Kiedy dziecko mówi "nie"
Nie wierzę w istnienie dzieci, które zawsze spełniają polecenia dorosłych. I dobrze, że takich nie ma. Mały człowiek ma takie samo prawo do protestu, jak duży.
Każdy rodzic wcześniej czy później spotyka się z oporem materii, słowem na które ma alergię, czyli znienawidzonym "nie".
Często zdarza się, że zostaje ono wypowiedziane w najmniej oczekiwanym momencie, tak przynajmniej nam się wydaje. Ale czy dobry moment na powiedzenie "nie" w ogóle istnieje?
Ukochanej osobie odmówić najłatwiej, wszak miłość nam wszystko wybaczy. Trudniej postawić się przyjaciołom, a już odmówić szefowi - to prawdziwe wyzwanie. Jeśli się uda, czujemy, że panujemy nad własnym losem, w końcu nie dajemy sobie w kaszę dmuchać.
Zmotywowani własną siłą śmiało kroczymy przez świat, jutrzenka swobody oświetla nam drogę do weekendu, oddychamy pełną piersią. Pokazujemy, gdzie są granice. Nic obcym do naszego świeżo przystrzyżonego mentalnie trawnika.
Zbudowani własną asertywnością rośniemy w piórka, dopóki nie potkniemy się o własne pociechy, a właściwie o nasze przekonania na ich temat. I kiedy grzecznie prosimy, by synek ubrał spodenki, a córeczka uczesała włosy, krótkie "nie" może zatrząść w posadach rodzicielskim jestestwem.
Zanim się jednak zdenerwujemy i zdławimy opór w zarodku, warto się zastanowić, skąd bierze się ów bunt małolata. Oto kilka podpowiedzi:
1. Co robi dzieciak, gdy prosicie by wykonał daną czynność? Może gra w swoją ulubioną grę, układa wypasioną konstrukcje z klocków lego, jest w trakcie kończenia laurki dla przyjaciela?
2. Jak często wasza uwaga jest skierowana tylko na niego? Gdy siedzi w kąciku i bawi się autami czy jak cichutko wycina zwierzęta z kolorowanki? Bo na grzeczne dzieci uwagi się nie zwraca, a harde są obserwowane zawsze, na dodatek z zaangażowaniem. Jak dużo czasu poświęcasz mu na zabawę, a jak dużo, gdy się kłócicie? Może bardziej opłaci się konfrontacja, bo ma więcej ukochanego rodzica?
3. Ile komunikatów dziennie w kierunku naszych dzieci brzmi jak rozkazy, nawet te zmiękczone słowem "proszę": ubierz, wytrzyj, ściągnij, usiądź, wstań, schowaj, zjedz - ratunku!!!
4. Ile razy twoje dziecko słyszało jak odmawiasz? Nie tylko jemu, ale innym w jego obecności. Jak często opowiadasz, że czegoś nie chcesz i nie cierpisz robić? Zabawne, że zapominamy o tym, że nasze dzieci słuch mają naprawdę doskonały. Albo zwyczajnie czasami tak się wciągniemy w rozmowę ze znajomymi, że zapominamy o istnieniu trzeciego ucha.
5. Dzieci czasami są nastawione na nie, kiedy dzieje się z nimi coś niedobrego. Źle się czują, ale nie do końca potrafią powiedzieć, co to takiego, bolący brzuch, głowa, może ząb? Czasami zwykła infekcja, która jeszcze nie zdążyła pokazać się w pełnej krasie zagląda do naszego okna i objawia się "niegrzecznym" zachowaniem.
Jeśli więc usłyszycie "nie" od własnego dziecka, sięgnijcie do swoich zasobów pamięci i zastanówcie się, skąd to słowo do was przyszło. I zanim wybuchniecie, a już nie daj Boże zaczniecie oceniać i komentować zachowanie dzieciaka, pozwólcie mu wytłumaczyć - dlaczego nie chce tego zrobić? Może dowiecie się czegoś ciekawego, nie tylko o nim, ale także o sobie?
Monika Szubrycht
Chcesz porozmawiać z innymi rodzicami na tematy związane z wychowywaniem dzieci? Zapraszamy na nasze FORUM!