Zabawy w doktora
Pamiętacie zabawy z dzieciństwa? W chowanego, berka, podchody, „dom” czy w ciuciubabkę można było bawić się godzinami. Ale zdarzały się też takie aktywności, w których przebieg ingerowali rodzice.
Prędzej czy później może się zdarzyć, że wejdziemy do pokoju dziecięcego i zastaniemy tam nasze maluchy bawiące się w lekarza, "w mamę i tatę" lub... "w noc". Czy powinniśmy wtedy stanowczo zareagować, przerywając im? Zdaniem psychologów najgorszą rzeczą, jaką moglibyśmy zrobić, jest urządzanie kilkulatkom karczemnej awantury połączonej z krzykiem i zawstydzaniem.
Doktor Izabela Fornalik, pedagog i edukator seksualny w swoich poradnikach, a także podczas licznych wystąpień oraz wykładów radzi rodzicom, jak postępować w sytuacji, gdy przyłapią pociechy na przysłowiowej "zabawie w doktora". Według ekspertki najlepiej przekierować uwagę bawiących się na coś innego, np. zaproponować im wyjście do parku, deser lub oglądanie filmu. Jeśli zachowanie dzieci wyda się niepokojące, można zapytać, co się wydarzyło, np. "Widzę, że wasz pacjent przeszedł operację. Co mu robiliście?". Przy innej okazji, po pewnym czasie warto poruszyć temat różnic między chłopcami i dziewczętami, podsunąć odpowiednie książeczki, wspólnie obejrzeć edukacyjne kreskówki, cierpliwie oraz zrozumiale odpowiadać na ewentualne pytania. W ten sposób ciekawość maluchów zostanie zaspokojona. A na przyszłość można zaproponować im zabawę w lekarza weterynarii, który leczy pluszowe zwierzęta.
Nie zmienia to faktu, że są sytuacje, kiedy należy wkroczyć i zadziałać natychmiastowo. Na przykład wtedy, gdy zabawa przestała być zabawą, a zmieniła się w grupową masturbację, któremuś z dzieci dzieje się krzywda, maluchy stosują agresję, robi się niebezpiecznie, etc.
Jednak w żadnym przypadku karanie, groźby oraz krzyki nie rozwiązują sprawy. Podobnie jak poważne, zawstydzające malucha rozmowy aranżowane "na gorąco". Dziecko poczuje się upokorzone, zacznie odczuwać silne poczucie winy, które pojawiać się będzie za każdym razem, ilekroć zacznie nieaprobowaną przez dorosłych zabawę. Bo nawet jeśli kilkulatek zostanie ukarany, nie oznacza to, że przestanie podejmować takie aktywności. Możliwe, że zacznie się ukrywać i okłamywać rodziców. Nie mówiąc już o tym, że wszystko, co ma posmak zakazanego owocu wydaje się jeszcze bardziej intrygujące.
Dla maluchów zabawa "w lekarza" jest jak każda inna, odgrywają to, co gdzieś już wcześniej widziały, w domu bądź w telewizji. Dorośli patrzą na nią jednak nieco inaczej, bo przez pryzmat własnych doświadczeń. Z reguły dzieci zaczynają dostrzegać różnice między płciami jeszcze przed trzecimi urodzinami, a poczynione odkrycia są dla nich niezmiernie interesujące. Przedszkolaki zaś próbują zaspokajać rosnącą ciekawość ludzkiego poprzez czynione obserwacje i zabawy.
W późniejszym wieku dziecko zaczyna wstydzić się nagości, kojarzyć ją z seksualnością. Zainteresowanie sprawami płci nie maleje z wiekiem, przeciwnie, ale poczucie wstydu będzie w większości przypadków studzić gotowość do zabaw związanych z cielesnością. Dzieci w wieku szkolnym zaczną poszukiwać wiedzy w innych, dostępnych źródłach. Ważne jest, żeby doprowadzić do sytuacji, kiedy to my, rodzice będziemy tymi, do których w pierwszej kolejności milusińscy zwrócą się ze swoimi pytaniami. Wiedza zdobywana na podwórku lub w internecie bywa zwulgaryzowana i fragmentaryczna. Jeśli w przeszłości reagowaliśmy podnoszeniem głosu czy karaniem, dzieci zachowując w pamięci te epizody mogą mieć opory przed takimi rozmowami.
Omawiane zabawy można zatem uznać za normalne zachowania, służące nauce ról płciowych oraz budowaniu własnej tożsamości. O ile w trakcie tych aktywności nie dzieje się nic niepokojącego, nie ma powodu do obaw. W końcu część z nas też bawiła się w doktora i nic złego się nie stało, wyrośliśmy na ludzi. Jeśli jednak zachowania dzieci zagrażają ich bezpieczeństwu oraz prawidłowemu rozwojowi nie czekajmy, tylko skonsultujmy się ze specjalistą.