Reklama

Nie tylko wysoka pensja...

Dobrze wynegocjowana pensja jest na pewno powodem do zadowolenia. Niestety w większości przypadków jest to jedyne kryterium wyboru tej konkretnej pracy.

Podczas negocjowania warunków zatrudnienia, warto zapytać o inne świadczenia i tzw. bonusy, które mogą mieć decydujący wpływ na wysokość całkowitego uposażenia.

W dzisiejszych czasach wybierając nową pracę należy rozważyć również dodatkowe świadczenia oferowane przez firmę np.: motywacyjny system wynagrodzeń, premie, opieka lekarska (dentystyczna), akcje pracownicze, szkolenia, kredyty, systemy dopłat i zapomóg oraz inne jak dofinansowanie wypoczynku czy dojazdów do pracy, służbowy samochód czy komórkę. Również kwestię ilości przysługujących dni wolnych od pracy warto poruszyć w czasie negocjacji. Niektóre zakłady oferują ponadto premie w postaci prowizji od zysku, dlatego tak ważne jest, aby negocjując warunki zatrudnienia, mieć świadomość istnienia innych korzyści jakie mogą płynąć z wykonywania pracy. Czasami to właśnie one mogą przeważyć o naszej decyzji. Niekiedy niższa pensja połączona z korzystnym "dodatkowym pakietem świadczeń", mogą mieć większą wartość od wysokiej pensji pozbawionej dodatków.

Reklama

Wachlarz propozycji pozapłacowych

Pracownicy, w nowoczesnych systemach motywacyjnych, mogą znaleźć zarówno propozycje zorientowane na przyszłość (udział w zyskach, akcje, ubezpieczenia) jak również tzw. perki (z ang. perks - świadczenia dodatkowe). Wachlarz świadczeń dodatkowych może być (w zależności od firmy) bardzo szeroki: samochód, ryczałt na benzynę, zwrot kosztów utrzymania w przypadku korzystania z własnego auta, bezpłatny lub ulgowy wstęp do siłowni, na basen, kort czy pole golfowe, wyjazdy szkoleniowo - rekreacyjne, doradztwo podatkowe czy specjalne odprawy. Zdarzają się również takie świadczenia jak: prawo przelotu w klasie biznes czy mieszkanie na koszt firmy.

Teoria a rzeczywistość

Pozapłacowa gratyfikacja - bo ona kryje się właśnie za określeniem "bonus", jest szeroko stosowana w krajach zachodnich, zaś w Polsce dopiero raczkuje. Mimo to, ciągle przybywa nowych firm stosujących "pakietowe systemy wynagradzania". Na Zachodzie udział w zyskach firmy, wysokiej klasy apartament połączony z członkostwem w klubie golfowym jest chlebem powszednim. U nas "najlepsze kąski" przypadają niestety tylko zajmującym najwyższe stanowiska i kierowane są głównie do managementu i specjalistów w danych dziedzinach. W Polsce "zwykły zjadacz chleba" musi się zadowolić bonami na święta do supermarketu, kilkoma paczkami herbaty lub kawy, a w najlepszym przypadku - dodatkiem do wczasów.

Dlaczego bonusy?

Przyczyn jest kilka. Wprowadzanie bonusów ma na celu uzależnienie coraz większej części wynagrodzenia od wyników pracy, co pozwala wymóc na pracowniku efektywniejszą pracę. Czasami mogą pełnić też rolę integracyjną, przyznawane w dowód wierności firmie lub z powodu zajmowania prestiżowego stanowiska. Inną przyczyną przemawiającą za stosowaniem dodatkowych świadczeń, jest chęć zaoszczędzenia pieniędzy przez firmę. W rzeczywistości jest tak, że nawet znacząca podwyżka brutto, przynosi niezbyt odczuwalny dla pracownika wzrost wynagrodzenia. Stąd pomysł na bonusy. Ta forma wynagrodzenia jest zadawalająca dla obu stron - gdyż pracodawca może zgodnie z prawem wpisać je w koszty działania przedsiębiorstwa. W wielu przypadkach - perki, są po prostu koniecznością z racji wykonywanego zawodu. Dziennikarz potrzebuje telefonu, aby na bieżąco informować o swojej pracy, akwizytor - samochodu, aby móc się sprawnie przemieszczać z miejsca na miejsce.

Kto szuka bonusów

Specjaliści twierdzą, że systemami motywującymi zainteresowani są głównie ci, którzy lubią wykonywać swoją pracę oraz kadra kierownicza. Pracownicy piastujący niewysokie stanowiska wybierają gotówkę. Zdaniem naukowców przyczyną jest fakt, iż w Polsce wciąż jeszcze presja na wynagrodzenia pieniężne jest silniejsza, bo polskie pensje w stosunku do kosztów utrzymania są niskie w porównaniu z krajami zachodnimi. W wielu polskich firmach, kadra nie doceniając wagi systemów motywacyjnych, ciągle jeszcze nie jest zainteresowana tego rodzaju świadczeniami. Zdaniem Jeremiego Mordasewicza - prezesa BCC, dzieje się tak dlatego, że polskie zarządy nie są jeszcze na tym etapie budowania firm. Przyczyną może być kodeks pracy, którego sztywne ustanowienia połączone z podatkami sprawiają, że pakietowe systemy wynagradzania są ciągle niedoskonałe.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: firmy | zarobki | świadczenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy