Zhakowali jego elektroniczny pas cnoty i wymusili okup
Szantażyści postawili sprawę jasno. Mężczyzna, który używał elektronicznej blokady przyrodzenia, ma zapłacić im 1000 dolarów, a wtedy oni ją zdejmą. Nieszczęśnik spełnił żądania, a mimo to blokada nie puściła. Skończyło się na braku możliwości uprawiania seksu przez ponad miesiąc.
Pasy cnoty zakładano w średniowieczu kobietom, które chciano "uchronić" przed cudzołóstwem i masturbacją. Wówczas miały one formę metalowych opasek ciasno opinających talię i krocze - z maleńkimi dziurkami umożliwiającymi oddawanie moczu. Dziś podobne urządzenia sprzedaje się jako gadżety erotyczne, także w wersji dla mężczyzn.
Postęp cywilizacyjny sprawił, że zamiast staroświeckiego klucza, blokadę takiego urządzenia zakłada się i zwalnia przy użyciu aplikacji w smartfonie. Na przykład oferowany w serwisach internetowych za ok. 164 dolary pas cnoty dla mężczyzn CellMate wymaga założenia konta na stronie producenta. W zamian dostaje możliwość sterowania wieloma takimi urządzeniami. Do zakupu gadżetu zachęcać ma argument, że konstrukcja jest "oddychająca", ergonomiczna, "obszerna" i nadaje się do noszenia przez dłuższy czas, bo nie powoduje otarć. Jak długo? Baterie wytrzymują średnio (8-12 miesięcy).
Jak się okazało ergonomia i wytrzymałość baterii nie jest w tym przypadku najważniejsza. Jeden z mężczyzn zgłosił przestępstwo - zeznał, że kontrolę nad jego pasem przejęli hakerzy, a potem wymusili na nim okup. Według magazynu "Vice" Sam Summers najpierw odebrał w smartfonie "dziwną" wiadomość, że ktoś zhakował jego gadżet i żąda 1000 dolarów płatnych w bitcoinach za odblokowanie urządzenia. Mężczyzna najpierw pomyślał, że to żart jego partnerki. Kiedy zaprzeczyła, zaczął zastanawiać się, jak zdjąć pas. Okazało się, że jedynym sposobem na to jest użycie aplikacji, którą kontrolowali hakerzy. "W tym momencie po prostu spanikowałem" - przyznał Summers.
Zdesperowany mężczyzna zapłacił hakerowi, a ten nie odblokował urządzenia, tylko zażądał kolejnej opłaty. Wtedy Summers razem z partnerką zaczęli szukać innego sposobu na uwolnienie jego przyrodzenia. Próbowali młotkiem. Bez powodzenia. Nabyli więc inne narzędzia, w tym przecinak do metalowych prętów. Summers wyznał, że podczas tej operacji miał duszę na ramieniu. W końcu się udało.
"Nie mam blizn, ale polała się krew i cholernie bolało" - powiedział po wszystkim. Dodał, że w wyniku tych obrażeń nie był w stanie uprawiać seksu przez ponad miesiąc. Ze swoją partnerką oczywiście.
Dla amatorów pasów cnoty ma też radę: "Jeśli cię to kręci, to w porządku. Ale użyj zwykłego zamknięcia. Tym cyfrowym nie możesz im ufać".
Zobacz również: