Wielka smuta nad Białowieżą. Stan wyjątkowy odstrasza turystów
"Jak po eksplozji bomby atomowej. Martwota, cisza niespotykana"- tak opisuje Białowieżę Sergiusz Tarasiewicz, który z tym miastem związany jest od pokoleń. Do krajobrazu pustych ulic próbują przyzwyczaić się także przedsiębiorcy, którzy już liczą straty. I nie tylko oni! Turyści szerokim łukiem omijają pas przygranicznych miejscowości oraz cały region obu województw. Podlasie i Lubelskie nie tak wyobrażały sobie babie lato...
Wrześniowe słońce przedziera się przez konary drzew, wiatr owiewa twarz, wciąż słychać śpiew ptaków. Co kilkanaście minut sielankę przerywają komunikaty podawane przez policję. To stan wyjątkowy, mieszkańcy Podlasia wciąż oswajają się z nowymi wytycznymi. Najstarsi białowieżanie z bólem serca obserwują, co dzieje się za oknem.
Tętniące ulice zamieniły się w żyły bezruchu, martwota nastąpiła, nadciąga smuta wielka nad Białowieżę!
Strefa wyjątkowa omijana szerokim łukiem przez turystów
Przedsiębiorcy, hotelarze, restauratorzy oraz cała branża turystyczna odczuwają tę "smutę" na własnych barkach. Z trudem udało się odbudować zaufanie turystów po lockdownie. Hotelarze nie ukrywają, że wakacje były dla nich wyjątkowym okresem. Polacy na nowo rozkochali się w Białowieży i okolicach. Jednak strat po pandemii i tak nie udało się odpracować, a z chwilą ogłoszenia stanu wyjątkowego przyjezdnych ponownie sparaliżował strach. Telefony w hotelach milczą, a na skrzynki mailowe przychodzą jedynie wiadomości dotyczące odwołania rezerwacji.
Po pandemii jeszcze się nie podnieśliśmy, a już mamy kolejny problem. To się nie skończy na tych trzydziestu dniach.
Stan wyjątkowy, ogłoszony na trzydzieści dni przez prezydenta RP Andrzeja Dudę na wniosek Rady Ministrów, obejmuje dwa województwa: podlaskie i lubelskie. Natomiast procedury i obostrzenia dotyczą jedynie miejscowości położonych w trzykilometrowym pasie od granicy polsko-białoruskiej.
To, zdaniem Krzysztofa Pogorzelskiego z Biura Prasowego Wojewody Podlaskiego, nie wpływa negatywnie na turystykę, bo miejscowości oddalone od wschodniej granicy wciąż stoją frontem do turystów.
Stan wyjątkowy obejmuje konkretne obręby ewidencyjne uwzględnione w rozporządzeniu Prezydenta RP. W województwie podlaskim stanem wyjątkowym zostało objętych 115 takich obrębów. Turyści planujący pobyt w czasie obowiązywania stanu wyjątkowego we wskazanych miejscach, słusznie odwołują rezerwacje. Zgodnie z wprowadzonymi ograniczeniami obowiązuje zakaz przebywania na obszarze objętym stanem wyjątkowym przez całą dobę. Nie powinny się jednak martwić osoby, które chciały odwiedzić miejscowości nieuwzględnione w rozporządzeniu Prezydenta RP, a w ich planie pobytu nie było uwzględnionego przyjazdu do miejsc objętych stanem wyjątkowym, szczególnie jeśli dotyczy to terenów oddalonych 30-50 kilometrów od granicy polsko-białoruskiej.
Niestety, w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Miejscowości oddalone od Białowieży także odczuwają skutki wprowadzenia stanu wyjątkowego. Choć baza noclegowa jest otwarta dla turystów, może się okazać, że koszty utrzymania funkcjonujących, ale świecących pustkami hoteli, pensjonatów i gospodarstw agroturystycznych, będą gwoździem do trumny dla przedsiębiorców z Lubelszczyzny i Podlasia.
Mój hotel nie jest objęty strefą wyjątkową, a i tak grupy, które miały zarezerwowane pobyty rezygnują. Ludzie nie chcą przyjeżdżać na nocleg i jedzenie. Chcą zwiedzać, a my im tych atrakcji nie możemy zapewnić. Turyści odwołują nie tylko pobyty w najbliższych tygodniach, ale także przyjazdy w listopadzie i grudniu. Szukają czegoś pewniejszego. Jakby tego było mało, mówi się, że będzie czwarta fala pandemii i tak jak w minionym roku trzeba było Boże Narodzenie, Sylwestra i Wielkanoc odwołać. Scenariusz może się powtórzyć, a nam wciąż towarzyszy niepewność.
Trudno się dziwić. Przyszłość nie napawa optymizmem. Choć rząd przewiduje rekompensaty dla przedsiębiorców z terenów objętych strefą wyjątkową, na razie nie bierze pod uwagę tych, którzy z racji bliskiego sąsiedztwa także ponoszą straty.
- Zgodnie z ustawą z dnia 22 listopada 2002 r. o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela, odszkodowanie przyznaje się na pisemny wniosek poszkodowanego, złożony do wojewody. Decyzję w sprawie odszkodowania wydaje wojewoda właściwy ze względu na miejsce powstania straty majątkowej, niezwłocznie, nie później jednak niż w terminie trzech miesięcy od dnia złożenia wniosku. Odszkodowanie wypłaca wojewoda w terminie trzydziestu dni od dnia doręczenia decyzji. Przy czym, poszkodowany niezadowolony z decyzji w sprawie odszkodowania, w terminie trzydziestu dni od dnia doręczenia decyzji w tej sprawie, może wnieść powództwo do sądu powszechnego - tłumaczy Krzysztof Pogorzelski z biura prasowego wojewody podlaskiego i dodaje.
Zgodnie z zapowiedziami premiera Mateusza Morawieckiego oraz Ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego, w najbliższych dniach Rada Ministrów zajmie się propozycją rekompensat dla przedsiębiorców z obszarów objętych stanem wyjątkowym. Po akceptacji zostaną one skierowane do Sejmu. Tak, by środki trafiły szybko na konta przedsiębiorców. Nie są znane szczegóły tego projektu. Premier na poniedziałkowej konferencji prasowej mówił o co najmniej 60 proc. średniego dochodu za ostatnie trzy miesiące, kiedy stan wyjątkowy nie obowiązywał.
Białowieski Park Narodowy świeci pustkami. Spotkania z grzybiarzami odwołane
Szczegółów projektu, który wciąż leży na biurku Prezesa Rady Ministrów, spragnieni są nie tylko przedsiębiorcy. Kierownictwo Białowieskiego Parku Narodowego nie ukrywa zaniepokojenia sytuacją, jak przyznaje Marek Świć przychody z biletów są kluczowe, a kiedy turystów brak, kasa świeci pustkami.
- Jeżeli chodzi o Białowieski Park Narodowy, jedyną dostępną atrakcją jest Rezerwat Pokazowy Żubrów, który znajduje się na trasie między Hajnówką, a Białowieżą. Natomiast inne szlaki turystyczne oraz muzeum są zamknięte dla zwiedzających, bo znalazły się w strefie wyjątkowej. Mieszkańcy rzadko korzystają z tych atrakcji, dlatego już liczymy straty- tłumacz Marek Świć kierownik Białowieskiego Parku Narodowego i zwraca uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz.
***
>>>Proszę włącz dźwięk i posłuchaj, co powiedział nasz rozmówca o stanie wyjątkowym >>>
Służby prasowe Wojewody Podlaskiego uspokajają, powołując się na ustawę z dnia 22 listopada 2002 r. o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela.
- Zgodnie z powyższą ustawą, każdemu, kto poniósł stratę majątkową w następstwie ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela w czasie stanu nadzwyczajnego, służy roszczenie o odszkodowanie. Odszkodowanie przysługuje od Skarbu Państwa, na pisemny wniosek poszkodowanego, natomiast decyzję w sprawie odszkodowania wydaje wojewoda właściwy ze względu na miejsce powstania straty majątkowej- tłumaczy Krzysztof Pogorzelski z biura prasowego, a w tym czasie dyrekcja Białowieskiego Parku Narodowego odwołuje organizowaną co roku wystawę grzybów.
Muzealnik z Białowieży porównuje stan wyjątkowy do stanu wojennego
Na takie zapewnienia czeka także pan Sergiusz Tarasiewicz, który od lat prowadzi w Białowieży prywatne Muzeum Lalek. Jego placówka jest otwarta dla mieszkańców, jednak od kilku dni nikt nie przekracza progu muzealnych sal. Opłaty za sprzątanie i elektryczność syn światowej sławy malarki wziął na siebie i wierzy, że pasja pozwoli mu przetrwać ten trudny okres.
W krótkiej rozmowie pasjonat etnografii przyznaje, że takiej Białowieży nie pamięta. Opustoszałe ulice, drogi obstawione przez wojsko, kontrole policji przywołują wspomnienia stanu wojennego. Jak wygląda życie mieszkańców? Sergiusz Tarasiewicz nie mógł powstrzymać emocji i chętnie podzielił się szczegółami "[...] Jak po eksplozji bomby atomowej. Martwota, cisza niespotykana" Posłuchajcie całej wypowiedzi mieszkańca Białowieży.
***
>>>Proszę włącz dźwięk i posłuchaj, co powiedział nasz rozmówca o stanie wyjątkowym >>>
***
AUTOR: Lidia Ostólska, INTERIA.pl
Przeczytaj także: