz tekst, nie myślmy, że Polak-turysta ma jakieś powody do wstydu. Jest dużo gorzej - mamy powody do wstydu niezależnie od kraju, w którym się urodziliśmy. Złota zasada "nie rób drugiemu, co tobie niemiłe" powinna przyświecać nam wszystkim - nie tylko w czasie wakacyjnych wyjazdów!

***

Zobacz również:

Czy bycie eko jest trudne?
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas