Reklama

Urodzę sobie dziecko...

Potrzeba bycia matką bywa czasami tak silna, że kobiety decydują się na macierzyństwo, wykluczając z góry udział ojca w wychowaniu dziecka. To sytuacja niebezpieczna, żeby nie powiedzieć wręcz nienormalna.

Kobieta rodząca dziecko wyłącznie sobie, próbuje bowiem zaspokoić potrzeby nie tylko związane z instynktem macierzyńskim. Czy ma prawo dokonywać takiego wyboru?

Matki, które postarały się o dziecko, czują potrzebę posiadania kogoś na własność, na wyłączność. Są zaborcze, nadopiekuńcze, nie pozwalają dzieciom wyrwać się spod ich opieki. Często ich uwaga skupiona jest tylko na dziecku, na które przelały całą swoją miłość i uwagę. Miłość, którą może i wolałyby ulokować wcześniej w mężczyźnie, ale żaden z tych, z którymi się spotykały, nie okazał się w ich przekonaniu na tyle odpowiedni, by wiązać się z nim na poważnie. Niewykluczone, że po prostu boją się zaangażować w związek z mężczyzną Samotne macierzyństwo z własnego wyboru to szczególna pokusa dla kobiet, które czują, że ich zegar biologiczny nie daje już zbyt wiele czasu na szukanie właściwego kandydata na męża i ojca. Boją się one, że zwlekając, nigdy nie będą miały okazję zostać matkami.

Reklama

Na dziecko "zrobione na zamówienie" decydują się zwykle kobiety finansowo niezależne, które zrobiły już zawodową karierę, mają w pracy mocną pozycję i nie będą zabiegać o alimenty u "wrobionego w dziecko" mężczyzny. Są w stanie wszystkim pokazać, że wychowają dziecko samodzielnie. Bo dziecko to kolejny cel do realizacji w ich życiowym planie. Nierzadko zanim się ono jeszcze pojawi na świecie, już ma zaplanowaną przyszłość - dobra opiekunka, najlepsze przedszkole, najlepsza szkoła, itd. To, kim jest ojciec dziecka, pozostaje tajemnicą.

Kim są nieobecni ojcowie?

Często to mężczyźni, którzy nie mają bladego pojęcia o tym, że zostali ojcami. Pamiętają wprawdzie jakąś noc spędzoną z koleżanką z pracy czy znajomą, ale nie podejrzewają, aby wyniknęły z tego jakieś konsekwencje. Zgodnie z zapewnieniami partnerki potraktowali to zbliżenie zupełnie niezobowiązująco, jako dobrą zabawę. Jeśli jeszcze przy tym usłyszeli, że nie mają się czego obawiać, bo kobieta sama pomyślała wcześniej o antykoncepcji, to trudno ich potem obwiniać. Gorzej, jeśli sami wcześniej stracili kontrolę nad tym, co się dzieje, bo wypili na przykład o kilka kieliszków za dużo. W takiej sytuacji raczej trudno upewniać się, czy partnerka na pewno się zabezpieczyła, albo samemu sięgnąć w odpowiednim momencie po prezerwatywę. Pół biedy, jeśli taki mężczyzna, sprowadzony wyłącznie do roli reproduktora, nigdy nie dowie się, że ma potomka. Gdy bowiem prawda wychodzi na jaw, ma prawo poczuć się wykorzystany. Są jeszcze mężczyżni, którzy sami godzą się na zaproponowany wcześniej układ. I chyba lepiej, żeby dzieci nigdy nie miały okazji poznać takich "tatusiów".

Dziecko potrzebuje ojca

Dziecko potrzebuje obojga rodziców. Planowanie jego narodzin i wychowania bez udziału ojca jest egoistyczne. Dziecko, którego brakowało kobiecie do pełni szczęścia, zostaje skrzywdzone już w chwili poczęcia. Jego matka co prawda chce mu dać wszystko, co najlepsze, ale pozbawia je jednocześnie tego, do czego każde dziecko powinno mieć prawo - ojcowskich uczuć.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: macierzyństwo | dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy