Reklama

Odcinek dwudziesty piąty

Odliczanie?

Odliczanie?

Zaczynamy odliczać dni do porodu. Lekarka powiedziała, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że na Wielkanoc Nasz Maluszek będzie z nami, chociaż termin mam na 1 maja. Wyprawka już przygotowana, torba do szpitala prawie spakowana. Wolę być gotowa wcześniej niż potem w ostatniej chwili się denerwować, że o czymś zapomniałam. Ćwiczenia w szkole rodzenia lekarka mi odradziła. Mogłyby doprowadzić do porodu już teraz, a przydałoby się jeszcze jakieś dwa tygodnie utrzymać malucha w brzuszku.

Nasz Maluszek coraz słabiej mnie kopie. Ma po prostu mniej miejsca i teraz tylko się kręci i nie wariuje już tak ja wcześniej. Przynajmniej daje mi spać w nocy. Waży już prawie 2,5 kg i widzę, że z dnia na dzień rośnie, bo brzuch staje się coraz większy. Czasami nawet nie mam siły podnieść się z łóżka, bo to już taki ciężar. Co będzie dalej?

Reklama

Jeśli chodzi o poród, to nawet tak panicznie się nie boję. Tyle kobiet to przeżyło, więc i ja dam radę. Wolałabym rodzić bez znieczulenia. Jeśli jednak ból okaże się nie do zniesienia, to poproszę o nie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: lekarka | odcinek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy