Reklama

Kobiety na przodku?

Baba na dole przynosi pecha, mówi górniczy przesąd. Teraz jednak górnicy będą musieli przyzwyczaić się do widoku kobiet na przodku.

Do końca maja rząd planuje wypowiedzieć 45. Konwencję Międzynarodowej Organizacji Pracy, zakazującą kobietom pracy w ciężkich warunkach pod ziemią, informuje "Polska".

Konwencję przyjęto w 1935 r. w Genewie. W Polsce obowiązuje od 1957 r. Jest jednak sprzeczna z prawem Unii. - Zmieniły się warunki, normy bezpieczeństwa i higieny pracy oraz podejście do równego dostępu kobiet i mężczyzn do zatrudnienia, tłumaczy Bożena Diaby z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. - Europejski Trybunał Sprawiedliwości nakazał zmienić prawo w imię zasady, że nie można zakazywać wykonywania pracy tylko ze względu na płeć, dodaje.

Reklama

Także Międzynarodowe Biuro Pracy wezwało w 1996 r. do wypowiedzenia konwencji. Do dziś zrezygnowało z niej sześć państw UE: Finlandia, Holandia, Irlandia, Luksemburg, Szwecja i Wielka

Brytania. Osiem kolejnych zgłosiło taki zamiar.

W Polsce kobiety pracowały pod ziemią na przodkach do 1958 r., do wypadku Haliny Karbowniak, która w kopalni straciła rękę. Dziś w kopalniach Kompanii Węglowej pracuje pod ziemią 19 kobiet, w 

Katowickim Holdingu Węglowym - 10. Ale zatrudnione są głównie w działach mierniczo-geologicznych.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy