Reklama

Katie i Tom w podróży poślubnej

Katie Holmes i Tom Cruise, którzy w sobotę, 18 listopada, pobrali się na zamku w Bracciano koło Rzymu, odlecieli w niedzielę o świcie w podróż poślubną na Malediwy.

Ślub, udzielony amerykańskim aktorom zgodnie z rytuałem kościoła scjentologicznego, zakończył o północy pokaz sztucznych ogni nad zamkiem. Obserwowały go tysiące ludzi, koczujących przez cały dzień w miasteczku w nadziei na zobaczenie młodej pary oraz ich słynnych gości. Udało się to tylko nielicznym wielbicielom.

Niedzielna włoska prasa ujawniła bardzo niewiele szczegółów zamkniętej, otoczonej tajemnicą uroczystości z udziałem 150 osób. Wiadomo, że kosztowała ona półtora miliona euro. Sam ślub trwał 20 minut, a udzielił go młodej parze przedstawiciel Kościoła scjentologicznego.

Reklama

Po nim odbyło się huczne przyjęcie w zamkowej komnacie, ozdobionej białymi i czerwonymi różami i setkami perfumowanych świec. Zakończyło je uroczyste pokrojenie "pięciopiętrowego" tortu, obsypanego płatkami róż. Około godz. 22. Tom Cruise zamówił dla wszystkich pizzę neapolitańską.

O godz. 6. rano państwo młodzi opuścili zamek i na pobliskim lotnisku Ciampino wsiedli do samolotu, wyruszając w podróż poślubną na Malediwy.

"Corriere della Sera" pisze o oburzeniu mieszkańców Bracciano, którzy czują się zlekceważeni przez parę gwiazdorów i nie mogą im wybaczyć, że przemknęli przez ich miasteczko w samochodach, nie okazując wdzięczności za ogromne poświęcenie jego władz oraz wszystkich służb, aby uroczystość przebiegła jak najlepiej.

Gazety odnotowały, że tenor Andrea Bocelli, który śpiewał podczas ceremonii, zapowiedział już wcześniej, że nie wykona pieśni "Ave Maria". - Jestem katolikiem, a ślub będzie scjentologiczny - wyjaśnił.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: malediwy | Tom Cruise | ślub
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy