Jak uspokoić dziecko
Smoczek, kocyk, ukochana zabawka czy kołysanie w ramionach mamy - niektóre sposoby na uspokajanie maluszków stosujemy od pokoleń. Zalety tych starych, sprawdzonych metod potwierdzają jednak najnowsze badania!
Maluszki od pierwszych dni życia instynktownie szukają skutecznych sposobów na radzenie sobie z napięciem.
Co chwila przecież atakują je nieznane zapachy, dźwięki i widoki. Jedyne ukojenie noworodek znajduje w ramionach mamy, ale ona czasem znika! Smyk musi więc mieć pod ręką coś, co pozwoli mu znowu poczuć się dobrze.
Zazwyczaj maluch uspokaja się dzięki jednemu ze starych, znanych sposobów: chce być bujany u mamy na rączkach, dostać smoczek, pachnącą mamą przytulankę...
Co ciekawe, psychologowie są zgodni: skuteczność tych starych sposobów można udowodnić naukowo!
Dobrze przy piersi
Maluchy uwielbiają mamine piersi. Rozkoszują się nie tylko ich zawartością, ale bliskością, zapachem i ciepłem.
Smyki szybko odkrywają, że ssanie piersi to sposób nie tylko na napełnienie brzuszka, ale i niezawodna metoda na uspokojenie się.
Zaczynają zachowywać się tak, jakby były głodne - byle tylko przyssać się do mamy. Zastanawiasz się pewnie, czy to normalne i czy powinnaś na to pozwalać.
Wiemy - jesteś zmęczona i marzysz o chwili, gdy mały ssak zajmie się czymś innym niż twój obolały biust.
Ale jeżeli masz w sobie jeszcze ułamek cierpliwości, pozwól mu possać pierś. Gdy noworodek lub mały niemowlak domaga się piersi, to znaczy, że albo jest głodny, albo bardzo potrzebuje twojej bliskości.
I zaspokojenie obu tych pragnień jest równie ważne dla jego rozwoju. Wiesz dużo o zaletach naturalnego karmienia, dorzucimy więc tylko, że zdaniem naukowców malcy na mleku mamy są spokojniejsi, bardziej inteligentni, mniej chorują i jako dorosłe osoby? lepiej całują.
Twoja bliskość ma równie magiczną moc.
Tylko ciepło, zapach i znany rytm serca mamy są w stanie sprawić, że malec czuje się bezpiecznie. Teraz wisi na tobie bez przerwy, ale uwierz - to minie.
A im częściej będziesz miała go przy sobie i pozwalała possać pierś nawet tylko dla ukojenia maleńkich nerwów, tym szybciej twój smyk nasyci się tobą i odważnie ruszy w świat.
W kołysce ramion
Lubisz powolne kołysanie się w objęciach ukochanej osoby? Maluch też. Spokojny, powtarzający się ruch relaksuje i wycisza.
Dlatego, gdy niemowlę jest rozdrażnione i napięte, dobrze wziąć je na ręce i ukołysać. Czujesz, że to najlepiej działa na dziecko, ale boisz się, że przyzwyczaisz malucha i nie będziesz już mogła odłożyć go do łóżeczka?
Skup się na tym, co podpowiada ci instynkt. Dziecko kołysane w ramionach zyskuje nie tylko twoją bliskość. Ta forma przytulania doskonale wpływa na jego rozwój.
Zdaniem psychologów i neurologów, zmieniając pozycję ciała smyka i poruszając nim sprawiasz, że nieustannie pracuje jego układ nerwowy.
Ciało musi dostosować się do zmiany pozycji, oczka podążają za zmieniającym się obrazem, pracuje zmysł równowagi, rozwija koordynacja wzrokowo-ruchowa.
Dzieci same wyczuwają, że to świetny sposób na odprężenie i próbują się kołysać, kiedy mogą. Gdy są w stanie ustać na czworakach, przesuwają ciałko w przód i w tył - to też przygotowania do raczkowania.
Stojąc w łóżeczku, tańczą na boki - ruch uspokaja je i usprawnia. Ustalono, że najlepsze efekty, w stymulowaniu rozwoju i w uspokajaniu dziecka daje rytmiczne bujanie w przód i w tył.
Ruchy nie powinny być zamaszyste (wychylenie dla każdego ruchu nie powinno być większe niż 8 cm). Kołysząc malca w ten sposób, robisz ok. 70 ruchów na minutę.
Te zalecenia mają związek z rytmem bicia serca kobiety w ciąży (zwykle ok. 70 uderzeń na minutę), do którego dziecko jest przyzwyczajone...
Na kłopoty... smoczek
Szczęki niemowlaka mogą pracować bez przerwy - małe "ssaki" nigdy się nie męczą. Ich mamy natomiast często padają z nóg.
Dlatego jeżeli nie masz już sił kołysać swego płaczka, bolą cię piersi i masz ochotę na chwilę spokoju - kup smoczek!
Przez pierwsze sześć miesięcy życia niemowlę ma tak silny odruch ssania, że dobrze mieć pod ręką małego przyjaciela. Nie bój się, że dziecko nadmiernie się przyzwyczai, zniszczy sobie zgryz i już nigdy nie wypowie "r".
Nowoczesne smoczki są dostosowane do kształtu i rozmiaru małej buzi i przypominają maminą brodawkę. Według najnowszych badań ważne jest jedynie, by po raz pierwszy podać dziecku smok dopiero wtedy, gdy nauczy się porządnie ssać.
Co zrobić, by maluch się do niego nie przyzwyczaił? Podawać w ostateczności, wyjmować zaraz po tym, jak malec się uspokoi i wypróbowywać też wszystkie inne sposoby kojenia płaczu. Częste podawanie smoczka opóźnia bowiem naukę mówienia.
No bo jak tu gaworzyć z zatyczką? Z każdym miesiącem staraj się też zmniejszać kontakt z nim, np. podawać go dziecku tylko przed zaśnięciem.
Paluszek w buzi
Smyk ssie kciuk, a ty wpadasz w czarną rozpacz i zaczynasz obmyślać plan, jak oduczyć go tego nawyku. Mamy dla ciebie złą wiadomość.
Obserwacje płodów wykazały, że to stary i dobry sposób znany już w brzuszku mamy. Maluchy robią to już w 7. miesiącu ciąży.
Ofiarami tego "nałogu" pada ok. 80 proc. malców! Najlepsze, co możesz teraz zrobić, to zachować spokój.
Twoje dziecko odkryło, że ssanie palca je uspokaja - to jeden z dowodów na to, że jest inteligentne. Samo poradziło sobie z napięciem.
Uważnie obserwuj, kiedy paluszek trafi a do buzi malca - gdy jest zmęczony, znudzony, zaniepokojony?
Jeśli odkryjesz tę regułę, przytul smyka, pokołysz, pokaż wirujące płatki śniegu za oknem. Jeżeli usuniesz przyczynę napięcia, ssanie kciuka przestanie być aż tak potrzebne.
Miś, kocyk, pieluszka
Wciąż trzyma ją przy sobie, przytula, nie chce bez niej zasypiać. Ale jak tu iść na obiad do teściowej z przybrudzoną tetrą lub tłumaczyć w przychodni, że wielka żaba musi wejść do gabinetu? Wyklarujesz to bez problemu, jeżeli sama zaakceptujesz fakt, że chwilowo twoje dziecko nie może żyć bez podgryzanego wciąż kocyka lub oślinionego misia.
Dla dziecka - zdaniem naukowców - ten ulubiony przedmiot to coś, co kojarzy mu się z domem, bezpieczeństwem, mamą.
Przyjmij, że w tym momencie twoje dziecko potrzebuje wyświechtanej pieluszki i tyle. Z pewnością nie pójdzie z nią na rozmowę o pracę. A na razie ma prawo ją mieć i już.