Reklama

Sędzia o gołębim sercu

Rozprawa w sądzie zawsze budzi skrajne emocje. Chyba, że prowadzi ją sędzia Caprio, znany z dużego poczucia humoru i dobrego serca.

Sędzia, jakich mało  

Frank Caprio ma 82 lata, ale nadal pracuje w sądzie w Providence, w stanie Rhode Island. Ma 5 dzieci i od 50 lat tę samą żonę. Orzeka w całkiem trywialnych i wydawałoby się nudnych sprawach.

Głównie są to drobne wykroczenia drogowe, czy zakłócenia porządku w mieście. Natomiast Caprio robi z nich show, w którym wszyscy świetnie się bawią, co więcej,  żadna z osób wezwanych na rozprawę, nie opuszcza sali z wysokim wymiarem kary.

Sędzia z uwagą wysłuchuje historii oskarżonych i zawsze znajduje jakieś środki łagodzące. Jego aktorskie zacięcie zostało zauważone i od roku 2017 rozprawy, którym przewodniczy, są nagrywane i publikowane w formie programu zwanego Caught in Providence, czyli Złapani w Providence, dostępnego w kilku amerykańskich kanałach telewizyjnych i na YouTubie.    

Zamieńmy się rolami  

Sędzia Caprio ma świetny kontakt z dziećmi, a rodzice dobrze o tym wiedzą i zabierają je na rozprawy, licząc na łagodniejszy wyrok. Często ucina sobie z nimi pogawędkę, a potem każe im decydować, czy rodzice są winni danego wykroczenia, czy nie.  

W tym odcinku mała Janice musi postanowić, jaka będzie wysokość mandatu, który ma zapłacić jej mama za parkowanie na chodniku. Ma do wyboru 4 stawki, 300 dolarów, 100 dolarów, 50 dolarów i 0 dolarów. Dziewczynka uważa, że mama jest winna i powinna zapłacić mandat w wysokości 50 dolarów.

Tę sumę, sędzia zamienia na zakup dobrego śniadania dla dziewczynki, bo jeszcze nic tego dnia nie jadła.     

Reklama


Córki Daviana i Casiana muszą zdecydować o losie taty, który kilkukrotnie przekroczył prędkość na ulicy w rejonie szkoły. Dzieci uważają, że tata jest winny. Zamiast grzywny, sędzia nakazuje ojcu, aby kupił córkom śniadanie i mówi, że jak tata nie będzie chciał tego zrobić, to mogą go postraszyć, że wszystko powiedzą sędziemu.     


Mama Armando dostała mandat za przekroczenie prędkości. Kobieta nie mówi po angielsku, więc syn tłumaczy, że podczas jazdy nie czuła, że jedzie za szybko. Chłopiec ma osądzić, czy mama ma zapłacić mandat w wysokości 60 dolarów, czy sprawa może zostać umorzona. Wybiera drugą opcję.

Tłumaczy, że mama szuka pracy, by poprawić ich byt i nie może teraz wydawać pieniędzy na nic dodatkowego. Sędzia chwali postawę Armando, który rozumie trudną sytuację rodziny i stara się być pomocny.


Okoliczności łagodzące     

Elisabeth przejechała na czerwonym świetle, kiedy wiozła 24-letniego siostrzeńca z zespołem Aspergera do dentysty. Mężczyzna źle znosił ból, a troskliwa ciotka chciała jak najszybciej ulżyć jego cierpieniu. Sędzia bez zastanowienia umarza jej sprawę.   

Na przesłuchanie przychodzi nastolatka z babcią. Ma mandaty za parkowanie na ulicy. Dziewczyna tłumaczy, że uczy się, pracuje i dlatego bardzo potrzebuje samochodu, który został odholowany przez straż miejską. Po krótkiej rozmowie okazuje się, że  mieszka u babci, bo matka nie umie się nią dobrze zająć. Sędzia przyznaje, że podziwia postawę babci, za to że stanęła na wysokości zadania i zachowanie wnuczki, która łączy naukę w dobrej szkole z pracą.  


Samotna matka wyjaśnia, że zaparkowała samochód w niewłaściwym miejscu, bo była zbyt zmęczona po pracy. Sędzia zauważa, że zrobiła to 13 razy. Kobieta samotnie wychowuje 4 dzieci i pracuje, jako asystentka medyczna. Urzędnik mówi, że podziwia ją z jednej strony, bo jest dobrą matką, z drugiej nie rozumie, jak może być tak nieodpowiedzialną i marnować pieniądze na mandaty, kiedy ma na utrzymaniu gromadkę dzieci. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy