Wywalczone uczucie

Zarówno kobiety jak i mężczyźni potrafią walczyć o wzajemność uczuć. Czy jednak warto? Bo przecież do miłości nikogo nie można zmusić. Takie wywalczone uczucie może się okazać nie tyle zgubne, co bardzo bolesne, po latach...

O wzajemność zawsze warto powalczyć
O wzajemność zawsze warto powalczyćINTERIA.PL

Większość jednak, zanim uzna, że to właśnie im zdarzyło się wejść w stan zakochania, przechodzi przeróżne stany, dość dokładnie już opisane w literaturze przedmiotu. W podręcznikach i poradnikach nie można jednak niestety znaleźć wskazówek, dotyczących postępowania w przypadku, kiedy uczucie pojawia się najpierw u jednego z partnerów.

Walka - bo jest to zdecydowanie coś na kształt walki - o uczucie osoby, którą, jak nam się wydaje, już kochamy, to już nie temat rozważań podręcznikowych, ale coś, co doprowadziło do powstania mnóstwa arcydzieł literackich i filmowych.

Ta walka, sprowadzona do naszej codzienności, bo taką się tutaj zajmujemy, miewa mniej z arcydzieła... Niesie zwątpienia, nadzieje, wymusza wiele zachowań, o jakich nawet byśmy w innych okolicznościach nie śmieli myśleć. Bywa też dramatyczna.

"(...) Walczę o niego już ponad dwa lata. Jest dla mnie wszystkim, (...) Powiedzieliśmy już sobie wiele, ale ostatnio zaczyna się oddalać... Spóźnia się na spotkania, albo wcale nie przychodzi; często odwraca głowę, jak mówię o moich uczuciach (...) Jest niby ze mną, ale jeszcze nigdy nie powiedział, że mnie kocha (...)" - pisze w swoim bardzo smutnym liście B. z Warszawy, kończąc dramatycznym pytaniem: co robić???

Nie wiem, czy ktokolwiek poza B. i jej partnerem może na takie pytanie odpowiedzieć. To jest coś, co zachodzi między tymi ludźmi: oni ze sobą rozmawiają, oni chyba się już znają, oni muszą zdecydować. Mogę tylko stwierdzić, że im później podejmą decyzję o dalszych losach swojego związku, tym gorzej...

Inny jest problem zrozpaczonego studenta z Poznania, który napisał do mnie najwyraźniej pod wpływem chwili: "(...) I wtedy mi powiedziała, że przespała się z moim kolegą, ale że mnie wciąż kocha i że to był tylko taki wyskok, błąd, że przeprasza,,,,(...) Co mam robić? Żyć z nią, poświęcać jej wszystko, jak do tej pory? Przecież ja ją kocham! Jak mam ją odzyskać? Czy jeszcze można? (...)".

Tutaj też nie ma mądrych z zewnątrz: przede wszystkim należałoby zapytać, dlaczego doszło do tej zdrady? Poza tym tylko on i ona wiedzą, jaką moc ma ich uczucie. Może to była pierwsza i ostania próba? Pierwszy i ostani sprawdzian?

Kiedy mówimy o istnieniu wzajemności w miłości, wszystko jest OK. Ale kiedy zaczynamy mówić o walce o tę wzajemność, właściwie pojawiają się wyłącznie pytania. I tak naprawdę ta walka o wzajemność polega na ich ich umiejętnym zadawaniu i udzielaniu sobie na nie maksymalnie prawdziwych odpowiedzi. Bo nikt za nas przecież nie weźmie odpowiedzialności za wynik tej walki...

Może tylko jedna podpowiedź: o wzajemność zawsze warto powalczyć!

Ola

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas