Czy warto dawać dziecku kieszonkowe?
Od najmłodszych lat należy uczyć dziecko mądrego dysponowania pieniędzmi i oszczędzania. Pierwszą ważną lekcją ekonomii jest kieszonkowe. Jeśli będzie się je dawać umiejętnie, zaowocuje to w dorosłym życiu.
Uczeń podstawówki - pierwsze lekcje oszczędzania i wybierania
Rozpoczęcie nauki w szkole to dobry czas, by nasze dziecko zaczęło poznawać świat finansów. Taki 7-latek zna już nominały banknotów, monet i coraz sprawniej liczy.
Około 7-8 roku życia nabywa zdolność abstrakcyjnego myślenia.
Dzięki temu umie przeliczyć złotówki na batonik czy soczek w szkolnym sklepiku.
Jest już na tyle duży, że może zacząć samodzielnie "zarządzać" swoimi pieniędzmi.
Pieniądze same się nie mnożą
Opowiedz dziecku o swojej pracy. Powtarzaj, że pieniądze z nieba nie spadają. Powiedz, ile czasu musisz pracować, żeby kupić np. rower.
Już teraz możesz wtajemniczyć je w swoje wydatki. Niech się dowie, jaką część miesięcznych dochodów przeznaczasz na dom.
Wybierzcie się wspólnie do sklepu. Wcześniej ustalcie, jaką kwotę możecie wydać; co trzeba kupić na obiad, śniadanie czy kolację. Niech dziecko samo wybiera towary. Świetna zabawa i nauka zarazem.
Malec uczy się zwracać uwagę na ceny! Gdy będziecie już mieć wszystko w koszyku, zsumujcie koszty, najlepiej na kalkulatorze.
Jeśli okaże się, że przesadziliście, że zakupy przekroczyły wasz limit, zastanówcie się, z czego zrezygnować lub co wymienić na tańszy produkt. Świetna pierwsza lekcja oszczędzania!
Ile kieszonkowego?
Kilkulatkowi wystarczy 5-7 zł na drobne wydatki. Najlepiej, gdy będzie je dostawał raz w tygodniu, np. w poniedziałek.
7-8- latek nie zaplanuje wydatków z miesięcznym wyprzedzeniem. Potrafi objąć swoją wyobraźnią najbliższe 2-3 dni.
Dlatego na początku regularnie wypłacane tygodniówki będą właściwym rozwiązaniem.
Niech uczy się na błędach
Twoje dziecko kupiło trzy batony zamiast jogurtu i jabłka? Nie krytykuj. Niech wydaje kieszonkowe według własnego uznania.
To nic, że pierwsze własne pieniądze najprawdopodobniej roztrwoni błyskawicznie i że w ciągu pozostałych dni tygodnia jego kieszeń zaświeci pustką. Nawet jeśli ci będzie żal dziecka, zachowaj dystans.
Nigdy nie ulegaj prośbom o dodatkowe pieniądze. Dzięki temu twoje dziecko nauczy się, jak dysponować gotówką. Dowie się, że przyjemności kosztują, że musi je sobie dawkować, że pieniądze szybko znikają, że nie może pozwolić sobie na kupno gumy i batonika jednocześnie. Zrozumie, że musi wybierać.
Delikatnie wytłumacz, na czym polegał błąd i jak można uniknąć "kryzysu" następnym razem. Gdy uda mu się wreszcie zaplanować rozsądnie wydatki, pochwal je. Nie nagradzaj jednak dodatkową gotówką.
Gimnazjalista Ciężka próba charakteru! Jak nauczyć się zarabiać i oszczędzać
Przyszedł czas na dawanie dziecku kieszonkowego w większych odstępach czasu. Być może twój budżet domowy pozwoli ci na powiększenie mu nieco kieszonkowego?
W pierwszej kolejności powinniście ustalić, za co będzie płacić sam. Jasno sprecyzuj, że np. kupujesz jedzenie i pewien limit słodyczy, ubrania, książki do szkoły.
Natomiast za wszelkie przyjemności i zachcianki będzie musiał płacić z własnej kieszeni. "Wypasiona" czapka, kino, modne gadżety czy nowa gra komputerowa to już jego sprawa.
Dyskretnie podpowiadaj
Świeżoupieczony gimnazjalista na początku może mieć problem z zagospodarowaniem większej kwoty przez dłuższy czas.
Zwłaszcza jeśli do tej pory obowiązywał go system tygodniówek. Dlatego w dniu, w którym dostaje kieszonkowe, dobrze zapytać, jakie planuje wydatki.
Zachęć go, by zrobił listę i zastanowił się, czy kieszonkowe na wszystko wystarczy. Z czego ewentualnie powinien zrezygnować w tym miesiącu. Nie narzucaj niczego. Jedynie sugeruj.
Nie daj się naciągnąć
Bajery do komputera to spory wydatek. Każdy nastolatek pragnie je mieć. Ale ty w żadnym wypadku nie daj się naciągnąć na zaliczkę na poczet następnego kieszonkowego.
Twoje dziecko powinno też wiedzieć, że przyjemności kosztują i żeby coś mieć, trzeba na to zapracować.
Daj mu szansę. 13-latek może dostawać drobne sumy za niektóre prace w domu. Zaproponuj kilka złotych ekstra za pracę, za którą i tak musiałabyś zapłacić komuś obcemu, np. odkurzenie i umycie samochodu.
Kwotę zbliżoną do tej, którą przeznaczyłabyś na myjnię, możesz dać swojemu dziecku. Oczywiście szereg prac domowych należy do codziennych obowiązków nastolatka, takich jak sprzątanie własnego pokoju, ścielenie łóżka, dyżury w zmywaniu naczyń, ale są też takie, które może wykonać nadprogramowo.
15-latka poproś np. o uprzątnięcie liści z ogródka.
Za taką pomoc możesz dać mu parę złotych ekstra. Pamiętaj, żeby to jednak nie stało się rutyną. Istnieje niebezpieczeństwo, że dziecko stanie się interesowne i będzie chciało ci pomagać tylko dla pieniędzy.
Zawsze doceń pomoc, serdecznie podziękuj za wysiłek, pochwal za dobrze wykonaną pracę. Ciepłe słowa będą tu najlepszą zapłatą.
Zachęcaj do odkładania
Kieszonkowe to okazja do nauki oszczędzania. Wtedy dziecko będzie szanowało pieniądze i potrafiło zadbać o swoją finansową przyszłość. Nastolatek powinien już wiedzieć, że rodzice nie są wiecznymi sponsorami.
Aby zdobyć upragnioną rzecz, trzeba najpierw odłożyć na nią pieniądze. Samodzielne oszczędzanie to dobra lekcja cierpliwości i wytrwałości w dążeniu do celu.
Zachęcaj dziecko, by z każdego kieszonkowego odkładało część pieniędzy do skarbonki.
Dodatkowo może odkładać pieniądze, które dostało ekstra, np. na urodziny czy imieniny. Ale zbieranie na coś drogiego, np. wymarzonego ipoda, może zająć dużo czasu i przez to zniechęcić do oszczędzania.
W takiej sytuacji możesz zaproponować, że połowę sumy zbierze pociecha, a gdy tak się stanie, połowę dołożysz ty.
Dziecko będzie wtedy bardziej zdeterminowane do oszczędzania, bo jego marzenie stanie się bardziej osiągalne.
Będzie miało większą motywację, by odłożyć określoną sumę. Możesz też wprowadzić system premiowania. Kiedy cierpliwie uzbiera pewną sumę, daj mu od niej kilka procent. Będzie prawie jak w banku.
Uczeń szkoły średniej - osobista karta płatnicza
Kiedy nasze dziecko ma już 17-18 lat, chce o sobie samo decydować. Samo robić dla siebie zakupy, samo odwiedzać fryzjera, zaprosić dziewczynę do kina itp.
Staje się też bardziej rozsądne w podejmowaniu decyzji.
Kieszonkowe w tym wieku staje się pewnego rodzaju niepisanym kontraktem między rodzicami a nastolatkiem.
Dajesz dziecku pieniądze, bo mu ufasz i wierzysz, że ich nie roztrwoni w jeden dzień.
Pozwól mu na samodzielność
Teraz w ramach kieszonkowego możesz wręczać większą sumę. Niech starszy nastolatek sam opłaca nie tylko swoje przyjemności, ale też podstawowe sprawy bytowe. Wiąże się to z ustaleniem nowych zasad.
Zaznacz, że część otrzymywanych pieniędzy powinien przeznaczyć na kupno biletu komunikacji miejskiej, doładowanie komórki, opłacenie obiadów w szkole, przyborów szkolnych i np. pomocy do nauki.
Najlepiej spiszcie wspólnie, ile potrzeba pieniędzy na te wydatki. Pozostałą kwotą może dysponować jak chce. Jednak mimo kredytu zaufania, dyskretnie obserwuj, na co wydaje. Mając więcej gotówki, może popaść w zakupowe szaleństwo.
Istnieje też niebezpieczeństwo, że sięgnie po używki.
A może konto?
Zamiast dawać kieszonkowe do ręki, możesz wpłacać je na specjalny rachunek młodzieżowy. Takie konto możesz już otworzyć dziecku, które ukończyło 13 lat.
Ofert banków jest wiele. Przede wszystkim różnią się tym, jaką kontrolę chcesz sprawować nad finansami dziecka.
Oczywiście dziecko samo takiego konta nie założy, do banku musi przyjść z opiekunem prawnym. W ramach tego konta nastolatek otrzymuje kartę płatniczą, z której może korzystać w sklepie, kawiarni, bankomacie czy robiąc zakupy w internecie.
Zakładając rachunek, określasz wysokość miesięcznych wpłat (kieszonkowego) oraz limit dziennych wypłat z karty.
Kieszonkowe wpłacane na konto to dla nastolatka przedsmak finansowej dorosłości oraz ważna lekcja podstawowych zasad zarządzania finansami.
Twoja córka czy syn będą z pewnością bardzo dumni, gdy wręczysz im do ręki osobistą kartę płatniczą.
Jeżeli wahasz się, czy twoje dziecko będzie potrafiło posługiwać się właściwie kartą płatniczą, możesz to wcześniej przetestować.
Kup mu tzw. kartę przedpłaconą (prepaid). Zasila się ją dowolną kwotą podobnie jak kartę w telefonie komórkowym.
Roznoszenie ulotek
Dorastający nastolatek ma coraz więcej wymagań. Chce mieć nowy model komórki, markowe spodnie, wyjechać na atrakcyjny obóz itp. Nie musisz zaciskać pasa i wszystkiego finansować. Możesz jedynie dołożyć jakąś sumę ekstra.
Raczej zachęcaj do zdobywania własnych pieniędzy. Niech "młody" rozejrzy się za pracą dorywczą.
Może być to roznoszenie ulotek, pomoc w biurze czy zatrudnienie w weekendy przy akcjach promocyjnych.
Samodzielnie zarobione pieniądze to duża satysfakcja i dobra okazja, by nastolatek zaczął szanować pieniądze, które dostaje od ciebie.
To także nauka racjonalnego planowania wydatków i nauka oszczędzania. Praca uczy też odpowiedzialności i punktualności. Same pozytywy!
Olga Kamińska