Hugh Grant co pewien czas udowadnia, że jest prawdziwym przyjacielem swojej byłej narzeczonej, Liz Hurley. Słynny aktor ostrzegł ostatnio Liz, aby nie zaangażowała się za mocno w związek z Arunem Nairem. Jego zdaniem biznesmen może złamać jej serce.
Liz jednak wydaje się być bardzo szczęśliwa w związku z tekstylnym potentatem z Indii. I wcale nie przeszkadza jej fakt, że jej partner jest wciąż żonaty i nie zamierza się rozwodzić.
Hugh obawia się, że Liz znów zostanie skrzywdzona niemniej niż przez Steve'a Binga, który jest ojcem jej synka Damiana Charlesa. Amerykański producent porzucił Liz w 2001 roku po tym, jak dowiedział się, że jest w ciąży.
"Hugh powiedział Liz, że powinna nieco chłodniej podchodzić do związku z Arunem, zanim się zbytnio zaangażuje i zostanie głęboko zraniona. Ona jest zbyt wrażliwa po tym, co przeszła ze Stevem Bingiem, a on to wykorzystuje. Jest czarujący, bogaty, ale żonaty. No i ma reputację kobieciarza. Hugh uważa, że nie ma dla niej przyszłości w tym związku. Nie jest wcale zazdrosny. Chce tylko dla niej jak najlepiej" - opowiada bliski znajomy Hugh Granta amerykańskiemu brukowcowi "National Enquirer".
Artykuł w amerykańskim magazynie chyba nie jest tak do końca wyssany z palca, skoro ojciec Naira, Vinod Nair, powiedział o swoim synu: "Arun lubi przebywać w dobrym towarzystwie i pokazuje się wszędzie z różnymi kobietami, ale nie ma mowy o separacji z żoną czy rozwodzie".