Wywiadówka - instrukcja obsługi
Wywiadówki bywają stresujące, to fakt. Co zrobić, byśmy nie wracali do domu wściekli lub zwyczajnie przygnębieni spotkaniem w szkole?
Zapewne byłaś już na niejednej wywiadówce swojego dziecka. I niejedno widziałaś i słyszałaś. Rodziców, z ostentacyjnym znudzeniem przeglądających internet w telefonach podczas całego spotkania. Albo nadaktywnych, którzy z kolei domagali się czwartego języka obcego dla swoich dzieci. Z nauczycielami mogło być podobnie.
Szłaś na spotkanie pełna dobrych chęci i nastawiona na współpracę, a spotykałaś perorującego przez bitą godzinę dyrektora. A na spotkaniu z wychowawcą - zaciętą twarz, która każde twoje pytanie traktowała jak podważanie swoich kompetencji. Niezależnie od dotychczasowych doświadczeń pamiętaj, że wywiadówka powinna być jak narada trenerów przed meczem. Jesteście w jednej drużynie i macie takie same cele: harmonijny rozwój twojego dziecka, wzbudzanie zapału do nauki i rozwoju, uczenie odpowiedzialności, rozwijanie pasji oraz rozwiązywanie problemów. I to jest możliwe. Oto co możesz zrobić, by wasza drużyna wygrała.
Po pierwsze, warto się na wywiadówkach regularnie pojawiać. Może nie jest to najciekawszy pomysł na wolne popołudnie, ale dla twojego dziecka, wbrew pozorom, ma znaczenie to, czy angażujesz się w jego szkolne życie. Bo choć każdy uczeń przynajmniej raz marzył o tym, by dziennik z ocenami spłonął w tajemniczych okolicznościach w przeddzień wywiadówki, to rodzic, który interesuje się szkołą, jest rodzicem, który interesuje się dzieckiem. I nasze dzieci tak to widzą.
Po drugie, z wywiadówką jest trochę jak z klasówką. Warto się do niej zawczasu przygotować. Jeśli zazwyczaj nie przywiązujesz wielkiej wagi do sprawdzania prac domowych czy systematycznej nauki twojego dziecka, na kilka tygodni przed wywiadówką zwróć na to baczniejszą uwagę. Czy i jak długo dziecko odrabia pracę domową? Czy lubi to robić? Czy ma na to czas? Co mu przeszkadza - może głośna siostra, z którą dzieli pokój? Które przedmioty lubi, a jaki zeszyt zawsze ląduje na samym dnie biurkowego stosiku. Jakie ma problemy z nauką?
Dzięki tym informacjom będziesz mogła aktywnie dyskutować z nauczycielem, zamiast w milczącym napięciu wysłuchiwać jego wykładu. Do obserwacji dodaj też rozmowę. Zwyczajnie zapytaj dziecko, czy jest coś, o czym chciałoby, abyś porozmawiała z wychowawczynią. Niezależnie, czy będzie to dotyczyło nauki, kontaktów z kolegami lub nauczycielami, czy stołówkowego menu. Warto, aby poczuło, że spotkanie mamy z nauczycielką nie jest wymierzone przeciwko niemu.
Wreszcie po trzecie, na dzień lub dwa przed wywiadówką usiądź i zapisz wszystkie pytania oraz informacje, jakimi chciałabyś podzielić się z nauczycielem. O co warto zapytać? Jakie, zdaniem wychowawcy, dziecko ma mocne strony, a z czym miewa problem. Poproś o sugestie i pomysły, jak można próbować ten problem rozwiązać w domu. Jak twoje dziecko czuje się i funkcjonuje z innymi dziećmi? Czy nie jest ofiarą drwin, do czego w domu może się nie przyznawać? Czy jest lubiane? Jeśli nie - dlaczego?
Czasem jednak, mimo najlepszych chęci, zdarzają się konflikty między rodzicem a nauczycielem. Najczęściej przyczyną jest poczucie, że ktoś krzywdzi nasze dziecko - niewłaściwą oceną, krytyką czy niechęcią do przyjęcia innego punktu widzenia. Zdarza się, że odzywa się w nas urażona duma - gdy ktoś krytykuje nasze dziecko, czujemy, że krytykuje także nas w roli rodzica. Jak sobie radzić z podobnymi sytuacjami?
Przede wszystkim pamiętaj o podstawowej zasadzie - zachowaj spokój i rozmawiaj z drugą stroną tak, jak chciałabyś, aby z tobą rozmawiano. I niezależnie od poziomu zdenerwowania, staraj się koncentrować na problemie i jego rozwiązaniu. Zrezygnuj z poszukiwania winnych i nie angażuj się w takie dyskusje.
Jeśli np. twoje dziecko, zdaniem wychowawcy, przeklina i bywa aroganckie w stosunku do nauczycieli, zamiast oskarżać wychowawcę o to, że nie radzi sobie z silną osobowością twojego syna lub córki, skoncentruj się na dopytaniu o szczegóły: w jakich sytuacjach przeklina, względem kogo i w jaki sposób bywa aroganckie. Spróbujcie zastanowić się wspólnie, jak można te zachowania korygować. Widoczna gotowość do współpracy pacyfikuje większość nerwowych rozmówców.
Po powrocie do domu warto przed rozmową z dzieckiem omówić z mężem wszystko, co usłyszałaś od nauczyciela. Najważniejsze, co macie do ustalenia, to to, nad czym i w jaki sposób warto popracować czy zmienić. Może potrzebny będzie grafik "dyżurów" sprawdzania prac domowych? A może warto przyjrzeć się niektórym przyjaźniom dziecka? Albo nowym zainteresowaniom? Starajcie się nie odkładać problemu "na jutro". Bo jutro wciąż tam będzie. I to coraz większy.
Pamiętaj o pochwałach. Niech wie, że byłaś dumna, gdy nauczyciel opowiadał np. o ponadprzeciętnym zainteresowaniu biologią czy talencie w sporcie.
Jeśli masz do przekazania negatywne informacje, unikaj wrażenia, że to wyłącznie reprymenda. Mów o faktach i swoich uczuciach oraz o propozycjach rozwiązania problemu. Może trzeba wprowadzić zasadę, że lekcje robimy zaraz po obiedzie? Albo znaleźć sposób na przeproszenie kolegi, którego twój syn dla żartu wepchnął na przerwie w głęboką kałużę? Pozwól dziecku coś zaproponować. Niech poczuje, że rodzicom i nauczycielom chodzi o to, by mu pomóc, a nie ukarać.
Tekst: Anna Harabin