Walczy o darmowe miejsca w samolocie dla otyłych. Niezwykła reakcja ludzi

Co jakiś czas w mediach na świecie przewija się temat osób otyłych podróżujących samolotami. Bywa bowiem tak, że ze względu na restrykcje i brak wygody osoby o większych niż przeciętne rozmiary czują się dyskryminowane. Sprawę na tapet ponownie wzięła blogerka plus size z USA, Jae’lynn Chaney. Domaga się darmowych miejsc dla osób z nadwagą.

Amerykańska blogerka domaga się, aby Federalna Administracja Lotnictwa "chroniła klientów o dużych rozmiarach"
Amerykańska blogerka domaga się, aby Federalna Administracja Lotnictwa "chroniła klientów o dużych rozmiarach"123RF/PICSEL

Każdy, kto kiedykolwiek podróżował tanimi liniami lotniczymi wie, z jakim dyskomfortem może się to wiązać. Wąskie siedzenia i brak przestrzeni na nogi to często pierwsze skojarzenia, które pojawiają się w naszych głowach na myśl o lataniu w taki właśnie sposób. Z jeszcze większym dyskomfortem, nie tylko w tanich liniach lotniczych, spotykają się osoby otyłe. Temat wraca jak boomerang, a tym razem przywołała go amerykańska blogerka plus size, Jae’lynn Chaney.

Blogerka walczy o dodatkowe darmowe miejsca dla otyłych osób

Blogerka założyła petycję na stronie Change.org po tym, jak jej zdaniem była dyskryminowana podczas lotu z Pasco do Denver. Kobieta domaga się, by FAA - Federalna Administracja Lotnictwa "chroniła klientów o dużych rozmiarach". Do tej pory podpisało ją ponad 6,5 tysiąca osób. Z relacji kobiety wynika, że inni pasażerowie odmówili siedzenia obok osób otyłych oraz że musiała znosić "nienawistne komentarze" i "spojrzenia dezaprobaty".

Okazuje się, że to nie pierwsza taka sytuacja, w której Chaney poczuła się gorzej ze względu na swój rozmiar podczas lotu. "Podczas innego lotu byłam zmuszona zajmować tylko jedno miejsce z nieruchomymi podłokietnikami, co powodowało ból i siniaki" - napisała w swoich mediach społecznościowych, w których obserwuje ją blisko 100 tysięcy osób.

FAA musi wymagać od wszystkich linii lotniczych wdrożenia jasnej polityki dotyczącej wielkości klienta, w której priorytetem jest komfort i dobre samopoczucie wszystkich pasażerów. Polityka ta powinna zawierać jasne wytyczne dotyczące większych pasażerów, takie jak zapewnienie większych siedzeń, dłuższych pasów bezpieczeństwa i alternatywnych miejsc siedzących
napisała w swojej petycji blogerka

Co więcej, kobieta postuluje również o dodatkowe, darmowe miejsca dla osób o większych rozmiarach. - Wszyscy pasażerowie plus size powinni mieć zapewnione dodatkowe wolne miejsce, nawet dwa lub trzy, w zależności od ich wzrostu, aby zaspokoić ich potrzeby i zapewnić im komfort podczas lotu - dodała. Wśród swoich pomysłów wymieniła także dodatkową pomoc i asystę na lotniskach podróżującym o większych rozmiarach oraz pierwszeństwo wejścia na pokład.

Ciasnota pokładów samolotów to spore wyzwanie dla osób z nadwagą
Ciasnota pokładów samolotów to spore wyzwanie dla osób z nadwagą123RF/PICSEL

Niedogodności innych pasażerów

Tego typu postulaty nie są rzecz jasna w pełni respektowane przez osoby, których ten problem nie dotyczy. Pojawiają się bowiem pytania i wątpliwości, jak kategoryzować osoby, które zajmują nieco więcej miejsca oraz dlaczego powinny im przysługiwać tego typu ulgi pieniężne? Inne światło na tę sprawę rzuca jednak fakt, że sytuacje w pewnym sensie dyskryminujące osoby otyłe nie pozostają bez wpływu na innych pasażerów.

Jakiś czas temu w mediach było głośno o wpisie na popularnym forum Reddit, który traktował właśnie o niewystarczającej przestrzeni w samolotach dla osób z nadwagą. Pewien mężczyzna został posadzony obok wyjątkowego otyłego pasażera, który w dużej części zajmował również jego siedzenie. Postanowił domagać się zwrotu pieniędzy od linii, a całą historię opisał w Internecie.

- Zatrzymałem stewardessę i spytałem, co można zrobić w tej sytuacji. Od razu powiedziała mężczyźnie, że najprawdopodobniej będzie musiał wykupić dodatkowe siedzenie. (...) Powiedziała, że nie ma już żadnych wolnych miejsc, więc nie można poprzesadzać pasażerów, żebyśmy dostali dodatkowy fotel. Stewardessa poinformowała go, że o ile któryś z pasażerów nie zgodzi się podzielić z nim częścią swojego miejsca, będzie musiał zmienić lot. Postanowiłem przedstawić mu swoją ofertę. Powiedziałem mu: “Zgodzę się na tę sytuację, jeśli zapłaci mi pan 150 dolarów - to połowa kosztów tego lotu i będzie dla mnie rekompensatą za zaistniałe okoliczności". Od razu się zgodził, wyjął pieniądze i mi zapłacił. Pasażerowie siedzący za nami zaczęli komentować tę sytuację pod nosem i mówili, że jestem dupkiem. Zignorowałem ich i schowałem pieniądze do portfela - opisał mężczyzna.

Kto straciłby najwięcej w sporze?

Zdania dotyczące zachowania mężczyzny, który opisał sytuację, były podzielone. Jedni twierdzili, że zrobił przysługę otyłemu pasażerowi, gdyż w przeciwnym razie ten musiałby opuścić pokład samolotu. Inni zaś krytykowali zachowanie mężczyzny uważając, że zachował się bezczelnie, biorąc pieniądze od pasażera. Spór ten jednak pokazuje, że problem ten nie dotyka wyłącznie osób otyłych, a niezręczności z tym związanych jest całkiem sporo.

Postulaty amerykańskiej blogerki stanowią więc pewnego rodzaju kompromis pomiędzy problemami osób o większych rozmiarach oraz innych pasażerów. Najbardziej stratne okazałyby się jednak w tym przypadku linie lotnicze, które musiałyby ponosić koszty, nie zaś przeciętni pasażerowie. Choć nie zanosi się prędko na zmiany w tym zakresie, petycja ta z pewnością przyczynia się do nagłośnienia tematu, jakim są niedogodności, z którymi spotykają się osoby walczące z otyłością.

„Zdrowie na widelcu”: Gotowe produkty z kurczaka. Problem z tłuszczem i panierkąPolsat Cafe
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas